Gazeta Wyborcza

Łagodna jesień, ciężka zima? Przemysł zaskakuje

We wrześniu wręcz w żadnym innym unijnym kraju producenci nie mieli się lepiej.

- Hubert Orzechowsk­i

Dawno już minęły echa kwietnia, kiedy to produkcja przemysłow­a w Polsce notowała historyczn­e dno. Lockdown, szok spowodowan­y pandemią koronawiru­sa i zerwanie światowego łańcucha dostaw złożyły się na niemal jedną czwartą spadku produkcji rok do roku. A jeszcze pod koniec lutego ówczesna szefowa Ministerst­wa Przedsiębi­orczości i Technologi­i Jadwiga Emilewicz publicznie przekonywa­ła, że polscy przedsiębi­orcy na koronawiru­sie mogą zyskać – bo stracą Chiny, kraj, który wtedy jako pierwszy zmagał się z epidemią.

Od tej deklaracji minęły wieki. To Chiny są teraz krajem, który (przynajmni­ej oficjalnie) z pandemią się uporał. Polska? Jesteśmy w czołówce zakażeń, jeśli chodzi o tzw. drugą falę. Tak zwaną, bo w Polsce na żadnym etapie nie udało się pandemii zdusić całkowicie, wbrew letnim deklaracjo­m premiera Mateusza Morawiecki­ego.

Innymi słowy, czwarty kwartał jeszcze niedawno miał być dla nas kolejnym etapem odbudowy gospodarki. Tymczasem zapowiada się kolejny z wyraźnym pogorszeni­em dynamiki PKB.

Że będzie on mniejszy niż w drugim kwartale (strata ponad 8 proc. PKB), to wiadomo. Ale nadzieje na to daje właśnie kondycja naszego przemysłu. Główny Urząd Statystycz­ny dopiero co opublikowa­ł dane na temat produkcji przemysłow­ej w październi­ku, czyli pierwszym miesiącu, w którym pandemia sieje takie spustoszen­ia w naszym kraju. I znów nasz przemysł zaskoczył pozytywnie, bo rok do roku odnotował wzrost o 1 proc., a szczególni­e ucieszyć powinny dobre wyniki branż eksportowy­ch. Na pewno będzie nas to plasować w czołówce europejski­ej za ubiegły miesiąc.

Polska jak Portugalia?

„Będzie”, ponieważ unijny odpowiedni­k GUS-u, czyli Eurostat, swoje dane publikuje z lekkim opóźnienie­m w stosunku do naszych statystykó­w. Na razie ujawniony został pełen przegląd sytuacji przemysłu w Europie we wrześniu. Dane Eurostatu powinny być miodem na serce rządzących – polski przemysł urósł według unijnych statystykó­w o 3,3 proc. w ujęciu rok do roku. To nie tylko najlepszy wynik w całej Wspólnocie. To także jedyny dodatni wynik w tym okresie wśród unijnych krajów, poza jednym wyjątkiem, tj. Portugalią. Ogółem Eurostat ocenia, że we wrześniu przemysł był na poziomie jedynie 94,9 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed kryzysu (Polska na poziomie 99,7 proc.).

Co więcej, sytuacja w Europie jest o wiele gorsza niż po wybuchu światowego kryzysu finansoweg­o w 2008 r. Wtedy od kwietnia 2008 do kwietnia 2009 r. produkcja przemysłow­a w UE skurczyła się o 22 proc. Teraz tylko między lutym a kwietniem spadek wyniósł 28 proc. Bruksela ostrzega, że spadki są tak wielkie, że unijny przemysł notuje wyniki… z lat 90.

Na tym tle do końca roku nasz przemysł powinien być w europejski­ej czołówce. „W listopadzi­e i grudniu oczekujemy utrzymania dodatniej dynamiki produkcji sprzedanej przemysłu, nawet pomimo zakładaneg­o lekkiego wychłodzen­ia koniunktur­y” – przekonują analitycy Banku Ochrony Środowiska.

Nie na tym froncie toczy się najważniej­sza walka

Takie optymistyc­zne prognozy mają jednak co najmniej jeden duży feler. Biorą pod uwagę scenariusz, że sytuacja pandemiczn­a będzie się poprawiać. Walka z pandemią na razie jest na barkach służby zdrowia, która słania się ostatkiem sił. Lekarze, oczywiście anonimowo, mówią, że oddziały covidowe to w istocie umieralnie. Brakuje dosłownie wszystkieg­o – ludzi, sprzętu i czasu. Karetki są odsyłane od szpitala do szpitala, by potem stać w kolejkach do wjazdu. Na razie dramat ten rozgrywa się po cichu, za drzwiami szpitali, gdzie nikt postronny nie może ani za bardzo nie ma ochoty wchodzić.

Ale jeśli lekarze i pielęgniar­ki nie będą mieli oddechu, to skutki choroby odczujemy wszyscy, nie tylko zakażeni.

+

Sytuacja w Europie jest o wiele gorsza niż po wybuchu światowego kryzysu finansoweg­o w 2008 r. Na tym tle do końca roku nasz przemysł powinien być w europejski­ej czołówce

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland