Wszystkie szpitale dla rządu
W Wigilię minister zdrowia powołał zespół, który ma przygotować plan restrukturyzacji szpitali. – Zadanie tego zespołu jest jasne: przejąć nasze placówki – komentują samorządowcy.
Zgodnie z zarządzeniem zespołowi ma przewodniczyć podsekretarz stanu nadzorujący departament nadzoru i kontroli, obecnie to stanowisko zajmuje Sławomir Gadomski. Do końca lutego mają być gotowe założenia projektu, a w maju ma być gotowa ustawa.
Przekształcenia restrukturyzacyjne mają objąć wszystkie szpitale w Polsce, co – w myśl zarządzenia – ma oznaczać ich konsolidację.
Nowy „korpus menedżerski”
Obecnie szpitale mają różnych właścicieli. Część z nich należy do samorządów: powiatowych, miejskich, wojewódzkich. Inne placówki podlegają ministrowi zdrowia (np. instytuty), jeszcze inne uczelniom medycznym – jak szpitale uniwersyteckie.
Zgodnie z planami ministerstwa konsolidacja ma skutkować zmianą struktury świadczeń opieki zdrowotnej. Ma też poprawić zarządzanie nimi, o co dbać będzie nowo utworzony „korpus menadżerski”.
Szpitale samorządowe, w zależności od tego, która partia rządzi w powiecie, mieście czy województwie, kierownicze stanowiska obsadzają swoimi ludźmi. Obecnie szefami części szpitali są nominaci PiS-u, innych ludowcy czy ludzie PO.
W wielu powiatach szpital to największy pracodawca. Dobry i dobrze zarządzany szpital oznacza też poparcie i głosy mieszkańców w wyborach. Stąd wniosek, że PiS chce nie tylko odebrać samorządom resztkę samorządności, ale też przejąć elektorat.
Samorządowcy początek prac nad „restrukturyzacją szpitali” odczytują jednoznacznie: to kolejny przykład odbierania zadań, ograniczania samodzielności oraz uszczuplania kompetencji i uprawnień samorządu terytorialnego. Przed szpitalami samorządy już straciły nadzór nad funduszami ochrony środowiska, wodami czy ośrodkami doradztwa rolniczego.
Już wiadomo, że prace tego zespołu zostaną oprotestowane. Związek Miast Polskich problemem zajmie się jeszcze w styczniu. Krakowscy samorządowcy postrzegają ten pomysł jako kolejny atak na niezależność miast metropolitalnych, które są anty-PiS-owskie, ale też są właścicielami dużych szpitali.
Krytyka płynie również ze strony polityków. – Jest taka stara zasada, że jak nie wiadomo, co robić, to powołuje się zespół. A praca tego zespołu oznacza centralizację szpitali: zgodnie z mentalnością PiS-u, że wszystko musi być centralne i narodowe, a w efekcie nieudolne i nieefektywne – komentuje Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia z PO, a obecnie europarlamentarzysta Koalicji Obywatelskiej. – Tym razem minister postanowił, że scentralizuje szpitale. Tymczasem nie wszystko, co jest centralne i narodowe, jest profesjonalne. Przykładem jest „szpital narodowy” na stadionie, przez który przepływają miliony złotych, a stoi prawie pusty. Tymczasem normalne szpitale nie mają gdzie przyjmować pacjentów, są drastycznie przeciążone i toną w długach.
Gadomski nie komentuje
Plany restrukturyzacji przygotują w większości urzędnicy Ministerstwa Zdrowia i NFZ – to trzon zespołu. Doproszeni do niego zostaną też trzej przedstawiciele Banku Gospodarstwa Krajowego i jeden Agencji Rozwoju Przemysłu. Przewodniczącym zgodnie z zarządzeniem powinien być obecnie podsekretarz stanu Sławomir Gadomski.
Chcieliśmy z nim porozmawiać, bo takie zmiany oznaczają rewolucję w ochronie zdrowia, ale odesłał nas do biura prasowego. Podobnie postąpił rzecznik resortu.
A biuro prasowe na pytanie, czy zadaniem zespołu jest konsolidacja wszystkich szpitali w Polsce – od samorządowych, poprzez instytuty, po szpitale uniwersyteckie w jednym organizmie i pod wspólnym zarządem – odpowiedziało tak: „w Ministerstwie Zdrowia prowadzone są prace analityczne mające na celu opracowanie kompleksowych i systemowych rozwiązań w zakresie rozwoju i restrukturyzacji sektora szpitalnictwa w Polsce, a wypracowane koncepcje stanowić będą podstawę dalszych działań zmierzających do realizacji wytyczonych celów oraz będą odpowiadały realnym i rzeczywistym potrzebom w tym zakresie”.
Arłukowicz: – Zdecydowanie wolałbym, żeby w tak gorącym momencie minister zajął się sprawną dystrybucją szczepionek przeciw COVID-19, uruchomieniem jak największej liczy punktów szczepień i szczepieniem Polaków. Chciałbym też, żeby chorzy na raka, z zawałem serca czy udarem nie mieli utrudnionego dostępu do lekarzy, bo nie stworzono sieci białych szpitali, czyli przeznaczonych dla ludzi bez wirusa. •
PiS chce nie tylko odebrać samorządom resztkę samorządności, ale też przejąć elektorat