Kulisy przejęcia
Po czterech latach zabiegów państwo PiS przejmuje gazety regionalne w całej Polsce. Kupujący: Orlen. – Otwiera się worek z posadami dla prorządowych dziennikarzy – mówi informator „Wyborczej”.
To gwiazdkowy prezent dla Kaczyńskiego. Po czterech latach zabiegów PiS przejmuje gazety regionalne w Polsce. Kupujący: Orlen pod wodzą Daniela Obajtka. – Otwiera się worek z posadami – mówi nasz informator
Poniedziałek, 7 grudnia 2020. Orlen ogłasza, że kupuje 100 proc. udziałów w grupie Polska Press. To 20 dzienników regionalnych, 120 lokalnych tygodników i 500 portali internetowych. Średnio odnotowują ponad 17 mln użytkowników dziennie.
Dziennikarz Onetu Kamil Dziubka pisze w komentarzu: „Orlen spełnia marzenie Jarosława Kaczyńskiego”. Na Twitterze odpowiada mu Joachim Brudziński, europoseł i najbliższy współpracownik prezesa PiS: „Marzeniem PJK [prezesa Jarosława Kaczyńskiego] jest silna i zasobna Polska w Unii Europejskiej. Polska nie jest »brzydką panną bez posagu«. PJK marzy o Polsce silnej gospodarczo, naukowo, finansowo, Polsce, z którą trzeba się liczyć w UE, a nie państwem kolonializowanym za europejską synekurę dla pupilka A. Merkel”.
Poniedziałkowy komunikat Orlenu oznacza, że PiS rozpoczyna długo zapowiadaną „repolonizację mediów”. To, że na pierwszy ogień idzie Polska Press, nie może dziwić. – Kiedy podchodzili do nas po raz pierwszy, powoływali się na „zielone światło od Kaczyńskiego”. Prezes miał wręcz obsesję na punkcie lokalnych gazet. Przypominano nam, jak prezes bardzo przeżywał kupno przez Niemców „Gazety Olsztyńskiej” – wspomina jeden z byłych naczelnych grupy Polska Press.
Dla prawicy dokonany w 2008 r. zakup „Gazety Olsztyńskiej” przez niemiecką spółkę był szokiem. PiS bił na alarm, bo założony w 1886 r. dziennik był symbolem walki o polskość w czasach zaborów.
„Jak wściekły pies”
Październik 2016 r. „Wyborcza” po raz pierwszy informuje o projekcie zakupu przez skarb państwa grupy Polska Press. Przejęcie ma się odbywać pod hasłem „repolonizacji” i „odebrania polskich gazet Niemcom”. PiS od lat atakuje media, których właścicielami są niemieckie koncerny. Obiektem ataków władzy są m.in. gazety regionalne Polska Press (koncern Passauer).
Gdy w „Wyborczej” ukazuje się tekst o negocjacjach, głos zabiera Paweł Fąfara z zarządu Polska Press. W komentarzu pt. „Gazeta Wyborcza kąsa jak wściekły pies” zaprzecza naszym informacjom i pisze: „»GW« wie lepiej i w swoim tekście wymyśliła nawet scenariusz tego, co po przejęciu będzie się z gazetami działo dalej. Po co w ogóle »Gazeta Wyborcza« taki tekst drukuje? Jeden powód jest oczywisty i niezmienny – zawsze i wszędzie dyskredytować PiS. No, bo jeśli można napisać, że rząd kładzie łapę na niezależnych gazetach, to oczywiście kolejny dramatyczny dowód na wielki zamach na demokrację i wolność słowa w Polsce”.
Ale nasze informacje uwiarygodnia Maria Koc, senator PiS i ówczesna wicemarszałek Senatu. W TVP mówi: – Jestem zwolenniczką repolonizacji mediów, ponieważ media powinny służyć społeczeństwu. Trzeba znaleźć kapitał, który mógłby zainwestować, i na pewno trzeba powalczyć o te tytuły.
„Worek z posadami”
Regionalne dzienniki Polska Press są dzisiaj cieniem potęgi, którą były w latach 90. Według najnowszych notowań (źródło: Wirtualnemedia.pl) liderem wśród nich jest „Gazeta Pomorska” (sprzedaż 21 tys. egz.) Następne są „Dziennik Zachodni” (16 tys.) i „Głos Wielkopolski” (14 tys.) Pozostałe gazety codzienne notują sprzedaż rzędu poniżej 10 tys. egz. Najmniej ma wspomniana „Polska. Metropolia Warszawska” i „Kurier Lubelski” (po 2 tys. egz.). Straty w rozpowszechnianiu wydań drukowanych dzienniki Polska Press nie rekompensują znaczącą sprzedażą prenumerat cyfrowych. Każdy z nich ma jednak swój portal, odwiedzany przez czytelników, podobnie jak prawie 500 innych portali grupy, specjalizujących się w sprawach lokalnych (Naszemiasto.pl), sporcie, telewizji i specjalistycznych. Osobna grupa mediów to 120 lokalnych tygodników: w niektórych miastach i powiatach to jedyne media.
Z relacji naszych rozmówców nie wynika jasno, kto w tym rozdaniu negocjował w imieniu Orlenu zakup Polska Press. W 2016 r. do tej misji wydelegowano jednego z warszawskich prawników. Informatorzy wskazują, że prezes koncernu Daniel Obajtek działa na bezpośrednie zlecenie Kaczyńskiego, a wśród jego doradców kluczową rolę odgrywają bracia Jacek i Michał Karnowscy, wydawcy prorządowego tygodnika „Sieci”, portalu wPolityce.pl i telewizji internetowej. Obajtek jest u nich stałym gościem, a rozmowy z prezesem prowadzą bezpośrednio obaj bracia. Znacząca może też być rola Patrycji Koteckiej, byłej dziennikarki i żony ministra Ziobry i wiceprezes podlegającej PZU spółki Link4.
Na uboczu transakcji pozostaje środowisko „Gazety Polskiej”, gdzie liderami są Tomasz Sakiewicz i Katarzyna Hejke. – Są wierni, ale biznesowo się nie sprawdzili i nie mają dobrych notowań w kręgach biznesu związanego z władzą – wyjaśnia jeden z rozmówców. Inny przypomina, że między środowiskiem Karnowskich a Sakiewiczem od lat trwa walka o wpływy u prezesa partii rządzącej. – Ale jeśli już dojdzie do przejęcia redakcji, miejsce znajdzie się dla wszystkich. Dla prawicowych dziennikarzy otworzy się worek z posadami – mówi.
Do wzięcia jest 20 stanowisk redaktorów naczelnych, ich zastępców, naczelnych portali, szefów obecnych oddziałów regionalnych Polska Press, drukarni, kierownicze funkcje w całej ogromnej strukturze.
Jeden z menedżerów Polska Press, prosząc o anonimowość, mówi, że „może jednak nie dojdzie do aż takiego upartyjnienia”. – Oni chyba nie mają aż tak dużych kadr... – dodaje. I kończy: – Cóż wykrakaliście nam repolonizację.
Będzie tuba
– W sumie nie jestem zaskoczony. W październiku, kiedy podano, że Niemcy nego