Mimo wszystko świat daleję kręci
Czy w 2020 r. zdarzyło się cokolwiek dobrego?
W mijającym roku przekonaliśmy się, jak odporna i elastyczna jest ludzkość. Oraz że możemy polegać na nauce, postępu nie da się zatrzymać, a notoryczne kłamstwa nie dają gwarancji utrzymania władzy. Oto liczne pożytki z pandemii koronawirusa.
Szczęściem jest przeżyć
Od lat robię pozytywne podsumowanie odchodzącego roku i jeszcze nigdy nie było to tak trudne. Oczywiście dobre rzeczy nie przestały się wydarzać, lecz w roku epidemii wydają się ledwie bąbelkami w magmie doniesień wywołujących strach i smutek.
Zestawienia dobrych wiadomości, które daje się wyszukać w internecie, składają się właściwie z samych historii indywidualnych: pewien policjant dostał wątrobę na przeszczep od kobiety, którą osiem lat temu wsadził do więzienia, ktoś znalazł w ogródku diament, 103-letni weteran przeżył COVID-19...
Tak, dożyliśmy czasu, kiedy za szczęściarzy uważani są ci, którym po prostu udało się przeżyć. Takiego doświadczenia, toutes proportions gardées, świat nie miał co najmniej od II wojny.
Zmiany i nadzieje
Pandemia uświadomiła iluzoryczność wyrysowanych ludzką ręką granic. Pokazała, że światu „lepszemu” nigdy nie uda się odgrodzić od „gorszego”, bo nie wybudujemy ogrodzenia tak szczelnego, by nie prześlizgnął się żaden patogen. I że w swej istocie ludzie, bez względu na kolor skóry i miejsce urodzenia, są tacy sami. Tak samo słabi w zderzeniu z naturą, ale też silni w zdolności – jakże szybkiego! – dostosowania się do sytuacji i znalezienia środków zaradczych. I to jest bardzo dobra wiadomość: świat mimo wszystko dalej się kręci!
Rządy zareagowały bardziej zdecydowanie niż w 2008 r., gdy wybuchł globalny kryzys finansowy. Uruchomiono pakiety stymulujące gospodarki o wartości – na razie – 20 bilionów dolarów. Udało się uratować przed upadkiem wiele biznesów i miejsc pracy. Nadzieję daje przykład Chin, gdzie gospodarka po wielotygodniowym lockdownie szybko wróciła do normalnego funkcjonowania.
Co istotne, wiele pandemicznych reform prawdopodobnie zostanie z nami dłużej – z pracą zdalną, która jest bardziej efektywna i oszczędzająca zasoby, na czele.
Wielki skok w medycynie
Pandemia może się też okazać paliwem wielkiego skoku w medycynie.
Opracowanie szczepionek w niecały rok jest ogromnym sukcesem. Te najbardziej nowatorskie – w technologii mRNA, stworzone przez Pfizera i Modernę – dają nadzieję na wynalezienie w przyszłości lekarstw na nowotwory czy choroby serca. Latem naukowcy z Australii pochwalili się pozytywnymi rezultatami przedklinicznych testów szczepionki na raka.
Narzekano, że bogate rządy wykupiły na pniu szczepionkę na COVID-19, zanim została wyprodukowana, ale to tylko pół prawdy. Bo jednocześnie powstała prawdziwie globalna – obejmująca 190 państw i terytoriów – inicjatywa COVAX, która ma zapewnić dostęp do szczepionek po niskiej cenie krajom ubogim. Parę dni temu ogłoszono, że udało się zagwarantować dla nich 2 mld dawek, które zaczną być rozprowadzane na początku nowego roku. UNICEF zorganizuje transport, także komercyjnymi liniami, 850 ton miesięcznie.
Konflikty mniej krwawe
W polityce międzynarodowej pozytywnych zaskoczeń było wyjątkowo mało.
Nie zakończyły się żadne wojny, za to wybuchło parę nowych. Jednak konflikty prawie zniknęły z pierwszych stron gazet, co świadczy nie tylko o obsesyjnym skupieniu światowej opinii na wirusie, ale też o tym, że te konflikty są mniej krwawe. W tym roku w Syrii zginęło 1,4 tys. cywilów – dwa i pół razy mniej niż rok wcześniej i pięć razy mniej niż w 2018 r.
Biden za Trumpa
Arcypozytywną zmianą o dalekosiężnych skutkach jest wynik wyborów prezydenckich w USA – łącznie z tym, że Donald Trump ostatecznie zgodził się oddać władzę i nie wywołał żadnej wojny, by utrzymać stanowisko. Przegrała idea przywództwa opartego na dezinformacji i manipulacji, podsycaniu podziałów ideologicznych, pogardzie dla innych, przyzwoleniu dla białego suprematyzmu i mizoginii. Choć trudno się oprzeć nieprzyjemnemu wrażeniu, że tę ulgę zawdzięczamy tylko wirusowi pustoszącemu Amerykę.
Można wspomnieć, że dzięki Trumpowi rok 2020 będzie wspominany jako przełomowy w stosunkach Izraela z państwami arabskimi. Odgórne pojednanie żydowsko-arabskie dokonuje się jednak poprzez budo
wę obwodnicy wokół problemu palestyńskiego, więc od punktu widzenia zależy uznanie tego za dobrą bądź złą zmianę.
Wielkie nadzieje pokładane są w nowym prezydencie USA Joem Bidenie, m.in. w dziedzinie ochrony klimatu i środowiska naturalnego. Trump robił wszystko, by pogłębić kryzys klimatyczny, w ostatnich miesiącach urzędowania pozwolił np. na eksploatację ropy w olbrzymim arktycznym rezerwacie na Alasce. Biden obiecuje powrót USA do paryskiego porozumienia klimatycznego i odejście od paliw kopalnych. Do 2050 r. cała energia w Ameryce ma być produkowana z czystych źródeł.
Czysta energia tańsza od brudnej
Pandemia spowodowała załamanie popytu na paliwa, co w opinii niektórych ekspertów przybliżyło nas do końca ery ropy.
Czysta energia jest już tańsza od brudnej i trend jest dobrze widoczny.
Pod presją społeczną największe instytucje finansowe wycofują się z finansowania paliw kopalnych. We wrześniu konwencja ONZ ws. zmian klimatu podała, że globalnie zobowiązania do zeroemisyjności podwoiły się przez niecały rok. „Miasta i regiony ze śladem węglowym większym niż USA oraz firmy o łącznym dochodzie 11,4 bln dolarów (ponad połowa amerykańskiego PKB) dążą do neutralności klimatycznej do końca tego stulecia”. Chiny chcą ją osiągnąć do 2060 r. Indie, drugie smogowe mocarstwo (w pierwszej trzydziestce najbardziej zatrutych miast świata jest 21 indyjskich), za dwa lata będą miały tyle mocy z odnawialnych źródeł, co z kopalin.
Natura odetchnęła
Przemysł turystyczny został znokautowany, ale natura odetchnęła.
Zanieczyszczenie powietrza w wielu miastach spadło nawet o dwie trzecie. Na wybrzeża Tajlandii powróciły żółwie i wieloryby, a rząd tego kraju zdecydował, że będzie okresowo zamykał parki narodowe w każdym roku.
Indonezja i Wietnam zobowiązały się zredukować śmieci plastikowe w morzu o 75 proc. Ghana chce odzyskiwać 100 proc. zużywanego plastiku.
Więcej równości
Świat jest coraz równiejszy. Opublikowany w październiku raport ONZ odnotował podwojenie w ostatnim ćwierćwieczu odsetka kobiet w parlamentach i na czele państw. Swoją pierwszą prezydentkę wybrali w tym roku Grecy – została nią Katerina Sakellaropoulou.
Kostaryka jako 28. kraj świata zalegalizowała małżeństwa tej samej płci. Czarnogóra została pierwszym krajem bałkańskim, który pozwala na jednopłciowe związki partnerskie. Rekordowa liczba osób LGBT startowała w amerykańskich wyborach, wybrano tam pierwszą transseksualną senatorkę – Sarah McBride. Otwarcie homoseksualna premier Serbii Ana Brnabić zdobyła mandat na drugą kadencję. Do pozytywów w tej kategorii można też zaliczyć mimowolny coming out prawej ręki Viktora Orbána w Brukseli.
Nieco sprawiedliwiej
Na świecie jest też sprawiedliwiej, nawet jeśli sprawiedliwość bywa nierychliwa.
Nowe władze Sudanu zdecydowały się na precedensowy w całym świecie arabskim proces obalonego władcy Omara al-Baszira za pucz z 1989 r. A Indonezyjczyk, któremu holenderscy żołnierze kazali oglądać egzekucję ojca (w ramach tłumienia ruchu niepodległościowego), doczekał się od Holandii odszkodowania – po 73 latach.
Dożyliśmy czasów, kiedy za szczęściarzy uważani są ci, którym po prostu udało się przeżyć. Takiego doświadczenia, toutes proportions gardées, świat nie miał co najmniej od II wojny
Nadzieje na 2021
Wszystko to pozwala patrzeć z optymizmem w przyszłość i wierzyć, że 2021 r. będzie lepszy – przynajmniej z racji niskiej bazy porównawczej. A jeśli nie? Wówczas pozostaną nam nadzieje związane z tegorocznym odkryciem wody na Księżycu i śladów życia w wenusjańskich chmurach. Niech tylko Elon Musk wróci z Marsa.