Gdy dranie uczą nas moralności
Szczepienia aktorów poza kolejnością to nie jest czyn godny pochwały. Ale tabuny członków PiS, którzy jawnie i bezczelnie załatwiają sobie i swoim rodzinom wszystko, co mogą, nie tylko poza kolejnością, ale i często poza prawem, ubolewające gremialnie w mediach nad nepotyzmem to już jest jednak kabaret lepszy niż
Ani Mru-Mru.
Nepotyzm jest nepotyzmem bez względu na to, kto się go dopuszcza, a zasady powinny być jawne i takie same dla wszystkich. Jednak – parafrazując klasyczkę – nie pozwolę, by jawne dranie prawiły mi kazania o moralności.
To PiS zawrócił Polskę z drogi demokracji oraz równości obywateli wobec prawa i zupełnie się z tym nie kryjąc, bez żadnej żenady stworzył panującą kastę stojącą ponad prawem. Należą do niej członkowie i sympatycy PiS, użyteczni tej władzy kibole i naziole, fanatycy oraz hierarchowie Kościoła katolickiego i toruński biznesmen Rydzyk.
To PiS uczynił z „załatwiania” i łupienia państwa i obywateli oraz chapania, łupienia wszystkiego, co wpada w ręce, swoje credo i naczelną zasadę swojej polityki. Zasadę, którą posunął zresztą tak daleko, że nie zawahał się i nie waha narażać ludzi na śmierć z powodu COVID-u, żeby tylko osiągać swoje polityczne cele.
Gdyby w Polsce partie polityczne miały swoje sztandary, na tym PiS powinni powiewać Jacek Sasin, chowający za pazuchę 70 mln, i Kurski, bez żenady biorący sobie 2 mld na propagandę, podczas gdy ludzie umierają z powodu niedofinansowania i niewydolności służby zdrowia, oraz Kaczyński, wicepremier do spraw bezpieczeństwa otoczony kordonem kilkudziesięciu policjantów, którzy bronią go przed lękami z jego głowy, zamiast ścigać bandziorów na ulicach.
Dlatego nie życzę sobie w wykonaniu tych panów i pań oraz ich klakierów połajanek i uwag o nepotyzmie nie tylko dziś, ale do końca świata. I mimo „afery” szczepionkowej nadal wolę Krystynę Jandę i Wiktora Zborowskiego niż Rydzyka i Biereckiego, Banasia, Czarnka i Ziobrę.
„Podłość ludzka nie zna granic” – mawiała grana przez Bożenę Dykiel postać cwanej funkcjonariuszki partyjnej w jednym ze starych polskich filmów. Oj, tak. Tyle że na hipokryzję i podłość zepsutych do szpiku kości pisowskich „obrońców” moralności ja się już nie nabiorę. Ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni.
+
Gdyby w Polsce partie polityczne miały swoje sztandary, na tym PiS powinni powiewać Jacek Sasin, chowający za pazuchę 70 mln, i Kurski, bez żenady biorący sobie 2 mld na propagandę, podczas gdy ludzie umierają z powodu niedofinansowania służby zdrowia