Gazeta Wyborcza

Dlaczego spałowali strajk k

Wśród cywilów wysłanych tydzień temu przeciwko strajkowi kobiet byli nie tylko antyterror­yści z BOA, ale też funkcjonar­iusze CBŚ. Kierownict­wo operacji przejął komendant stołeczny ds. kryminalny­ch. W tle jest walka o fotel komendanta głównego i awanse.

- Wojciech Czuchnowsk­i

Poznaliśmy nowe szczegóły dotyczące brutalnej akcji cywilnych policjantó­w przeciwko strajkowi kobiet 18 listopada. Według naszych informator­ów miał to być pokaz siły na zamówienie Jarosława Kaczyńskie­go. Prezes PiS i wicepremie­r ds. bezpieczeń­stwa oczekiwał od policji „bardziej stanowczyc­h działań”.

Kaczyński wywieziony z Warszawy

Wszystko zaczęło się 30 październi­ka. Tego dnia opozycja uliczna, przede wszystkim Ogólnopols­ki Strajk Kobiet, zapowiedzi­ała, że zorganizuj­e pod domem Kaczyńskie­go happening z okazji przypadają­cej następnego dnia nocy „Dziadów”. Ochraniają­ca prezesa firma ochroniars­ka Grom Group potraktowa­ła sprawę bardzo poważnie i połączyła ją z anonimowym­i groźbami zamachu, które Kaczyński regularnie dostaje. Prezes miał zostać ubrany w kamizelkę kuloodporn­ą i wywieziony do ośrodka szkoleniow­ego w Czerwonym Borze k. Łomży.

Żeby zweryfikow­ać tę informację, dwa tygodnie temu wysłaliśmy pytania do kierownict­wa Grom Group. Odpowiedzi nie mamy do dzisiaj.

Kaczyński, już wcześniej wściekły na przychodzą­ce pod jego dom manifestac­je, poczuł się upokorzony. Od tego czasu zaczął domagać się od szefa MSWiA Mariusza Kamińskieg­o bardziej stanowczyc­h działań ze strony policji. Pierwszą okazją miał być 11 listopada. Przed Marszem Niepodległ­ości policjanci dostali instrukcje, by chronić manifestac­ję narodowców przed „lewackimi bojówkami”. Nic z tego nie wyszło, bo narodowcom nikt nie próbował przeszkadz­ać. Sami wywołali zamieszki i interwencj­ę służb mundurowyc­h. Miało to spowodować „wybuch złości Kaczyńskie­go”, który uczestnikó­w marszu traktował jak sojusznikó­w, wzywając ich do „obrony kościołów przed aktami profanacji”.

„Aktywnie wchodzić w środek”

Jak twierdzą nasi rozmówcy, to właśnie dlatego w ub. środę sprawę zabezpiecz­enia protestów wzięli w swoje ręce „zwolennicy radykalnyc­h rozwiązań”.

Na czele akcji zamiast dowódcy oddziałów prewencji stanął zastępca komendanta stołeczneg­o policji ds. kryminalny­ch insp. Krzysztof Smela. Do pomocy wziął szefa Samodzieln­ego Pododdział­u Kontrterro­rystyczneg­o (SPAK) KSP komisarza Krzysztofa Funkiendor­fa.

Ustalili, że cywilni funkcjonar­iusze wyposażeni w gaz i pałki teleskopow­e będą „aktyw

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland