Szczepienia nauczycieli
Uczniowie trzymają za nas kciuki
Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że na co dzień obcujemy z wiedzą. To daje prestiż i zarazem czyni naszą grupę zawodową wyjątkowo odpowiedzialną za postawy i zachowania, zwłaszcza teraz, w sytuacji zagrożenia i rozchwiania więzi międzyludzkich. Jesteśmy zobowiązani do przedstawiania prawdy.
Sprawdziliśmy swoje osamotnienie w zdalnej wersji szkoły. Rząd w tym czasie dzień w dzień upokarzał społeczeństwo, wieńcząc dzieło wyborem Przemysława Czarnka na ministra oświaty.
Zatem trzeba zacząć odbudowywać wartości, dając sobie szczepionką na COVID na początek prawo do wolności. Szczepienie, jak pokazuje historia chorób zakaźnych (odra, ospa prawdziwa, polio), to nie jest wyrażanie poglądów, to uwieńczenie osiągnięć nauki, hamowanie arcygroźnej choroby.
Chodzi nam także o odzyskanie swobody, odkrycie twarzy. O pełne teatry, kina, kawiarnie. No i wreszcie ekonomiczne dźwignięcie tysięcy poszkodowanych pracowników. Po prostu powrót sensu życia na wielu płaszczyznach.
Dlatego udział nauczycieli w szczepieniach jest tak ważny, bo ten gest obrazuje istotę edukacji, staje się żywym sprawdzianem użycia nauki w praktyce. I choć różnimy się w poglądach, to jednak w sprawie groźby utraty życia wszyscy powinni współpracować na rzecz jego ochrony.
Na pewno towarzyszą nam silne emocje i niepewność, ale ciągle w szkole powtarzamy, że drogą do odpowiedzi są pytania, a każde wyjaśnienie przynosi spokój, daje namysł. Wraca prestiż autorytetów różnych dziedzin naukowych, pytajmy. Z jednej strony zaszczepienie to otwarcie szkół, a z drugiej strony danie dowodu poznawczej wiarygodności.
Być może wielu uczniów i uczennic trzyma teraz za nas mocno kciuki. Tak jak my wzajemnie za ochronę klimatu i praw człowieka.