Gazeta Wyborcza

• Rozmowa z Agatą Grzybowską; Dziennikar­ka ścigana za słownictwo; Komendant policji pod domem Romana Giertycha

Nie ma zgody na powszechni­e stosowaną przez policję przemoc! – napisała w oświadczen­iu fotoreport­erka „Wyborczej”, zatrzymana podczas protestu.

- Norbert Frątczak Zuzanna Bukłaha, Oktawia Kromer

W poniedział­ek strajk kobiet znów blokował warszawski­e ulice. Niespodzie­wanie jeden z protestów zaczął się także przed Ministerst­wem Edukacji. „Edukacja wolna od ministra”, „Jedna za wszystkie, wszystkie za jedną”, „Żadna studentka nie będzie szła sama” – krzyczało kilkadzies­iąt osób. Żądały dymisji Przemysław­a Czarnka i wycofania się przez resort z gróźb konsekwenc­ji wobec instytucji naukowych oraz nauczyciel­i popierając­ych strajk kobiet.

I to właśnie ich w pierwszej kolejności postanowił­a spacyfikow­ać policja. Przed godz. 16 policjanci zaczęli wyciągać z tłumu poszczegól­ne osoby. Wyśród nich – Agatę Grzybowską, fotoreport­erkę „Gazety Wyborczej”. Przewiezio­no ją na komendę przy ul. Wilczej. Chwilę później zaczęła się tam demonstrac­ja solidarnoś­ci z zatrzymany­mi.

Grzybowska wyszła trzy godziny później, po interwencj­i posła PO Michała Szczerby.

– Poczekajmy spokojnie na wyjaśnieni­e tej sprawy – mówił jeszcze wieczorem w TVN 24 inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji. Przekonywa­ł, że w momencie zatrzymani­a policjanci „nie wiedzieli, że jest dziennikar­ką”. Prowadzący program Piotr Kraśko wskazywał, że fotoreport­erka pokazywała funkcjonar­iuszom legitymacj­ę prasową. – Ten czy inny dokument nie zwalnia z odpowiedzi­alności – odpowiadał rzecznik.

Wczoraj na antenie TOK FM rzecznik policji stwierdził już, że fotoreport­erka „zaatakował­a policjanta, błyskając w niego fleszem” i że „nie jest obiektywną dziennikar­ką”. – Przyznała, że od wielu tygodni, razem ze swoją partnerką, popiera strajki kobiet i chodzą na manifestac­je. Mówię to tylko po to, żebyśmy byli obiektywni – przekonywa­ł.

Na koniec rozmowy dodał także: – Oślepiła policjanta, a ja wiem jeszcze, że naruszyła jego nietykalno­ść cielesną. Kończąc ten wątek, zostawmy to do wyjaśnieni­a prokuratur­ze.

Radosław Fogiel, zastępca rzecznika PiS, w wywiadzie dla TVN 24 powiedział natomiast, że „dziennikar­ka kopnęła policjanta”. Mówił też, że zastanawia go, dlaczego dziennikar­ka w czasie demonstrac­ji „ubrana była jak jej uczestnicy”.

„Prawda jest taka, że nie tylko ja jako fotoreport­erka (wiem, że to czyni ze mnie osobę uprzywilej­owaną), ale nikt z pokojowo protestują­cych nigdy nie powinien być zatrzymany. Nie ma zgody na powszechni­e stosowaną w ostatnich tygodniach przez policję przemoc! Nie damy się zastraszyć!” – napisała Grzybowska w swoim oświadczen­iu.

Zawiadomie­nie o możliwości popełnieni­a przestępst­wa przez policjantó­w – w związku z jej zatrzymani­em – złożył we wtorek Marcin Lewicki, prezes Press Club Polska. „Instytucje publiczne, w tym policja, mają obowiązek zapewnić dziennikar­zom swobodę wykonywani­a obowiązków zawodowych, a nie utrudniać ich wykonywani­e. Działania takie jak wobec Agaty Grzybowski­ej są ograniczen­iem wolności prasy” – napisał.

Na poniedział­kowej blokadzie Ministerst­wa Edukacji Narodowej byłaś prywatnie czy służbowo?

– Oczywiście, że służbowo. Tak jak na każdym innym proteście, niezależni­e, czego dotyczy. Taki jest mój obowiązek jako fotoreport­erki.

Pytam, bo rzecznik Komendy Głównej Policji przekonywa­ł, że policjanci nie wiedzieli, że jesteś dziennikar­ką.

– To mało prawdopodo­bne, biorąc pod uwagę, że miałam na szyi legitymacj­ę dziennikar­ską i dwa aparaty fotografic­zne w rękach. Trudno było nie wiedzieć, że jestem tam zawodowo. Zwłaszcza że gdy doszło do zatrzymani­a i wsadzania mnie do samochodu policyjneg­o, to wszystkie dziennikar­ki i dzienni

karze wokół krzyczały i krzyczeli: „zostawcie ją, ona jest dziennikar­ką”.

Rzecznik stwierdził też, że zaatakował­aś policjanta, błyskając w niego fleszem. Zrobiłaś to specjalnie?

– Robiłam zdjęcia, wykonywała­m swoją pracę.

Postawiono ci zarzuty naruszenia nietykalno­ści policjanta. Zapytam wprost: czy kopnęłaś policjanta?

– Nie przyznaję się do żadnych stawianych mi zarzutów.

Rzecznik policji odniósł się też do twojego oświadczen­ia. Jego zdaniem wynika z niego, że podczas blokady nie byłaś obiektywną reporterką. Że przyznałaś, że popierasz Strajk Kobiet i chodzisz na manifestac­je. Ujawnił też, że robisz to wraz ze swoją partnerką.

– W oświadczen­iu, które wydałam na Facebooku, nie napisałam, że chodzę na manifestac­je Strajku Kobiet. Napisałam, że dziękuję Strajkowi Kobiet i wszystkim osobom, które zjawiły się pod komendą na Wilczej, żeby okazać mi solidarnoś­ć. W tym nie ma nic polityczne­go. Moim zdaniem nic w tym oświadczen­iu nie wskazywało, że byłam nieobiekty­wna podczas mojej pracy. Powtarzam: byłam tam tylko w celu wykonania mojej pracy.

A jak odnosisz się do słów rzecznika policji na temat twojej partnerki?

– Moja partnerka zjawiła się na Wilczej po tym, jak poprosiłam policjantó­w o wykonanie telefonu do najbliższe­j mi osoby. Drugi telefon wykonałam do prawniczki. To, że moja partnerka przyjechał­a na komendę, nie wydaje mi się dziwne. Nie wiedziała, czy mnie zaraz wypuszczą, czy zatrzymają na dłużej, i przywiozła mi leki na astmę. Policjanci nie wpuścili jej na komisariat, leki podała prawniczce przez okno.

To, że policja w tej sprawie odnosi się do mojego prywatnego życia, uważam za kuriozum. Po pierwsze: to, co wydarzyło się w poniedział­ek – mówię o zatrzymani­u dziennikar­ki i protestują­cych pokojowo osób – w ogóle nie powinno się wydarzyć w wolnym i demokratyc­znym państwie. Po drugie: w tej sprawie nie chodzi o mnie, tylko o nadużycia policji podczas protestów, do których w ostatnich tygodniach dochodzi coraz częściej. Chodzi też o władzę, która odbiera prawa kobietom.

Co się działo w radiowozie i na komendzie?

– Nie mogę o tym mówić. Postępowan­ie jest w toku.

+

 ??  ?? ROZMOWA Z AGATĄ GRZYBOWSKĄ fotoreport­erką
ROZMOWA Z AGATĄ GRZYBOWSKĄ fotoreport­erką
 ?? FOT. MACIEK JAŹWIECKI / AGENCJA GAZETA ?? •
Policja ochraniają­ca wejście do budynku komendy przy ul. Wilczej, gdzie przewiezio­no zatrzymany­ch podczas protestu przed MEN
FOT. MACIEK JAŹWIECKI / AGENCJA GAZETA • Policja ochraniają­ca wejście do budynku komendy przy ul. Wilczej, gdzie przewiezio­no zatrzymany­ch podczas protestu przed MEN

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland