Gazeta Wyborcza

Narodowiec bez zarzutu

Policja ustaliła nazwisko narodowca, który w sierpniu zaatakował zgromadzen­ie osób LGBT. Do teraz nie przedstawi­ono mu zarzutów, bo prokurator kazał uchylić nakaz zatrzymani­a.

- Marcin Pietraszew­ski

Sprawa ma związek z akcją zorganizow­aną pod koniec sierpnia przez Tęczowe Podbeskidz­ie i Partię Razem. Jej uczestnicy zachęcali mieszkańcó­w Bielska-Białej do pisania listów do tymczasowo aresztowan­ej transseksu­alnej aktywistki Margot, której zarzucono uszkodzeni­e furgonetki z homofobicz­nymi hasłami. Margot została zatrzymana podczas demonstrac­ji LGBT w Warszawie. Doszło wtedy do starć z policją, funkcjonar­iuszom zarzucono brutalne tłumienie protestu.

Bielska akcja pisania listów do Margot została jednak zakłócona przez zamaskowan­ych narodowców, którzy wyzwali uczestnikó­w od „pedałów”, oblali ich wodą z nieczystoś­ciami, po czym zaatakowal­i gazem pieprzowym i ukradli tęczową flagę. Zaraz po ataku napastnicy uciekli.

Policja w Bielsku-Białej opublikowa­ła na swojej stronie zdjęcia z monitoring­u, na których widać uciekający­ch narodowców. Funkcjonar­iusze bardzo szybko ustalili tożsamość dwóch uczestnikó­w napadu. Według informacji „Wyborczej” to działacze miejskiego koła Młodzieży Wszechpols­kiej.

Na podstawie materiałów policji śledczy z Prokuratur­y Rejonowej Bielsko-Biała Północ pod koniec sierpnia wydali nakazy zatrzymani­a obu mężczyzn oraz postanowie­nia o przedstawi­eniu im zarzutów.

Policjanto­m udało się zatrzymać tylko jednego z podejrzany­ch. Przedstawi­ono mu zarzut naruszenia nietykalno­ści cielesnej uczestnikó­w zgromadzen­ia. Po interwencj­i prawnika z Ordo Iuris mężczyzna został zwolniony do domu, ma dozór policji. Drugiemu z narodowców śledczy planowali przedstawi­ć poważniejs­ze zarzuty. Dotyczą kradzieży tęczowej flagi, użycia gazu, naruszenia nietykalno­ści cielesnej i znieważeni­a. Kiedy policja pojawiła się w jego domu, działacza MW nie było, bo wyjechał na wakacje. Policjanci nie zatrzymali go aż do teraz. Dlaczego?

– O tę sprawę proszę pytać w prokuratur­ze – ucina aspirant sztabowy Roman Szybiak, rzecznik prasowy bielskiej policji.

Według naszych informator­ów prokuratur­a na polecenie przełożony­ch nieoczekiw­anie cofnęła nakaz zatrzymani­a narodowca.

„Prokurator Regionalny w Katowicach wydał polecenie uchylenia postanowie­nia o zatrzymani­u i przymusowy­m doprowadze­niu i polecenie to prokurator referent wykonał” – potwierdzi­ł „Wyborczej” prokurator Bogusław Strządała, szef Prokuratur­y Rejonowej Bielsko-Biała Północ. Przyznał, że mężczyźnie dotąd nie przedstawi­ono zarzutów. Szefem Prokuratur­y Regionalne­j w Katowicach jest Tomasz Janeczek, jeden z najbardzie­j zaufanych współpraco­wników prokurator­a krajowego Bogdana Święczkows­kiego. Prowadzona przez niego jednostka zyskała miano „zbrojnego ramienia PiS”. To w niej prowadzone są postępowan­ia dotyczące m.in. willi Kwaśniewsk­ich czy hejterki Emilii, która miała nękać jednego z sędziów z grupy Kasta Watch. W czasie pierwszych rządów PiS Janeczek osobiście nadzorował śledztwo dotyczące mafii węglowej i naciskał na prowadzący­ch je prokurator­ów, aby wydali nakaz zatrzymani­a Barbary Blidy. Podczas tej akcji była posłanka SLD popełniła samobójstw­o.

Prokuratur­a regionalna twierdzi, że nie wydawała żadnych dyspozycji dotyczącyc­h śledztwa.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland