To jest nękanie za pomocą prawa
PWegług sądu działanie ze strony służb należy oceniać „jako niepożądane i mogące zostać zidentyfikowane jako działanie mieszczące się w zjawisku opisanym socjologicznie i znanym w anglosaskim prawoznawstwie jako »legal harassment«”
o nagłaśnianych w mediach zarzutach o przekraczaniu przez policję uprawnień wobec demonstrujących trzeba zadać pytanie, czy przysługujące obywatelom prawo do pokojowego protestu jest właściwie interpretowane przez organy ścigania.
Testem jest to, w jaki sposób sądy zapatrują się na formułowane przez policję wnioski o ukaranie za wykroczenia w związku z udziałem w demonstracjach.
Jeśli policja dysponuje jakimiś statystykami w tej kwestii, to publicznie ich nie ujawnia. W dodatku sprawy związane z obecnie trwającymi protestami nie trafiły jeszcze na wokandy w celu ich merytorycznego rozpoznania. Można jednak prognozować prawdopodobne rozstrzygnięcia, odwołując się do dotychczasowej linii orzeczniczej sądów przy poprzednich protestach społecznych.
W miażdżącej większości przypadków z lat 2017-20 kwalifikowanych przez policję jako wykroczenia popełnione przez demonstrujących sądy nie podzielały optyki organów ścigania. Z opublikowanego niedawno raportu Obywateli RP wynika, że w prawie 800 sprawach orzeczenia skazujące to niewiele ponad 4 proc.
To zgodne również z moim doświadczeniem zawodowym. W zależności od etapu, na jakim sądy podejmują decyzję o zakończeniu postępowania, wszystkie prowadzone przeze mnie sprawy zakończyły się albo umorzeniem postępowania, albo uniewinnieniem obwinionych. Zaznaczmy, że koszty wszystkich takich spraw ponosi w całości skarb państwa.
W jednym z orzeczeń sąd wyraził zaniepokojenie praktyką „polegającą na stawianiu uczestnikom pokojowych zgromadzeń zarzutów popełnienia wykroczeń, niezwiązanych nierozłącznie z przebiegiem tych zgromadzeń, ale które w konkretnych okolicznościach wydają się służyć nie ochronie dobra prawnego, lecz zniechęceniu do aktywności społecznej i korzystania z prawa do publicznego zamanifestowania poglądów”.
Sąd dodał również, że takie działanie ze strony służb należy oceniać „jako niepożądane i mogące zostać zidentyfikowane jako działanie mieszczące się w zjawisku opisanym socjologicznie i znanym w anglosaskim prawoznawstwie jako »legal harassment« – »nękanie prawem«, »nękanie za pomocą prawa«”.