Po protestach 130 zatrzymanych
Widzimy eskalację zachowań ze strony policji – mówił RPO Adam Bodnar podczas obrad senackiej komisji ws. działań policji wobec protestów społecznych. I wyliczał: nie zdarzało się wcześniej używanie pałek teleskopowych podczas zgromadzeń czy użycie antyterrorystów w cywilu. Dziś gaz pieprzowy jest używany regularnie, także wobec posłanek. Zatrzymanych wywozi się do miejscowości pod Warszawą, utrudnia im się dostęp do adwokatów. Zatrzymuje się dziennikarzy; naruszany jest immunitet poselski.
– A nie ma woli tłumaczenia się – tak Adam Bodnar skomentował nieobecność (mimo zaproszenia) przedstawicieli MSW i KGP na posiedzeniu komisji. Wyjaśniał, że biuro rzecznika interweniuje wszędzie tam, gdzie tylko może. – Polega to na wystąpieniach do władz oraz na wizytacjach w komisariatach policji. Staramy
się tam być po każdym zgromadzeniu, po którym następują zatrzymania. (...) Osoby zatrzymane podczas majowych protestów przedsiębiorców zażaliły się do sądu. W 79 przypadkach sądy uznały zatrzymania za niezasadne. To powinno być teraz dla policji powodem wyciągnięcia wniosków. To powinna być nauczka – bo danej osobie przysługuje odszkodowanie i my jako podatnicy zapłacimy za nieprofesjonalizm policji – dodał.
Dyrektor Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (które działa w ramach Biura RPO) Przemysław Kazimirski: – Od 23 października do wczoraj były 22 nasze wizyty w komendach. Rozmawialiśmy w sumie z 70 osobami. Łącznie w tym czasie zatrzymano 130 osób manifestujących.
Kazimirski wyliczył najważniejsze nieprawidłowości: zatrzymani nie są pouczani o swych prawach.
Zdarzają się nadużycia, np. dwa razy poddawano kontroli osobistej jedną osobę w jednej jednostce.
Brutalizacja sposobu zatrzymania – osoby rzucano na ziemię, dociskano nogą i wrzucano do radiowozu.
Brak legitymowania się policjantów i podawania podstawy prawnej zatrzymania.
+
na podstawie strony RPO