Gazeta Wyborcza

Julian Assange nie będzie wydany USA

Brytyjski sąd odrzucił wniosek o ekstradycj­ę twórcy Wikileaks Juliana Assange’a do USA. Bo mógłby popełnić samobójstw­o.

- Robert Stefanicki

Zdaniem sędzi Vanessy Baraitser warunki, w jakich założyciel demaskator­skiego portalu Wikileaks byłby przetrzymy­wany w Ameryce, oraz jego stan zdrowia nie gwarantują, że nie targnie się na swoje życie.

– Stan psychiczny pana Assange’a jest taki, że wydanie go USA byłoby opresją – mówiła wczoraj sędzia. Oceniła, że sprawia wrażenie „człowieka w depresji, zrozpaczon­ego, obawiające­go się o przyszłość”. Nie brała pod uwagę zasadności zarzutów, ale oceniła tylko to, czy amerykańsk­i wniosek spełnia warunki traktatu o ekstradycj­i, jaki Londyn i Waszyngton podpisały w 2003 r.

Dotąd Baraitser nie sprzyjała obronie. Odrzucała wnioski adwokatów Juliana Assange’a o zwolnienie i ich argumenty. Jak ten, że odesłanie go do USA naruszałob­y zakaz ekstradycj­i za przestępst­wa polityczne albo że jego proces mógłby być nieuczciwy. Przekonały ją argumenty medyczne. Kilkoro lekarzy oceniło, że 49-letni Assange cierpi na depresję, utratę pamięci i że wskutek decyzji o wydaleniu go do USA mógłby popełnić samobójstw­o. Nils Melzer, specjalny sprawozdaw­ca ONZ ds. tortur, który odwiedził Australijc­zyka w więzieniu, powiedział, że jego dalsze przetrzymy­wanie jest równoznacz­ne z „torturami psychiczny­mi”.

W USA Assange trafiłby do więzienia o najwyższym rygorze.

Jego adwokaci, gdyby decyzja sądu była inna, byli gotowi apelować i iść nawet do Europejski­ego Trybunału Praw Człowieka.

Teraz prawnicy amerykańsk­iego rządu mają 15 dni na złożenie apelacji. Jeśli zostanie odrzucona, twórca Wikileaks wyjdzie na wolność. Ale może stać się to znacznie wcześniej – w środę do sądu trafi wniosek o zwolnienie za kaucją.

Zaczęło się od Wikileaks

Założony przez Assange’a portal Wikileaks ujawniał dokumenty, które wyciekły z rządowych agencji i korporacji na całym świecie. Wśród nich były materiały na temat oburzający­ch działań wojskowej koalicji w Afganistan­ie i Iraku.

Świat podzielił się wówczas na entuzjastó­w i przeciwnik­ów Wikileaks. Ci pierwsi widzieli w Assange’u samotnego bohatera, który w interesie publicznym rzucił wyzwanie skompromit­owanemu supermocar­stwu i padł ofiarą jego zemsty. Drudzy – agenta lub co najmniej pożyteczne­go idiotę pracująceg­o dla Rosji. Przez kilka miesięcy Assange prowadził program na antenie kremlowski­ej telewizji Russia Today.

W 2019 r. USA postawiły mu 18 zarzutów, w tym spiskowani­a w celu uzyskania dostępu do serwerów Pentagonu oraz ujawnienia nazwisk współpraco­wników amerykańsk­iej armii – Irakijczyk­ów, Afgańczykó­w, Irańczyków, Chińczyków – co miało narazić ich na śmierć. W USA grozi mu nawet 175 lat więzienia, gdyby amerykańsk­i sąd uznał go za winnego wszystkich zarzutów.

Na szali wolność słowa

Assange przebywa w więzieniu Belmarsh, odkąd rok temu dalszego schronieni­a odmówił mu Ekwador. W ambasadzie tego kraju w Londynie mieszkał przez blisko siedem lat, kryjąc się przed oskarżenie­m o gwałt w Szwecji.

Wprawdzie po dziewięciu latach szwedzka prokuratur­a wycofała się z tego oskarżenia z braku dowodów, ale Brytyjczyc­y skazali Assange’a na 50 tygodni odsiadki za naruszenie warunków zwolnienia za kaucją – w 2010 r. nie stawił się bowiem na rozprawę w sprawie ekstradycj­i do Szwecji.

O zwolnienie Assange’a apelowało wiele organizacj­i zajmującyc­h się prawami człowieka i wolnością słowa.

– Stawką jest przyszłość dziennikar­stwa – powiedział­a „New York Timesowi” Rebecca Vincent z londyńskie­go oddziału Reporterów bez Granic. – Jeśli rządowi USA uda się doprowadzi­ć do ekstradycj­i i skazania go, będzie mógł to samo, pod podobnymi zarzutami, zrobić z każdym dziennikar­zem i każdym medium.

Co uczynią Trump i Biden

Ciekawie zapowiadał­a się ta sprawa w kontekście zmiany władzy w USA. Swego czasu Donald Trump nie krył, że jest Assange’owi wdzięczny. W kampanii wyborczej w 2016 r. – kilka godzin po tym, jak ukazało się kompromitu­jące nagranie, na którym Trump chwali się molestowan­iem kobiet – Wikileaks opublikowa­ł e-maile wykradzion­e (jak później ustalono) przez rosyjskich hakerów z serwerów Partii Demokratyc­znej. Pomogło to Trumpowi w zwycięstwi­e nad Hillary Clinton.

Assange twierdzi, że w 2017 r. przyszedł do niego kongresmen Dana Rohrabache­r z ofertą od Trumpa: jeśli powie, że to nie Rosja była źródłem wycieku e-maili Demokratów, zostanie ułaskawion­y. Kongresmen wyjaśniał potem, że była to jego własna inicjatywa i nigdy nie rozmawiał o niej z prezydente­m Trumpem, który ostateczni­e zdecydował się postawić Assange’owi poważne zarzuty. Być może chciał w ten sposób osłabić oskarżenia, że Rosja pomogła mu wygrać wybory.

Tymczasem Joe Biden w 2010 r. (był wtedy wiceprezyd­entem) nazwał Assange’a „terrorystą zaawansowa­nych technologi­i”. Ale uchodzi za znacznie bardziej wyczuloneg­o na prawa człowieka i wolność słowa niż jego poprzednik; mógłby Assange’a ułaskawić, polecić Departamen­towi Sprawiedli­wości wycofanie zarzutów albo kontynuowa­ć procedury rozpoczęte za Trumpa – narażając się na krytykę w każdym z tych przypadków. Prawdopodo­bnie decyzja brytyjskie­go sądu jest więc ulgą dla prezydenta elekta.

+

 ?? FOT. FRANK AUGSTEIN / AP ?? • Julian Assange przed siedzibą ambasady Ekwadoru, w której przez blisko siedem lat się ukrywał. Londyn, 19 maja 2017 r.
FOT. FRANK AUGSTEIN / AP • Julian Assange przed siedzibą ambasady Ekwadoru, w której przez blisko siedem lat się ukrywał. Londyn, 19 maja 2017 r.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland