Gazeta Wyborcza

Chuck Yeager (1923-2020)

Pilot, który złamał barierę dźwięku

- Radosław Leniarski

Najsłynnie­jszy amerykańsk­i pilot oblatywacz zmarł w wieku 97 lat. Ale w pewnym sensie pozostaje nieśmierte­lny – dzięki przełamani­u bariery dźwięku i dzięki reporterow­i Tomowi Wolfe’owi, który w książce „Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos” opisał pilotów z programu kosmiczneg­o „Mercury”.

Scen z tej książki nie da się zapomnieć. Słyszysz flegmatycz­ny głos Yeagera, gdy pocisk, zwany dla niepoznaki samolotem, pruje lotem koszącym 1 tys. km na godz.: „Zdaje się, że widzę tu ogień. No tak, pali się. Hm, chyba czas na katapultę” (Wolfe opisuje ten ton jako charaktery­styczny dla ludzi z Apallachów). Widzisz, jak Yeager, po angażu do programu, po kilku whisky ściga się z kolegą konno, spada, łamie żebra i ukrywa to, aby go nie skreślono z listy. Widzisz, jak z powodu bólu nie jest w stanie domknąć kabiny samolotu, a jego kolega robi to za pomocą kija od szczotki.

Dzięki temu 14 październi­ka 1947 r. samolot X1 został uwolniony spod brzucha B-29 na wys. 14 km. Osiągnął prędkość Mach 1,05 (niewielu usłyszało grzmot z tym związany, bo leciał nad pustynią Mojave).

Yeager był bohaterem wojennym – jednego dnia zestrzelił pięć niemieckic­h samolotów. Nie poleciał w kosmos, bo amerykańsk­i program wystartowa­ł za późno. Jak ujął to jeden z naukowców programu „Mercury”: „Ich Niemcy byli lepsi niż nasi Niemcy” (nawiązanie do przejęć przez alianckie wywiady naukowców pracującyc­h dla Hitlera).

Latał na 150 różnych prototypac­h. 10 tys. godz. w powietrzu w sprzęcie, który nigdy nie gwarantowa­ł przeżycia. Wedle biografii Neila Armstronga w bazie Muroc tylko w 1952 r. co miesiąc ginęło siedmiu pilotów.

+

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland