Kucharze i aktorka chcą sprzątać
Sprzątaczki w szpitalach pilnie poszukiwane. Stawka? Nawet 27 zł na godzinę. Zgłaszają się m.in. studenci, aktorki, pracownicy naukowi.
To fragment jednego z dziesiątek ogłoszeń z ofertą pracy dla szpitalnych sprzątaczek: „Wystarczy książeczka sanitarno-epidemiologiczna i chęci do pracy. Jeśli masz doświadczenie – wspaniale! Jeśli nie, to żaden problem, wszystkiego Cię nauczymy. Ważna jest dla nas dokładność, sumienność, komunikatywność czy pogodne usposobienie”.
Wysokie stawki
Dyrektor szpitala na Pomorzu: – Był taki moment, kiedy połowa salowych ze względu na zakażenie lub kwarantannę nie mogła wykonywać swojej pracy. Uratowało nas to, że firma zewnętrzna, którą zatrudniamy, przeniosła część personelu z biur do szpitala. Choć i to nie było łatwe, bo część osób po prostu w szpitalu nie chciała pracować.
Firma DGP Dozorbud Grupa Polska, która rekrutuje m.in. personel medyczny do szpitali, oferuje sprzątaczkom w covidowych placówkach nawet 27 zł na godzinę. – Zainteresowanie tymi ofertami jest duże – przyznaje przedstawiciel firmy. – Ale nie zawsze osoby zainteresowane stawiają się potem do pracy, bo zdają sobie sprawę, że jest to jednak praca o podwyższonym ryzyku. Chętni zgłaszają się zwykle, bo stracili pracę, są to m.in. kucharze, ochroniarze.
Na ofertę pracy do gdańskiego szpitala zgłosił się m.in. Marcin, doktor nauk humanistycznych. – Nie przyjęli mnie – zaznacza. – W wymaganiach było minimum półtora miesiąca pracy w szpitalu, to chyba przez to. Bo już w trakcie wstępnej rozmowy usłyszałem, że nie mam kwalifikacji.
Zwiększamy elastyczność
Szpital na Mazowszu oferuje salowym 17 zł na godzinę. – Mamy dużo telefonów, ale dokumenty na razie złożyły trzy osoby. Żadna dotąd nie pracowała w szpitalu. To absolwentka akademii teatralnej i dwie studentki. To już kolejny nabór. Wcześniej nie zgłosił się nikt, więc zrezygnowaliśmy z wymogu doświadczenia w pracy w szpitalu – mówi dyrektor ds. personalnych.
Poszukiwane są także salowe do szpitali tymczasowych, np. w Zielonej Górze. Stawka to 25 zł brutto.
– To naturalne, że w trakcie pandemii zwiększa się nasza elastyczność na rynku pracy, a oczekiwania pracowników się zmniejszają. Dziś praca w szpitalu, również salowych, które także przecież mają kontakt z zakażonymi, nie należy do bezpiecznych – komentuje Katarzyna Lorenc, ekspertka BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy. – Stawka 27 zł za godzinę w tym aspekcie nie wydaje się szczególnie wysoka, jeśli na szali jest nasze zdrowie – dodaje.