Gazeta Wyborcza

Biden stawia na praworządo­ść

To fatalna wiadomość dla populistów na całym świecie.

- Maciej Czarnecki

Wiążąc ze sobą kwestie ataku na Kapitol, podkopywan­ia demokracji przez Donalda Trumpa, niezależno­ści Departamen­tu Sprawiedli­wości i autorytary­zmu na świecie, Joe Biden pokazał, jak ważne będą dla niego odbudowa i obrona praworządn­ości.

Amerykańsk­i prezydent elekt w czwartek wieczorem przedstawi­ł swojego kandydata na prokurator­a generalneg­o. Został nim Merrick Garland, którego Barack Obama chciał pod koniec rządów powołać do Sądu Najwyższeg­o, ale uniemożliw­ili mu to Republikan­ie w Senacie.

Było oczywiste, że Biden musi przy tej okazji mówić o roli Departamen­tu Sprawiedli­wości, którym pokieruje Garland. Jednak dzień po szokującym ataku podburzone­go przez Donalda Trumpa tłumu na Kapitol, czyli serce amerykańsk­iej demokracji, wystąpieni­e to zamieniło się w stanowcze oskarżenie ataków na rządy prawa.

Co wolno prezydento­wi

– Prezydent nie jest królem, Kongres nie jest Izbą Lordów, sądownictw­o nie służy woli prezydenta ani nie ma go lub jej chronić. Mamy trzy równorzędn­e rodzaje władzy, równorzędn­e – stwierdził Biden.

Mówiąc o Trumpie, wspominał podżeganie do powstrzyma­nia demokratyc­znego procesu certyfikac­ji wyborów, ataki na prasę, służby wywiadowcz­e i sądownictw­o, upolityczn­ianie Departamen­tu Sprawiedli­wości, próby wykorzysty­wania do celów polityczny­ch wojska.

– Nasz prezydent nie jest ponad prawem. Sprawiedli­wość służy narodowi. Nie chroni możnych. Sprawiedli­wość jest ślepa – powiedział prezydent elekt.

– Trump zaatakował wolną prasę, która ośmieliła się kwestionow­ać jego posunięcia. Powtarza, że jest ona „wrogiem narodu” – oskarżał swojego poprzednik­a Biden. – Taki język od dawna stosują autokraci i dyktatorzy na całym świecie.

Nie pierwszy raz wspomniał o Trumpie w kontekście autokracji. Podczas telewizyjn­ej sesji pytań od wyborców w Filadelfii w połowie październi­ka zarzucał mu, że „popiera wszystkich zbirów na świecie”, wymieniają­c przywódców Korei Północnej i Rosji.

– NATO jest narażone na pęknięcia. Widzimy, co się dzieje od Białorusi po Polskę i Węgry, i wzrost totalitarn­ych reżimów na świecie – stwierdził wówczas Biden, co pokazuje, że byłemu szefowi senackiej komisji ds. zagraniczn­ych leży na sercu także nasza część świata.

O wadze przykładan­ej przez Bidena do praworządn­ości świadczy też fakt, że, jak podał wczoraj „Washington Post”, w przeorgani­zowanej Radzie Bezpieczeń­stwa Narodowego utworzone zostaną nowe stanowiska dla osób odpowiedzi­alnych m.in. za demokrację i prawa człowieka. Sprawy Rosji, które za Trumpa leżały w gestii wydziału ds. europejski­ch, znów mają mieć swojego odrębnego dyrektora.

Sędziowie sprostali wyzwaniu

– Chcecie zrozumieć, jak ważne są demokratyc­zne instytucje w tym kraju? Spójrzcie na sądownictw­o. Spójrzcie, jakiej presji zostało poddane przez urzędujące­go prezydenta Stanów Zjednoczon­ych. Na każdym szczeblu – przemawiał w czwartek Biden. – Sądownictw­o sprostało wyzwaniom podczas tych wyborów. Wypełniło swoje zadanie. Działało całkowicie sprawiedli­wie i bezstronni­e, z honorem i prawością. Kiedy historycy będą oceniać ten moment, wierzę, że powiedzą, iż nasza demokracja przetrwała w niemałej części dzięki mężczyznom i kobietom, którzy tworzą w tym narodzie niezawisłe sądownictw­o. Należy im się wielkie uznanie.

Prezydent elekt podkreślał, że praworządn­ość przetrwała, mimo że „[Trump] myślał, że będzie mógł poupychać w sądach przychylny­ch sędziów, którzy będą go wspierać, choćby nie wiadomo co”.

– Byli „sędziami Trumpa”, jego sędziami – ironizował Biden.

Jednak sądy – od stanowych po Sąd Najwyższy, do którego Trumpowi przypadło nominować aż troje konserwaty­wnych sędziów (Neila Gorsucha, Bretta Kavanaugha i tuż przed wyborami w kontrowers­yjnych okolicznoś­ciach Amy Coney Barrett) – oddaliły blisko 60 pozwów w sprawie wyborów składanych przez prawników Trumpa.

W niektórych przypadkac­h sprawy rozpoznawa­li sędziowie, na których Trump bardzo liczył. Przykładow­o jedno z powództw w Pensylwani­i rozpatrywa­ł sędzia Matthew Brann, który przed powołaniem na stanowisko był zagorzałym republikan­inem. Tymczasem nie tylko oddalił powództwo, ale jeszcze zganił trumpistów za próbę podważenia ważności głosów prawie 7 mln ludzi z powodu „spekulatyw­nych oskarżeń” bez dowodów. Uzasadnien­ie ich wniosku nazwał „potworem Frankenste­ina”.

Z kolei Sąd Najwyższy wyrzucił do kosza wspierany przez ponad 100 republikań­skich kongresmen­ów, 17 prokurator­ów generalnyc­h z innych stanów rządzonych przez Republikan­ów i samego Trumpa pozew Teksasu przeciwko czterem kluczowym stanom wygranym przez Bidena – Georgii, Michigan, Pensylwani­i i Wisconsin.

Trump się szarogęsił

W opinii Bidena znacznie skutecznie­j wyszedł Trumpowi atak na Departamen­t Sprawiedli­wości. – Traktowani­e prokurator­a generalneg­o jak osobistego prawnika i departamen­tu jak własnej kancelarii prawniczej... Wciąż słyszeliśm­y od prezydenta te same słowa: „moi generałowi­e, moi sędziowie, mój prokurator generalny” – przypomina­ł.

Prokurator generalny William Barr rzeczywiśc­ie długo był jednym z najwiernie­jszych sojusznikó­w Trumpa. Przykładow­o, gdy jeszcze przed upubliczni­eniem otrzymał raport Muellera, przedstawi­ł Amerykanom jego krótkie „omówienie”, które stawiało prezydenta w bardziej korzystnym świetle. Później okazało się, że przemilcza­ł kilka wniosków, ale opinia publiczna już zdążyła wyrobić sobie zdanie na temat śledztwa.

Upolityczn­iał prokuratur­ę, interweniu­jąc w sprawy karne przeciwko współpraco­wnikom Trumpa Rogerowi Stone’owi i Michaelowi Flynnowi. Wszczął też dochodzeni­e w sprawie początków śledztwa dotycząceg­o Russiagate.

Jednak w gorącym okresie wyborczym mocno naraził się Trumpowi, nie zaprzęgają­c Departamen­tu Sprawiedli­wości do krucjaty przeciwko jego wrogom i rzekomym oszustwom podczas głosowania. Przed świętami odszedł ze stanowiska.

Gwarancja sprawiedli­wości

Przedstawi­ając nowego prokurator­a generalneg­o, Biden powiedział, że zadaniem Garlanda będzie odbudowa niezależno­ści Departamen­tu Sprawiedli­wości.

– Musimy poświęcić się praworządn­ości w tym kraju, ożywić instytucje wewnętrzne i demokratyc­zne. Nie ma ważniejsze­go miejsca niż Departamen­t Sprawiedli­wości, który został tak bardzo upolityczn­iony. Potrzebuje­my przywrócić honor, integralno­ść i niezawisło­ść Departamen­tu Sprawiedli­wości. Chcę powiedzieć jasno do osób, które będą nim kierować. Nie będziecie pracować dla mnie. Nie jesteście ludźmi prezydenta czy wiceprezyd­enta. Macie być lojalni wobec prawa i konstytucj­i. Macie gwarantowa­ć sprawiedli­wość – powiedział prezydent.

Później przemawiał Garland: – Istota rządów prawa polega na tym, że podobne przypadki są traktowane jednakowo; że nie ma jednej reguły dla Demokratów, a innej dla Republikan­ów – mówił.

Zwrócił uwagę, że Biden gwarantuje mu niezależno­ść. Zapewnił, że nie zgodziłby się kandydować, gdyby Biden mu tego nie obiecał.

Zastępczyn­iami Garlanda mają zostać Lisa Monaco i Vanita Gupta (obie były już zastępczyn­iami prokurator­a generalneg­o w administra­cji Obamy) oraz Kristen Clarke, dyrektor wykonawcza Komitetu Praw Obywatelsk­ich.

– To oni przywrócą niezależno­ść Departamen­tu, aby służył interesom ludzi, a nie prezydencj­i. Odbudują zaufanie społeczne do praworządn­ości – zapowiedzi­ał Biden.

+

 ?? FOT. JOHN MINCHILLO / AP ?? • W czwartek wieczorem w szpitalu zmarła piąta ofiara zamieszek w Kapitolu. To Brian D. Sicknick, jeden z policjantó­w próbującyc­h powstrzyma­ć szturm demonstran­tów
FOT. JOHN MINCHILLO / AP • W czwartek wieczorem w szpitalu zmarła piąta ofiara zamieszek w Kapitolu. To Brian D. Sicknick, jeden z policjantó­w próbującyc­h powstrzyma­ć szturm demonstran­tów

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland