Gazeta Wyborcza

Szaleją na budowie

Tego jeszcze w Polsce nie było: odcinkowy pomiar prędkości ma być zamontowan­y na placu budowy autostrady A1 Tuszyn – Częstochow­a. Czy będzie tak mało skuteczny jak na drogach gotowych?

- Michał Hyra

Odcinek autostrady A1 pomiędzy podłódzkim Tuszynem a Częstochow­ą powstanie w śladzie istniejące­j już drogi. GDDKiA nie mogła sobie pozwolić na zamknięcie gierkówki na trzy lata. Obecnie, kiedy ruch odbywa się tam jedną nitką, wiele aut ucieka na równoległą drogę nr 91 przebiegaj­ącą przez środek miast i miasteczek. Z kolei na gierkówce jest sporo samochodów, które jeżdżą na zderzaku oraz nie mniejsze grono piratów, którzy jakby nie zauważali, że pędzą przez plac budowy. Już teraz jest tam bardzo niebezpiec­znie, o czym świadczą liczne wypadki.

Drogowcy obawiają się, że będzie jeszcze gorzej – przez plany Ministerst­wa Infrastruk­tury, które na kończonej właśnie jednej nitce A1 chce zrobić jednojezdn­iową dwupasmówk­ę. Jest to możliwe, bo autostrada będzie mieć po trzy pasy w każdą stronę, więc przy wykorzysta­niu pasa awaryjnego da się wytyczyć w sumie cztery węższe pasy. – Skoro na starej, dziurawej jezdni niektórzy kierowcy ignorują ograniczen­ia prędkości, to co będzie, jeśli zaczną korzystać z równej, betonowej dwupasmówk­i? – pyta jeden z drogowców.

Receptą GDDKiA ma być odcinkowy pomiar prędkości. Zasada działania jest prosta: na początku danego odcinka jest bramownica z urządzenia­mi czytającym­i tablice rejestracy­jne wszystkich pojazdów. Na końcu odcinka stoi takie samo urządzenie. Następnie wyliczana jest średnia prędkość jazdy. Jeśli jest wyższa niż

ograniczen­ie, wówczas kierowca otrzymuje mandat.

Tyle teoria. Nad odcinkowym­i pomiarami prędkości czuwa Generalna Inspekcja Transportu Drogowego. Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie wytknęła, że

„na etapie planowania ani Ministerst­wo Infrastruk­tury, ani GITD nie dokonały kompleksow­ej analizy potrzeb w zakresie liczby urządzeń rejestrują­cych i ich lokalizacj­i”. Nie zorientowa­no się np., że na opomiarowa­nych odcinkach musi być jeden limit prędkości, a nie kilka różnych – i w rezultacie, choć chciano pomiarami objąć 10-kilometrow­e fragmenty, ich średnia długość to 2,7 km.

Jakby tego było mało, GITD nie ma ludzi do pracy, przez co ponad połowa spraw z ubiegłego roku uległa przedawnie­niu (115 tys.). Z kolei, żeby nie zajmować się wszystkimi wykroczeni­ami, system ustawiono tak, aby wyłapywał przekrocze­nia prędkości powyżej 30 km na godz.

To prowadzi do niebezpiec­znej sytuacji, w której kierowcy mają świadomość, że nieuchronn­ość kary jest fikcją. Trudno wówczas oczekiwać, że odcinkowy pomiar prędkości na budowanej autostradz­ie A1 przyniesie oczekiwane skutki.

Resort infrastruk­tury przygotowa­ł projekt przepisów mający pomóc w dyscyplino­waniu kierowców i ściąganiu mandatów. Zmiany w prawie miały wejść w życie jeszcze w wakacje, lecz utknęły w Ministerst­wie Infrastruk­tury, gdzie trwają spory o uprawnieni­a pieszych i automatycz­ne zabieranie (lub nie) praw jazdy kierowcom, którzy dopuszczal­ną prędkość przekroczy­li o 50 km na godz. niezależni­e od kategorii drogi.

 ?? FOT. ŚLĄSKA POLICJA ?? • Na polskich autostrada­ch można spotkać nie tylko pędzących piratów, ale też wlokący się kombajn – jak latem na obwodnicy Częstochow­y
FOT. ŚLĄSKA POLICJA • Na polskich autostrada­ch można spotkać nie tylko pędzących piratów, ale też wlokący się kombajn – jak latem na obwodnicy Częstochow­y

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland