Raj uratowany
Właściciele wartego miliardy lądu z najbardziej spektakularnym krajobrazem Nowej Zelandii przekazali go państwowemu funduszowi. Chcą, by uchronić go przed zabudową i pozostawić w naturalnym stanie.
Region, w którym leży Remarkables, to jedna z najładniejszych i najbogatszych części Nowej Zelandii, zamieszkana przez wielu miliarderów z całego świata.
Swoje domy mają tu m.in. założyciel PayPala Peter Thiel, potentat branży jubilerskiej Michael Hill czy założyciel serwisu aukcyjnego Trade Me Sam Morgan. Popyt jest ogromny, ceny astronomiczne.
– To było właściwe, tak należało postąpić – tak Dick i Jillian Jardine tłumaczą, dlaczego przekazali swoją ziemię w Remarkables narodowemu funduszowi, zamiast zarobić na nim krocie u zagranicznych deweloperów.
Pas lądu o powierzchni 900 ha, położony u stóp łańcucha gór Remarkables, nad jeziorem Wakatipu, właśnie został przekazany Narodowemu Funduszowi Królowej Elżbiety II, a za dwa lata zostanie otwarty „dla korzyści i przyjemności wszystkich Nowozelandczyków”.
Rodzina Jardine’ów to właściciele tych terenów od blisko stu lat. Tłumaczą, że oddali je państwu, bo chcą mieć pewność, że ich dziedzictwo nie zostanie zabudowane, ale będzie chronione i pozostanie częścią dziewiczego krajobrazu przez kolejne wieki.
– Chciałam, żeby cała niezwykła różnorodność tego terenu była chroniona już zawsze – tłumaczy Jillian. Przyznaje jednocześnie, że rodzina dyskutowała na ten temat przez cztery lata. – Myśleliśmy o tym dużo i uważamy, że to właściwa decyzja – tłumaczy.
Państwo Jardine, w regionie od dawna znani z dobroczynności, przyznają, że mieli mnóstwo ofert od deweloperów, jednak konsekwentnie wszystkie odrzucali.
– Ta ziemia była w naszej rodzinie niemal od wieku, w tym czasie staraliśmy się o nią dbać i ulepszać ją – tłumaczy Dick Jardine. – Teraz, kiedy wiemy, że zaopiekuje się nią fundusz, jesteśmy spokojni i dumni, że przekazaliśmy ten dar wszystkim Nowozelandczykom, żeby mogli się nim cieszyć – dodaje.
Władze funduszu nie ukrywają radości z niecodziennego podarunku. W oświadczeniu przyznają, że to prezent „o olbrzymim znaczeniu dla całej Nowej Zelandii”.
– Otwarte krajobrazy, jak te w basenie Wakatipu, są dziś pod ogromną presją. Z powodu ciągłego wzrostu liczby mieszkańców i rozwijającej się turystyki istnieją naciski na dzielenie tych terenów i ich komercyjny rozwój – tłumaczy Bruce Wills, szef funduszu.
– Jednak to właśnie takie nieskalane krajobrazy są największą wartością, która przyciąga tu zarówno nowych mieszkańców, jak i turystów – dodaje.
l