Samorządy mogą wstrzymać dofinansowanie dla policji
Tylko oznakowany policjant może użyć siły na pokojowej demonstracji. Zatrzymanie do wylegitymowania nie może się zamieniać w chwilowe pozbawienie wolności. Jeśli te zasady nie będą przestrzegane, samorządy mogą wstrzymać finansowe wspieranie policji – zapowiedział w piątek rano Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Na sobotę zaplanowany jest protest Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w 102. rocznicę uzyskania praw wyborczych kobiet. Marsz zacznie się na rondzie Dmowskiego.
Kilkanaście dni temu podobna demonstracja została otoczona przez policję. Wśród demonstrujących pojawili się tajniacy, którzy wyciągali ludzi z tłumu, używając do tego pałek teleskopowych i gazu łzawiącego. Gazem oberwała nawet trzymająca w ręce legitymację poselską posłanka Partii Razem Magdalena Biejat. Tajniakami byli funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznych.
– Jarosław Kaczyński robi wszystko, by obniżyć prestiż policji budowany od lat. Przez działania władzy, która przymusza policję do łamania zasad, zaufanie do policji się zmniejsza – mówił Trzaskowski. – Wspólnym interesem państwa, samorządu, demonstrujących, policjantów i funkcjonariuszy, którzy powinni się zajmować walką z terroryzmem, jest to, by policja przestrzegała zasad.
– Podstawą jest zasada nieużywania siły wobec pokojowych demonstrantów. Środki przymusu bezpośredniego powinny być ostatecznością. Każde odstępstwo od tej zasady powinno być w pełni uzasadnione. Może mieć miejsce tylko, gdy inne działania nie odnoszą rezultatu – upominał prezydent Warszawy.
– Niedopuszczalne jest podejmowanie działań policji wobec demonstrantów przez nieoznakowanych policjantów po cywilnemu. Legitymowanie nie może się się zamieniać w chwilowe pozbawienie wolności, musi trwać krótko
– prezydent Warszawy nawiązał do sytuacji, w których legitymowane osoby były wrzucane do radiowozów i wywożone do komend, a następnie zwalniane po kilku godzinach, tak jak fotoreporterka „Wyborczej” Agata Grzybowska.
– Zwracam się do policji z apelem, przypominając te zasady, bo policja, która jeszcze kilka tygodni temu chroniła demonstrantów, przez polecenia polityczne jest zmuszona do zachowań łamiących te zasady.
– Zupełnie czym innym jest sytuacja, gdy agresywnie zachowujący się ludzie podpalają mieszkania – mówił Trzaskowski, nawiązując do Marszu Niepodległości, podczas którego policja weszła w bezpośrednie starcie z narodowcami i kibolami. – A czym innym – gdy są tak traktowani pokojowi demonstranci. I, co najważniejsze: nawet nie wiedzą, kto ich bije, bo policjanci są nieoznakowani – podkreślał Trzaskowski.
– Miejmy nadzieję, że te wydarzenia, które widzieliśmy kilka dni temu, już się nie powtórzą. I policjanci, tak jak wielokrotnie zajmowali się ochroną – Trzaskowski zaakcentował to słowo – pokojowych demonstrantów, tak będą to robić i teraz.
Prezydent Warszawy, który jest przewodniczącym rady Unii Metropolii Polskich, zaznaczył: – Jeśli także podczas nadchodzących protestów te podstawowe zasady będą naruszane, ja, ale także inne samorządy zastanowimy się nad zawieszeniem wspierania finansowego policji.
Warszawa płaci policji za patrole dodatkowe. W tegorocznym budżecie zarezerwowała na ten cel ok. 5,8 mln zł. To dodatek do pensji dla funkcjonariuszy, którzy podejmują dodatkowe patrole w swoim czasie wolnym. Wstrzymanie tych dodatków uderzyłoby po kieszeni najbardziej aktywnych policjantów.
Deklaracja prezydenta szybko wywołała polityczne komentarze. „Szantażuje, że jeśli Policja będzie reagować na naruszenie prawa, będzie odbierał mieszkańcom dodatkowe patrole. Odlot, zabawa bezpieczeństwem” – przekonywał Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.
Stołeczna policja odpowiedziała Rafałowi Trzaskowskiemu na Twitterze. „Zapewniamy mieszkańców Warszawy, że bez względu na wielkość otrzymywanego od władz miasta dofinansowania lub jego całkowite zawieszenie, będziemy zawsze dokładać starań, aby w swoim mieście czuli się Państwo bezpiecznie. To dla nas najwyższy priorytet” – czytamy w oświadczeniu.
Odebraniem dofinansowania (20 tys. zł) zagroził też policjantom samorząd Krapkowic na Opolszczyźnie. W ub. tygodniu do domu ósmoklasisty przyszło dwóch policjantów. Postraszyli nastolatka odpowiedzialnością karną za udostępnienie w sieci informacji o lokalnej manifestacji Strajku Kobiet.
+