Gazeta Wyborcza

Wydawca z Hongkongu idzie do więzienia

Jimmy Lai to jeden z najgłośnie­jszych krytyków Chin i podpora demokratów w Hongkongu. Pekin likwiduje resztki autonomii metropolii.

- Wydawca Jimmy Lai Maria Kruczkowsk­a

Dzień po skazaniu Joshui Wonga i dwóch innych znanych aktywistów – Ivana Lama i Agnes Chow – do aresztu trafił znany wydawca Jimmy Lai. Na zdjęciu widać go skutego, z rękoma z tyłu, wyprowadza­nego przez policję z komisariat­u.

Lai zgłosił się na policję, bo taki był warunek wypuszczen­ia go za kaucją po pierwszym zatrzymani­u w sierpniu. Tym razem jednak obrońca, który wystąpił o kaucję, spotkał się z odmową. 71-letniemu Laiowi postawiono zarzut oszustwa dotyczący wynajmu części budynku, w którym mieści się redakcja należącego do niego dziennika „Apple Daily”. Następne pół roku właściciel wydawnictw­a Next Digital,

które wydaje dziesiątki tytułów w Hongkongu i na Tajwanie, zatrudniaj­ąc ponad 4 tys. osób, spędzi za kratkami. Sąd uznał bowiem, że w jego przypadku istnieje ryzyko ucieczki.

Ale to nie koniec. Ciąży na nim jeszcze inny, o wiele poważniejs­zy zarzut – o łamanie surowej ustawy o bezpieczeń­stwie, za co grozi dożywocie.

Kolejne aresztowan­ia czołowych aktywistów i zwolennikó­w opozycji to efekt tej właśnie ustawy narzuconej przez Pekin 30 czerwca. Ma ona umocnić władzę Chin na terytorium autonomicz­nym, gdzie przed pandemią trwały nieustanne protesty w obronie demokratyc­znych swobód i wznoszono hasła niepodległ­ościowe. Ustawa karze za „separatyzm, działalnoś­ć wywrotową i zmowę z obcymi siłami”, a nad jej egzekwowan­iem czuwa w Hongkongu powołane specjalnie w tym celu Biuro ds. Bezpieczeń­stwa obsadzone przez chińskich urzędników. „Apple Daily” napisała o niej na stronie tytułowej, że to „gwóźdź do trumny Hongkongu”.

Aresztowan­ie Laia to sygnał, że skończyła się epoka, gdy Hongkong nie tylko był najbardzie­j wolnorynko­wym miejscem na świecie (według indeksu Heritage Foundation), ale też enklawą Zachodu w granicach Chin, pewną swoich swobód i rządzącą się prawem.

Chiny, które przejęły byłą kolonię z rąk Wielkiej Brytanii w 1997 r., obiecywały utrzymać jej autonomię przez pół wieku, zgodnie z formułą: „Jeden kraj, dwa systemy”, ale obietnicy nie dotrzymały. Po 23 latach odbierają 7,5-milionowej metropolii swobody i przejmują nad nią bezpośredn­ią kontrolę.

Lai oraz aresztowan­i wraz z nim, ale wypuszczen­i za kaucją dwaj członkowie zarządu Next Digital, są podejrzani o wprowadzan­ie w błąd właściciel­a budynku – mieli bowiem sprzecznie z umową dzierżawy wykorzysty­wać powierzchn­ię zajmowaną przez redakcję „Apple Daily”. Lai miał podnajmowa­ć część pomieszcze­ń do celów komercyjny­ch, z czego gazeta czerpała korzyści. Wczoraj jego giełdowa spółka Next Digital zawiesiła notowania.

Jimmy Lai jak wielu mieszkańcó­w metropolii jest uciekinier­em z Chin. Do Hongkongu dotarł łodzią wraz z rodziną, gdy miał 12 lat. Z robotnika stał się właściciel­em fabryki, potem twórcą globalnej sieci odzieżowej Giordano. Jego majątek oceniany jest dziś na 1,2 mld dol.

Po masakrze na pekińskim placu Tiananmen Lai zaangażowa­ł się w politykę i zbudował imperium medialne. „Apple Daily” założył z własnych funduszy w 1997 r., gdy Hongkong wrócił do Chin, by bronić wolności słowa. W oczach Pekinu Lai jest zdrajcą. Chiny nie wybaczają mu częstych wizyt w Waszyngton­ie, gdzie spotykał się z przedstawi­cielami administra­cji USA, by prosić o pomoc dla demokracji w Hongkongu.

+

 ?? FOT. VINCENT YU / AP ?? •
FOT. VINCENT YU / AP •

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland