PiS rezygnuje z miliardów euro. Za nas
Gościnne występy
Jesteśmy nieszczęsnym krajem. Okazuje się, że wstąpiliśmy do zupełnie innej Unii Europejskiej, a ta obecna chce nam odebrać suwerenność. I tylko Zjednoczona Prawica potrafi nas obronić.
Premier Mateusz Morawiecki, nie wiadomo, czy bardziej szantażowany przez Brukselę, czy przez Zbigniewa Ziobro, wygłosił w Sejmie mrożące krew w żyłach przemówienie.
Według niego Unia to europejska oligarchia, karząca słabszych. Według niego praworządność i łamanie praworządności stały się w Unii Europejskiej pałką propagandową. Ale na 27 krajów tylko dwa boją się powiązania wypłaty środków unijnych z praworządnością: Polska i Węgry. Jakoś 25 krajów nie drży, a my zgłaszamy weto, mimo że jak twierdzą rządzący – praworządność jest u nas przestrzegana. Ale pieniądze dla nas nie są ważne, najważniejsze są tradycje patriotyczne, jak mówi eurodeputowany
Dominik Tarczyński. Według Tarczyńskiego jesteśmy gotowi do poświęceń.
A na co nam te miliardy unijne? Przecież sami potrafimy wszystko wypracować, jak twierdzi eurodeputowana Beata Kempa. Te środki nie są takie wielkie.
Czy naprawdę politycy Zjednoczonej Prawicy myślą, że Polacy są idiotami, że nie potrafią liczyć, że samorządy mogą się obejść bez unijnych pieniędzy? Komu my robimy łaskę?
Pan premier tak odleciał, że zaczął wspominać obrazki z PRL, kułaków, rewizjonizm, odchylenie. Czyżby premierowi, choć tego nie powiedział dosłownie, Bruksela przypominała Związek Radziecki?
Politycy PiS mówią Polakom, że nie ulegniemy niemieckiemu dyktatowi. To nie niemiecki dyktat chce powiązania funduszy z przestrzeganiem praworządności, tylko 25 krajów. Praworządność jest też na ustach Jarosława Kaczyńskiego, który twierdzi, że gdybyśmy byli praworządnym krajem, to część opozycji już by siedziała. Tak krzyczał w środę w Sejmie, oczywiście bez maseczki, żebyśmy mogli zobaczyć, jaki ma wyraz twarzy. To była odpowiedź na okrzyki opozycji „będziesz siedział”.
Wicepremier do spraw bezpieczeństwa ciągle widzi krew. Kilka lat temu krzyczał do posłów opozycji, że zabili jego brata i że są kanaliami. Jakoś do tej pory nie znalazł dowodów na ten rzekomy mord – ani on, ani słynna komisja Antoniego Macierewicza. Teraz opozycja, według prezesa Kaczyńskiego, winna jest śmierci wielu ludzi, bo wyprowadza ich na ulice i ma krew na rękach.
Pan prezes Kaczyński zapomina albo udaje, że nie pamięta, że to orzeczenie TK zaostrzające ustawę aborcyjną doprowadziło do buntu. Nigdy jeszcze w Warszawie nie zgromadzono tylu policjantów, nigdy nie było zasieków od Sejmu do placu Trzech
Krzyży. Sejm został kompletnie zablokowany, tym razem przez policję. Tak władza broni się przed buntem kobiet. Widzieliśmy straszne sceny: tajniaków policyjnych z pałkami teleskopowymi goniących młodych ludzi, pryskanie gazem łzawiącym, szarpanie kobiet.
Te obrazki mają pokazać twardość rządzących. Już raz widzieliśmy ich twardość podczas Marszu Niepodległości, gdzie dochodziło do burd, a potem usłyszeliśmy, że to był bardzo piękny marsz.
+