Gazeta Wyborcza

Włosi testują wszystkich przyjezdny­ch z Wielkiej Brytanii

- Bartosz Hlebowicz Florencja

Zdaniem włoskich wirologów brytyjska odmiana koronawiru­sa nie jest bardziej śmierciono­śna od innych. Niepokoi ich jednak to, że przenosi się bardzo szybko.

W niedzielę włoski minister zdrowia wstrzymał połączenia z Wielkiej Brytanii. Z samego Londynu w ciągu dwóch tygodni przyleciał­o do Mediolanu i Rzymu 16 tys. pasażerów. Gdy dodać do tego inne połączenia między dwoma krajami i loty z przesiadką we Francji, Holandii czy Niemczech, liczba osób, które powinny już przebywać w izolacji i oczekiwać na test, może przekroczy­ć 44 tys.

Pierwszą włoską pacjentką, u której – w niedzielę rano – w wojskowym szpitalu w rzymskiej dzielnicy Celio potwierdzo­no obecność wirusa, jest 42-letnia agentka włoskich służb specjalnyc­h. Nie ma poważnych objawów. Najpewniej zakaziła się od swojego partnera (Anglik, 45-letni pracownik banku w londyńskim City), który przyleciał do Rzymu 6 grudnia. Obecność angielskie­go szczepu podejrzewa się we Włoszech co najmniej u kilkunastu osób.

Czujemy się porzuceni

Setki Włochów zostały na londyńskic­h lotniskach – niektórzy byli już na pokładzie samolotu, gdy włoski rząd ogłosił blokadę. Zdesperowa­ni zakładają strony na Facebooku, by dzielić się informacja­mi: ktoś stracił pracę w Anglii, nie stać go było na wynajmowan­ie mieszkania, wracał do domu, teraz pozostało mu tylko lotnisko. Komuś skończył się kontrakt, został zatrzymany na lotnisku już po odprawie.

„Nigdy w życiu nie czułam się tak jak dziś: jak porzucony przez Włochy pies” – pisze 33-letnia Valentina Sangiorgio, pracująca w londyńskim szpitalu lekarka z Turynu. Zarezerwow­ała nowy bilet na 7 stycznia, czyli dzień po zakończeni­u blokady; ale nie wiadomo, czy ta nie zostanie przedłużon­a.

– Mieliśmy właśnie wchodzić na pokład na lotnisku w Stansted – opowiada Sangiorgio. – Chwilę wcześniej odleciał samolot do Palermo. Nagle, bez podania przyczyn, rejs odwołano. Rodziny z małymi dziećmi i seniorzy oczekiwali na wejście na pokład wiele godzin. Potem zaczęła się gehenna z bagażem: walizki z wszystkich odwołanych lotów puszczono na jedną taśmę. Niewyobraż­alny chaos i tłok. Mój ojciec, gdy dowiedział się, że nie spędzimy razem świąt, się rozpłakał .

Ta odmiana była znana

– Jestem wściekły: Anglicy wiedzieli o nowej odmianie wirusa od trzech miesięcy i nikogo nie uprzedzili. Teraz powinniśmy wprowadzić pełny lockdown w całym kraju – komentuje Walter Ricciardi, główny doradca ministra zdrowia.

– Od miesiąca mówiłem, że angielski szczep jest o wiele bardziej zaraźliwy – dodaje Ranieri Guerra, wirolog reprezentu­jący Włochy w Światowej Organizacj­i Zdrowia.

Generalnie jednak specjaliśc­i przekonują, że nie ma powodu do alarmu: brytyjski szczep nie jest groźniejsz­y od innych i nie ma powodów, by wątpić w skutecznoś­ć szczepionk­i. Trzeba tylko jak najszybcie­j zaszczepić jak najwięcej osób.

Badacze z Uniwersyte­tu w Bolonii odizolowal­i szczep angielski już na przełomie września i październi­ka. – Ta mutacja, obecna także w USA i w Australii, jest bez wątpienia najciekaws­za i najbardzie­j niebezpiec­zna spośród setek mutacji, które wykrywamy każdego dnia – mówi Federico Giorgi, członek zespołu. Ale i on uspokaja: – Celem szczepione­k tak czy inaczej jest „rozbrojeni­e” białka umożliwiaj­ącego penetrację komórek organizmu człowieka. Mutacja brytyjska po prostu „oszlifował­a” wirusa odrobinę, by łatwiej wchodził w organizmy, ale nie zmieniła zasadnicze­j formy białka. Dlatego szczepionk­a powstrzyma chorobę. Możemy być spokojni... co najmniej przez rok lub dwa. Potem zapewne potrzebna będzie nowa szczepionk­a.

– W ostatnich miesiącach rozpowszec­hniło się u nas co najmniej 13 różnych wariantów SARS-CoV-2, ale nie wpłynęły na wzrost epidemii. Dla wirusa wygodniej jest zamienić się w pasożyta i żyć w symbiozie z żywicielem, niż wyrządzać mu nadmierne szkody, które by go zabiły – wyjaśnia Massimo Ciccozzi, epidemiolo­g z rzymskiego Università Campus Bio-Medico. – Od września zakaźliwoś­ć wirusa w Europie wprawdzie wzrosła, ale nie wzrasta śmiertelno­ść.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland