Bodnar znów przesunięty
Trybunał Konstytucyjny przeniósł rozprawę w sprawie wydłużenia kadencji rzecznika praw obywatelskich z 19 stycznia na połowę lutego. Do tego czasu Sejm może przegłosować kandydata na nowego RPO wskazanego przez PiS.
Sprawę zainicjował wniosek posłów PiS, którzy próbują usunąć ze stanowiska Adama Bodnara. Przed TK kwestionują jeden z przepisów ustawy o RPO. Zgodnie z nim rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu powołania następcy. Dlatego Bodnar cały czas jest RPO, choć jego pięcioletnia kadencja zakończyła się we wrześniu.
Troje na rzecznika
Początkowo Trybunał zamierzał rozpoznać sprawę wyjątkowo szybko – już w miesiąc od złożenia wniosku PiS. Ale później prezes TK Julia Przyłębska odwoływała rozprawy planowane na październik, listopad i grudzień. A teraz odwołała również rozprawę styczniową. Z informacji, która pojawiła się w piątek na stronie TK, wynika, że rozprawa ma się odbyć 11 lutego.
„Z kronikarskiego obowiązku odnotowuję, że to PIĄTY termin wyznaczony przez Trybunał Konstytucyjny” – poinformował o zmianie terminu na Twitterze Mirosław Wróblewski, dyrektor Zakładu Prawa Konstytucyjnego w Biurze RPO.
„Myślę, że wynika to z tego, że mgr Przyłębska jest niezwykle rzetelna, wiec odkłada terminy, by możliwie najwnikliwiej przygotować wyrok” – komentuje ironicznie prof. prawa Wojciech Sadurski.
Raz Trybunał tłumaczył zmianę terminu chorobą sędziego. Dlaczego kolejne rozprawy zostały odwołane? – pytaliśmy TK. Odpowiedzi nie dostaliśmy.
Prawnicy, którzy śledzą sprawę RPO przed Trybunałem, wiążą odwoływanie rozpraw z przebiegiem konkursów na nowego rzecznika toczących się w Sejmie. Terminy rozpraw zbiegały się z posiedzeniami parlamentu. W grudniu rozprawa spadła z wokandy zaraz po informacji szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego o tym, że partia rządząca wystawi swojego kandydata.
Dwie dotychczasowe próby wyłonienia rzecznika nie przyniosły żadnych rezultatów, bo Sejm głosami PiS dwukrotnie odrzucał kandydaturę Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, zgłaszaną przez opozycję. Prawniczkę z Biura RPO popiera ponad tysiąc organizacji społecznych, ale nie Zjednoczona Prawica, która w Sejmie ma większość.
W grudniu partia po raz pierwszy wystawiła własnego kandydata – został nim wiceszef MSZ i poseł PiS Piotr Wawrzyk. Jest politologiem z tytułem doktora habilitowanego, który w MSZ odpowiada za sprawy traktatowe.
Własnego kandydata po raz pierwszy zgłosiły również kluby PSL i Konfederacji. Został nim Robert Gwiazdowski, dr habilitowany prawa i ekspert od podatków, który o prawie kobiet do aborcji pisał: „wolność miała wtedy, jak zdejmowała majtki”.
Trzecią kandydatką jest znów Rudzińska-Bluszcz popierana przez Lewicę i Koalicję Obywatelską.
PiS zagra Wawrzykiem?
Kolejne posiedzenie Sejmu odbędzie się 20-21 stycznia i prawdopodobne, że wtedy dojdzie do głosowania nad RPO. Wybranego przez Sejm kandydata – wszystko wskazuje, że będzie nim Wawrzyk – w lutym będzie musiał poprzeć jeszcze Senat. Ale tam większość mają opozycja i posłowie niezależni.
Wtedy z pomocą PiS może przyjść Trybunał kontrolowany przez partię. Wyrok może doprowadzić do usunięcia Bodnara, ale także dać partii podkładkę pod zmianę ustawy o rzeczniku i wprowadzenie tzw. p.o. RPO. Taki „komisarz” kierowałby biurem rzecznika, aż Senat zaakceptuje kandydata Sejmu. Mogłaby nim zostać osoba wybrana przez Sejm, czyli kandydat PiS.
Początkowo Trybunał zamierzał rozpoznać sprawę wyjątkowo szybko – już w miesiąc od złożenia wniosku PiS