Co nam wolno, czego nie
W sylwestra zamiast imprezy – „godzina policyjna”. Koniec ze „służbowymi” wyjazdami do hoteli i z „przygotowaniami do zawodów” na siłowniach
Rozporządzenie dotyczące „kwarantanny narodowej” zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw w nocy z poniedziałku na wtorek.
Najwięcej emocji (i sprzeciw prawników) budzi zakaz przemieszczania się obowiązujący od 31 grudnia od godz. 19 do godz. 6 rano 1 stycznia 2021 r. Są tylko dwa wyjątki – można będzie wyjść z domu w celach służbowych i zawodowych albo w celu „zaspokojenia niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego”.
Aż do odwołania obowiązuje zakaz organizowania imprez, w których uczestniczy ponad piątka gości (poza organizatorem spotkania i jego współmieszkańcami), a więc i dużych spotkań wigilijnych czy sylwestrowych.
Nowe rozporządzenie wchodzi w życie 28 grudnia i będzie obowiązywać do 17 stycznia.
Co nowe restrykcje oznaczają dla Polaków? Odpowiadamy na najczęstsze pytania.
• Czy będzie można pójść do klubu, na przykład na imprezę sylwestrową lub spotkanie ze znajomymi?
Nie. Kluby i puby, a także dyskoteki są zamknięte co najmniej do 17 stycznia. Ale otwarte są sportowe kluby taneczne.
• Czy można iść poćwiczyć na siłownię lub do klubu fitness? Albo popływać na basenie?
Baseny, aquaparki, siłownie i kluby fitness nadal są zamknięte – co najmniej do 17 stycznia. Wyjątek to obiekty, na których przygotowują się do zawodów profesjonalni sportowcy (tu zmiana – siłownie nie będą mogły już obchodzić przepisów, zapisując klientów na „zawody”) czy trenują członkowie kadry narodowej, oraz takie, które mieszczą się np. w sanatoriach lub szpitalach i z których korzystają pacjenci.
• Czy hotele będą otwarte?
Tak, ale nie dla prywatnych klientów. Krótko mówiąc – nie można z nich korzystać w celach rekreacyjnych i turystycznych. Otwarte będą hotele robotnicze, z hoteli będą mogli korzystać lekarze, załogi samolotów, pociągów, statków, zawodowi kierowcy, żołnierze, zawodowi sportowcy, dyplomaci.
• Czy można pójść do restauracji?
Nie. Restauracje nadal będą zamknięte – co najmniej do 17 stycznia. Jedzenie będzie można kupić wyłącznie na wynos.
• Czy można pójść na koncert, do teatru albo kina?
Nie. W takich miejscach będą się mogły odbywać wyłącznie próby albo transmisje spektakli i pokazów online. Nadal zamknięte będą wesołe miasteczka, parki rozrywki, cyrki, pokoje zagadek, domy strachu, miejsca do tańczenia.
• Czy można pójść na mecz?
Nie. Mecze i inne zawody sportowe nadal będą się odbywały bez udziału publiczności.
• Czy będzie można pójść do fryzjera?
Tak, pod warunkiem że w salonie fryzjerskim będą przebywać wyłącznie fryzjer i klienci. Podobnie z salonami tatuażu i piercingu. Stanowiska obsługi muszą się znajdować w odległości co najmniej 1,5 m od siebie.
• Czy można pójść do biblioteki?
Tak, ale w bibliotekach przebywać jednocześnie może nie więcej niż jedna osoba na 15 m kw. powierzchni takiego pomieszczenia, z wyłączeniem bibliotekarzy.
• Czy można pójść do galerii handlowej?
Nowe rozporządzenie wchodzi w życie 28 grudnia i będzie obowiązywać do 17 stycznia
W galeriach handlowych otwarte będą: sklepy z żywnością, sklepy z kosmetykami, sklepy z artykułami toaletowymi i środkami czystości, apteki, punkty z gazetami i książkami, sklepy z artykułami budowlanymi i remontowymi lub meblami, sklepy z artykułami dla zwierząt domowych, sklepy z usługami telekomunikacyjnymi, punkty z częściami i akcesoriami do pojazdów samochodowych i motocykli, zakłady fryzjerskie i kosmetyczne, sklepy optyczne, banki, poczty, myjnie samochodowe, zakłady ślusarskie, szewskie, krawieckie, pralnie, restauracje, ale tylko z jedzeniem na wynos.
W galeriach trzeba nosić rękawiczki jednorazowe albo dezynfekować ręce oraz zasłaniać usta i nos.
+
ANITA KARWOWSKA: 28 grudnia rząd wprowadza faktyczny lockdown, nazywając to narodową kwarantanną. Wcześniej premier mówił, że na taki krok zdecyduje się tylko wtedy, gdy sytuacja epidemiologiczna będzie bardzo poważna. Czy potrzebujemy tych restrykcji?
PROF. JOANNA ZAJKOWSKA: Liczba zakażeń jest mocno niedoszacowana, wiele osób z koronawirusem nie poddaje się testom. Nie chcą tego robić albo przechodzą zakażenie na tyle łagodnie, że w ogóle nie zdają sobie sprawy z tego, że są zakażone. Szacuje się, że w rzeczywistości mamy dziś w Polsce trzy-, a może nawet pięciokrotnie więcej zakażeń, niż podają statystyki.
Kiedy do tego dodamy święta, zakupy prezentów, spotkania rodzinne i imprezy, to sytuacja robi się groźna, bo wszystkie te aktywności sprzyjają rozprzestrzenianiu się wirusa. Najnowsze ograniczenia wprowadzone przez rząd były więc nie do uniknięcia. Do tego doszło jeszcze jedno zagrożenie, czyli nowy wariant wirusa zidentyfikowany w Wielkiej Brytanii, który rozprzestrzenia się łatwiej niż pierwszy koronawirus. Jeśli nie zareagujemy, to zachorowań będzie znacznie więcej.
Trudno się połapać w logice obostrzeń. Galerie handlowe zostały na chwilę otwarte, po świętach znów będą zamknięte. Może dziś bylibyśmy w lepszej sytuacji pod względem liczby zakażeń, gdyby cały czas pozostały zamknięte?
– Rozumiem, że to decyzja podyktowana względami ekonomicznymi. Nie najlepsza, ale dobrze, że z wymogiem zasłaniania ust i dezynfekowania rąk.
Bez zmian pozostały zasady dotyczące kościołów. Wciąż będzie to jedna osoba na 15 m kw. Jaki to może mieć wpływ na sytuację epidemiologiczną?
– Szczególnie niebezpieczna jest pasterka, zwykle przyciągająca bardzo wielu wiernych. Jeżeli się na nią zdecydujemy, to poszukajmy nabożeństwa na świeżym powietrzu. Wiem, że dla wielu osób to ważne, by w święta być w kościele, ale niesie to za sobą duże ryzyko zakażenia. Radzę więc zostać w domu, a i tam unikać wspólnego śpiewania kolęd – podczas śpiewania łatwiej o transmisję wirusa, który przenosi się drogą kropelkową – i długiego przesiadywania w większym gronie.
Zamknięte pozostają restauracje, kina, wigilie mają być kameralne, a sylwester z godziną policyjną – między godz. 19 a 6 rano nie będzie można wychodzić z domu. Czy to uchroni nas przed trzecią falą pandemii, jak mówią dziś rządzący?
– Zdaję sobie sprawę z tego, że godzina policyjna w sylwestra przywołuje najgorsze historyczne skojarzenia. Ale muszę podkreślić, że ograniczenie kontaktów społecznych do minimum jest dziś konieczne. Pracuję w klinice, gdzie leczymy COVID, i nie mam wątpliwości, że musimy zrobić wszystko, by ograniczyć transmisję wirusa, zanim uda się nam wygenerować odporność populacyjną dzięki szczepionce. Niestety, perspektywa restrykcji sprawiła, że wiele osób teraz próbuje wykorzystać czas większej swobody i organizuje sobie przedświąteczne spotkania. Restauracje są zamknięte, zostają więc domówki. A to, niestety, okoliczności szczególnie sprzyjające transmisji wirusa – w pomieszczeniach, bez zachowania dystansu o zakażenie naprawdę łatwo.
Jak będzie wyglądała sytuacja epidemiologiczna w Polsce w najbliższych tygodniach?
– Zachorowań będzie więcej, transmisja między ludźmi będzie się utrzymywać, dopóki nie zyskamy odporności populacyjnej dzięki szczepionce. Nakłada się na siebie wiele okoliczności utrudniających walkę z wirusem: święta, sezon infekcji, konieczność przebywania w zamkniętych pomieszczeniach i zmęczenie społeczeństwa ograniczeniami. Mimo coraz większych obostrzeń ta transmisja nadal będzie. Najważniejsze, by był to wzrost kontrolowany, z którym nasz system będzie w stanie sobie poradzić.
Część zakazów ma wątpliwą podstawę prawną albo wprost łamie nasze prawa obywatelskie. Trudno apelować w takiej sytuacji, żeby się stosować do bezprawnych ograniczeń.
– Nie mamy wyjścia. Mówię to jako lekarz chorych na COVID. Widzę, jak ciężko chorują całe rodziny, jak umierają i jak wciąż wielu jest tych pacjentów. Jeśli nie mamy przekonania, że te przepisy są zgodne z prawem, to zachowujmy ostrożność po pro
stu z rozsądku i troski o innych, bo to jest istota sprawy.
Zaraz po świętach zaczynają się szczepienia. Kiedy wyjdziemy z domów?
– Odporność nabywamy miesiąc od rozpoczęcia szczepienia, pełna skuteczność pojawia się siedem dni po drugiej dawce. Pierwsze odporne osoby będą więc dopiero po tym czasie. Dzięki temu, że będziemy szczepić seniorów, w perspektywie kilku miesięcy zmniejszy się umieralność na COVID, bo umierają głównie starsi pacjenci. Ale to nie seniorzy transmitują wirusa, oni zwykle są mało aktywni – i to inni ich zakażają. To znaczy, że przypadków koronawirusa będzie jeszcze długo dużo, tylko że wśród młodszych osób. Dopiero kiedy oni się zaszczepią, pandemia będzie w odwrocie.
Zdaję sobie sprawę, że godzina policyjna w sylwestra przywołuje najgorsze historyczne skojarzenia, ale muszę podkreślić, że ograniczenie kontaktów społecznych do minimum jest dziś konieczne