„Szantaż. Ślepota. Nonsens. Drzwi są otwarte”
Oskali skandalu, jakim jest w Europie groźba zawetowania przez Warszawę i Budapeszt budżetu UE oraz wartego 1,8 biliona euro Funduszu Odbudowy, może świadczyć to, że najważniejsze europejskie gazety poświęciły postawie Polski i Węgier obszerne i bardzo krytyczne stanowiska redakcji. Wszystkie wzywają Unię do nieustępowania w sprawie praworządności.
„FT”: Polska i Węgry mają dużo do stracenia
„Nigdy dotąd nacjonalistyczne rządy Węgier i Polski nie zablokowały unijnej inicjatywy o takim znaczeniu, ale nigdy dotąd też nie stały przed realną groźbą unijnych sankcji za swe autorytarne działania” – pisze „Financial Times”.
Dziennik nazywa sytuację „kulminacją dekady, w której bezkarne pozostawały bezustanne próby rozmontowania systemu demokratycznego i okopania się przy władzy”. I przypomina, że przez cały ten czas UE pompowała do Warszawy i Budapesztu olbrzymie środki w wysokości kilku procent PKB Polski i Węgier. „FT” podkreśla, że UE nie miała dotąd skutecznych narzędzi prawnych, by radzić sobie z problemem, ale równocześnie unikała działań, czego przykładem było pozwolenie, by Fidesz Viktora Orbána latami był członkiem Europejskiej Partii Ludowej.
„Teraz na barki Angeli Merkel, gdyż Niemcy sprawują obecnie prezydencję w UE, spadnie rozwiązanie problemu, który pomogła stworzyć” – zauważa dziennik, według którego „najgorszą odpowiedzią byłaby próba wycofania się z ochrony praworządności, bo zachęciłoby to Warszawę i Budapeszt
do polityki brania zakładników, a jednocześnie podważyłoby zaufanie do unijnych wartości”.
„FT” jednak opowiada się za zagwarantowaniem Polsce i Węgrom, że podstawą do decyzji o wstrzymaniu funduszy będzie procedura prawna z prawdziwego zdarzenia, „podobna do antymonopolowych”.
„Merkel powinna połączyć to z niedwuznacznym stwierdzeniem, że nie ma mowy o kolejnych ograniczeniach niezależności sądownictwa i standardów demokratycznych, łącznie z podkreśleniem, że w przeciwnym wypadku niemieckie firmy powinny dwa razy pomyśleć, zanim tam zainwestują” – argumentuje „FT”.
Według dzienika kilkumiesięczne opóźnienie nie wywoła większych konsekwencji, więc UE ma czas, by skłonić Polskę i Węgry do ustąpienia. „Jeśli nie będzie porozumienia, stary budżet będzie obowiązywał od stycznia, ale nowa zasada ochrony praworządności i tak wejdzie w życie. Węgry i Polska mają dużo do stracenia i teraz trzeba im przeliterować, jaką cenę zapłacą za swój szantaż” – kończy swój edytorial „Financial Times”.
„Le Monde”: Możecie wyjść
Paryski liberalny dziennik nazywa postawę Warszawy i Budapesztu „niemożliwym do obrony szaleństwem i polityczną ślepotą”.
W tym kontekście przypomina sprawę uchodźców, których przyjęcia odmówiło kilka krajów postkomunistycznych, z Polską i Węgrami na czele – wtedy uwzględniono inną wrażliwość regionu i wypracowano kompromis, ale kwestia praworządności jest inna – pisze dziennik, który podaje trzy argumenty za odrzuceniem szantażu.
Polska i Węgry nie mogą twierdzić, że nie zdawały sobie sprawy, że praworządność jest jednym z fundamentów UE w momencie przystąpienia. Po drugie, Polska i Węgry są w tej sprawie izolowane, w przeciwieństwie do kwestii migracji nie mają poparcia żadnego z krajów dawnego bloku komunistycznego.
Wreszcie: nie ma usprawiedliwienia dla wydawania tak znacznych środków bez gwarancji płynących z poszanowania przepisów prawa – argumentuje dziennik, który wzywa do szybkiego wznowienia rozmów.
„Le Monde” o wypowiedzi Orbána, który porównał UE do ZSRR, dodaje: „W przeciwieństwie do bloku sowieckiego Węgry weszły do UE z własnej woli i mogą wyjść, jeśli zechcą. To skomplikowane, ale Wielka Brytania to zrobiła, choć badanie Pew Research Center pokazało, że 60 proc. Brytyjczyków ma dobre zdanie o UE i pewnie mają ku temu powody”.
+