Opel Jana Pawła II
Przyciąga bardziej niż Matka Boska
Samochód jest w wersji sedan, na gaz, rocznik 1990. Stoi w przeszklonej gablocie przed sanktuarium św. Jana Pawła II w Radzyminie. – Maszyna ma 30 lat, ale jest pięknie zadbana. Na chodzie jeszcze – zachwala starszy mężczyzna, od 11 lat kierownik budowy tutejszego sanktuarium papieskiego.
Oplem jeździł kamerdyner, który służył Janowi Pawłowi II przez cały jego pontyfikat. Woził go między innymi z Watykanu do rezydencji w Castel Gandolfo. Watykan chciał się samochodu pozbyć, ale nie wypadało oddać na szrot auta, którym jeździł święty. Kupił je więc ks. Krzysztof Ziółkowski,
proboszcz sanktuarium.
Samochód jest w parafii od maja, ale dopiero od kilku dni cieszy się taką popularnością, że przyćmił figurę Matki Bożej stojącą z tyłu kościoła. Proboszcz mówi, że od kilku dni na przykościelnym parkingu cały czas jest ruch. Ludzie przyjeżdżają obejrzeć opla i zrobić sobie z nim selfie.
Kariera auta zaczęła się od parafialnych postów w internecie. Ktoś w komentarzu nazwał opla relikwią drugiego stopnia. Proboszcz z początku był poirytowany złośliwymi komentarzami. Najbardziej dotknęło go pytanie, czy skoro to relikwia, to czy można zostać uzdrowionym po dotknięciu zderzaka opla.
– To nie jest żadna relikwia, tylko po prostu pamiątka po papieżu – prostuje.
+