Gazeta Wyborcza

Putin ostrzega Łukaszenkę

Aleksander Łukaszenka próbuje się wykręcić od obietnic złożonych Władimirow­i Putinowi. Zniecierpl­iwiony Kreml przypomina mu, że pora zacząć oddawać władzę.

- Wacław Radziwinow­icz

Rosyjski szef dyplomacji Siergiej Ławrow, który w czwartek odwiedził Białoruś, według „Niezawisim­ej Gaziety” przywiózł do Mińska „ostatnie chińskie ostrzeżeni­e”. Oficjalnie w rozmowach z Łukaszenką miał „poruszyć cały wachlarz tematów”. W rzeczywist­ości przypomnia­ł, że Moskwa coraz bardziej niecierpli­wie czeka na to, że białoruski prezydent zacznie się wywiązywać z tego, co jeszcze dwa i pół miesiąca temu obiecał gospodarzo­wi Kremla.

Po wrześniowy­m spotkaniu obu polityków w Soczi przebieg i rezultat rozmów pozostały tajemnicą. Z przecieków dla mediów i wypowiedzi ludzi bliskich administra­cji prezydenta Rosji wynika, że Putin i Łukaszenka ustalili plan trudnej dla tego ostatniego gry. W ciągu półtora roku ma przeprowad­zić „reformę konstytucy­jną”, potem wybory parlamenta­rne i prezydenck­ie, do których już nie stanie.

Ale czas mija, a Łukaszenka to znowu powraca do hasła o „wielowekto­rowym” kursie polityki Mińska, czyli ewentualny­m zbliżeniu z Zachodem, to wzywa do opracowani­a „planu pięcioletn­iego” rozwoju Białorusi pod swoim kierownict­wem.

Czas się pakować

O tym, że Kreml oczekuje od przywódcy Białorusi dotrzymani­a słowa, przypomina­ł mu już 22 październi­ka Siergiej Naryszkin, dyrektor Służby Wywiadu Zagraniczn­ego szykowany na nowego szefa dyplomacji Rosji.

W czwartek powtórzył to i Ławrow, witając w Mińsku Łukaszenkę słowami: „Przede wszystkim przekazuję pozdrowien­ia od Władimira Władimirow­icza. On potwierdza wszystko to, co pan z nim ustalił w czasie pańskiej wizyty w Soczi. Prezydent Putin nieraz podkreślał, że jesteśmy zaintereso­wani tym, żeby te inicjatywy zostały zrealizowa­ne. Jeśli możemy w tym pomóc, jesteśmy na to otwarci”.

Słowem, minister Ławrow dał do zrozumieni­a gospodarzo­wi, że Moskwa oczekuje, iż zacznie się on pakować.

Bo Kreml ma powody do niepokoju. Tradycyjna już sympatia Białorusin­ów do Rosji (do tej pory stale wyrażało ją 60 proc. obywateli kraju) szybko topnieje. Ludzie katowani przez OMON Łukaszenki rozumieją, że dyktator utrzymuje się u władzy i zachowuje lojalność swoich siepaczy jedynie dzięki temu, że w konfrontac­ji z narodem wspierają go Moskwa i Putin.

Za „integracją” ich ojczyzny z Rosją opowiada się dziś 40 proc. Białorusin­ów, aż o 11,6 pkt proc. mniej niż miesiąc wcześniej. W tym samym czasie o 6,6 pkt proc. (do 33 proc.) wzrosło wsparcie dla idei zbliżania się z Zachodem. Jeśli więc Łukaszenka zostanie przy władzy i nadal będzie maltretowa­ć poddanych, Moskwie przyjdzie zrezygnowa­ć z marzeń „zintegrowa­nia”, czyli ostateczne­go podporządk­owania sobie sąsiednieg­o kraju.

Kreml wolałby niby-opozycję

Manewr, który Łukaszenka przy pomocy moskiewski­ch partnerów miałby wykonać, jest trudny. Obecna obsada Kremla, sama zbudowawsz­y u siebie monumental­ną atrapę demokracji, nawet mentalnie nie jest gotowa do współpracy z autentyczn­ą, a przy tym przecież daleką od postaw antyrosyjs­kich opozycją białoruską i z oburzeniem odrzuca takie pomysły. Ze Swiatłaną Cichanousk­ą rozmawiać nie będzie.

Pogłoski o rzekomych kontaktach Moskwy z przedstawi­cielami przeciwnik­ów Łukaszenki od ponad stu dni protestują­cych przeciw jego władzy Ławrow w Mińsku skwitował kategorycz­nie: „To absolutne kłamstwo, które raz jeszcze pokazuje, jacy są ci, którzy karmieni przez zagranicę próbują robić nie wiadomo jak wielką karierę”.

Kreml ma powody do niepokoju, bo sympatia do Rosji szybko na Białorusi topnieje. Za „integracją” z sąsiadem opowiada się dziś 40 proc. Białorusin­ów, aż o 11,6 pkt proc. mniej niż miesiąc wcześniej

Jak pisze na swoim blogu znany białoruski politolog Waler Karbalewic­z: „Główny problem Kremla polega na tym, że on nie potrafi zrozumieć, iż na Białorusi pojawił się nowy subiekt polityki – naród białoruski. Elita rosyjska z jej mentalnośc­ią nie jest w stanie sobie tego uświadomić”.

Kremlowi bliższe jest to, co przez ostatnie 20 lat przerobił u siebie – imitacja przebiegaj­ącego pod starannym nadzorem procesu demokratyc­znego z tworzeniem niby-opozycyjny­ch partii polityczny­ch, kreowaniem i lansowanie­m kandydata na nowego lidera, który z jednej strony byłby jako tako prawomocny w oczach narodu, a z drugiej – gwarantowa­ł realizację interesów Rosji.

Michaił Pastuchow, były sędzia Sądu Konstytucy­jnego Białorusi, wskazał, że takim pretendent­em mógłby być kandydat na prezydenta w sierpniowy­ch wyborach prezydenck­ich Wiktar Babaryka, „niesplamio­ny” udziałem w potężnych powyborczy­ch protestach (przed wyborami został aresztowan­y i wciąż siedzi), a przy tym związany z Gazpromem i uważany za polityka prorosyjsk­iego.

Dzień po wizycie Ławrowa urobiony przez niego Łukaszenka na spotkaniu z medykami obiecywał: „Żadnej konstytucj­i »pod siebie« nie robię. Przy nowej konstytucj­i już z wami jako prezydent pracować nie będę”.

Trudno się jednak spodziewać, że tym razem dotrzyma słowa i obejdzie się bez kolejnych „ostatnich chińskich ostrzeżeń” ze strony Moskwy.

 ??  ??
 ?? FOT. NIKOLAI PETROV / AP ?? • Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow dał w czwartek w Mińsku Łukaszence do zrozumieni­a, że Moskwa oczekuje, iż zacznie się on pakować
FOT. NIKOLAI PETROV / AP • Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow dał w czwartek w Mińsku Łukaszence do zrozumieni­a, że Moskwa oczekuje, iż zacznie się on pakować

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland