Premier przestał być teflonowy
– To porozumienie jest jak szabla, której w razie ataku na nas będziemy mogli użyć – tak efekt szczytu UE ocenia Jarosław Kaczyński. Ale według naszych informatorów sprawa negocjacji budżetu podkopała zaufanie prezesa do premiera Morawieckiego.
Relacje między Kaczyńskim, Morawieckim i Ziobrą pasjonują działaczy PiS. Długo nie mieli wątpliwości, że szef rządu jest pod polityczną ochroną prezesa, zaś Zbigniew Ziobro musi zabiegać o jego względy. Ale sprawa budżetu UE zachwiała tym układem.
Gdy w lipcu Mateusz Morawiecki wrócił z unijnych negocjacji budżetowych, politycy PiS rozpowszechniali wersję, że rząd dał odpór mechanizmowi „pieniądze za praworządność”. Ale politycy PiS biegli w sprawach europejskich byli zdziwieni. Bo mechanizm był. Rada Europejska zapisała w konkluzjach ze szczytu, że to oblig.
– Ludzie premiera, także z MSZ, odpowiadali: to jeszcze nie jest ostateczna wersja, istnieją warianty, rozporządzenie jest do negocjacji – relacjonuje polityk Zjednoczonej Prawicy. – To była totalna propaganda sukcesu, którą Morawiecki sprzedał Kaczyńskiemu. Jakoś w sierpniu do prezesa PiS poszedł Ziobro. Powiedział mu, że wersja Morawieckiego nie zgadza się z faktami. W Unii, jak już ktoś się na coś umówi, to nie ma odwrotu.
Nasz rozmówca twierdzi, że wtedy Ziobro „prawie przekonał” prezesa PiS. Nie wie, jaki był ciąg dalszy, ale na Nowogrodzkiej mówi się, że w tym momencie premier znacznie stracił.
– Kiedyś Jarosław Kaczyński nie dopuszczał złych opinii o premierze, nie pozwalał ich wypowiadać. To się zmieniło – mówi bywalec Nowogrodzkiej.
Inny polityk PiS: – Przecież Morawiecki dobrze wiedział, że nie ma pola do negocjacji. Jako premier jeszcze się nie chwieje, ale przestał być teflonowy – opowiada nasz rozmówca.
Twierdzi też, że Ziobro, który krzyczał „weto”, czuł, że ma ciche przyzwolenie Nowogrodzkiej. Bo dzięki temu PiS mógł pokazać swoim wyborcom, że łatwo nie odpuszcza.
Solidarna Polska miała w sobotę swój zarząd. Zdecydowała o trwaniu w koalicji.
– To, co wydarzyło się w sprawie budżetu, nie jest ani końcem świata, ani sukcesem. Przebrnęliśmy, dostaliśmy pieniądze, idziemy dalej – dorzuca polityk Nowogrodzkiej.
Szerzej opowiada o tym „Gazecie Polskiej” sam Kaczyński. Zapewnia, że koalicja działa. – Jaka Unia jest, każdy widzi, ale nasza formacja jako jedyna jest w stanie w tych skrajnie trudnych i nieuczciwych warunkach bronić interesu Polski.
Dodaje, że „udało się zdobyć wszystko, co tylko było teraz do zdobycia możliwe”. Ostatnie spięcie ze środowiskiem Ziobry Kaczyński tłumaczy „szerokim obozem politycznym”, który mimo wszystko „jest w stanie najskuteczniej reformować nasz kraj”.
Przekonuje, że dzięki porozumieniu Polska nie da się ograć Unii. – To porozumienie jest jak szabla, której w razie ataku na nas będziemy mogli użyć. Gdybyśmy go nie wynegocjowali, nie doprowadzili do tak precyzyjnego opisania efektów naszych ustaleń, wówczas bylibyśmy nieporównywalnie mniej skuteczni. Proszę pamiętać, że my wciąż mamy kontrolę nad sytuacją. (...) Teraz Sejm będzie mógł zapalić zielone światło dla powołania tzw. koronafunduszu.l