Wielki wymarsz
Tylko 40 proc. licealistów w Poznaniu chodzi na katechezę, we Wrocławiu takich uczniów jest jeszcze mniej. Coraz częściej na wypisanie z lekcji religii dzieci w podstawówkach decydują się też rodzice.
Z danych poznańskiego wydziału oświaty na koniec listopada wynika, że w liceach na katechezę chodzi już tylko 40 proc. uczniów (spadek rok do roku z 47 proc.), a w technikach średnia wynosi 42 proc. (o 4 proc. mniej). We Wrocławiu w szkołach średnich na religię jest zapisanych 32 proc. uczniów.
Wyższe wskaźniki są w podstawówkach. W Poznaniu na zajęcia chodzi 84 proc. uczniów. Ale i tu rodzice – uczniowie są niepełnoletni – coraz częściej decydują się na wypisanie dzieci z religii, bo w porównaniu z 2019 r. ten wskaźnik spadł o prawie 4 proc. W stolicy Dolnego Śląska w podstawówkach na religię chodzi 78 proc. uczniów, przed rokiem prawie 80 proc.
Także z badań CBOS wynika, że odsetek uczniów, którzy chodzą na religię, systematycznie spada. W 2010 r. uczestnictwo w religii deklarowało 93 proc. uczniów, w 2013 r. – 89 proc., w 2016 r. – 75 proc., a w 2018 r. już tylko 70 proc. Te dane są jednak średnią ze wszystkich rodzajów szkół.
Zatrważająca skala obłudy
18-latka z poznańskiego LO nr 8: – Duchowni co innego mówią, a co innego robią. Skala obłudy w polskim Kościele jest zatrważająca. Dosyć mam zamiatania spraw pod dywan i tonu nakazowego – opowiada.
Mikołaj z pierwszej klasy liceum na religię nie chodzi od czterech lat. – Zrezygnowałem przez wierzących rodziców, którzy przez wiele lat zmuszali mnie do cotygodniowej mszy. Dopuszczam do siebie możliwość istnienia Boga samego w sobie, ale zupełnie wykluczam sens Kościoła, co spowodowane jest czynami wielu księży. Chodzi m.in. o pedofilię czy chociażby brak prowadzenia umiejętnej dyskusji i na siłę wpajania swojej „racji” – tłumaczy wrocławianin.
Andrzej z wrocławskiego liceum deklaruje się jako osoba niewierząca. Zrezygnował więc z religii. – Katolicka wizja świata, według mnie, nie odpowiada rzeczywistości – komentuje.
Rozmowa to podstawa
– W ostatnich latach coraz więcej uczniów wypisuje się z religii – przyznaje Stefan Inglot, wicedyrektor III LO we Wrocławiu. – We wrześniu i październiku, kiedy szkoła działała normalnie, wypisało się kilkunastu uczniów. Myślę, że młodzież dostrzega upolitycznienie Kościoła i obserwuje różne ekscesy, które się dzieją wokół niego.
Danymi nie jest zaskoczony radny Marek Sternalski, szef komisji oświaty poznańskiej rady miasta. – To naturalny spadek, który będzie się pogłębiał. Z jednej strony to odzwierciedlenie tego, co dzieje się z polskim Kościołem w ostatnim czasie, a z drugiej strony wiele zależy od samych księży – mówi Sternalski. – Znam duchownych, którzy nie boją się z młodzieżą rozmawiać na ważne tematy. Gdzie katecheci tylko pouczają i krytykują, młodzież na pewno chętnie rezygnuje – uważa radny.
Ks. Radek Rakowski, znany w Poznaniu duszpasterz młodzieży, który uczy w Zespole Szkół nr 1, tłumaczy spadającą frekwencję na dwa sposoby.
– Religia jest przedmiotem dobrowolnym. Wielu uczniów rezygnuje więc z czystego lenistwa – tak jak nie chodzą na dodatkowy angielski czy matematykę. Ale nie będę udawał, że to wszystko, co dzieje się aktualnie w Kościele, nie ma wpływu na decyzje uczniów. Myślę więc, że najwięcej zależy od nas, katechetów – uważa ks. Rakowski. – Musimy dać młodzieży pewną przestrzeń wolności. Nie wprowadzajmy ideologii, tylko młodych słuchajmy i z nimi rozmawiajmy. Ja rozmawiam z młodymi zarówno o Bogu, jak i o ulicznych protestach. Nie mam z tym problemu – podsumowuje duchowny.
Radny Sternalski: – Myślę, że te dane jeszcze nie pokazują efektu tegorocznych protestów na ulicach. Te statystyki poznamy za rok. Trudno się łudzić, że trend się zmieni.
l