Gazeta Wyborcza

Mandaty (nie) do przyjęcia

PiS chce zlikwidowa­ć możliwość odmowy przyjęcia mandatu. Trzeba będzie najpierw zapłacić, a potem samemu odwoływać się do sądu

- Łukasz Woźnicki Rafał Wójcik

Projekt ustawy zapewne powstał w resorcie sprawiedli­wości, ale w Sejmie złożyła go w piątek grupa 32 posłów koalicji rządzącej (ich przedstawi­cielem jest poseł Solidarnej Polski Jan Kanthak). W ten sposób PiS kolejny raz korzysta z szybszej ścieżki legislacyj­nej, omijając obowiązek konsultacj­i.

Siedem dni na odwołanie

PiS uzasadnia koniecznoś­ć zmiany tym, że „odmowa przyjęcia mandatu niejednokr­otnie ma charakter impulsywny i nieprzemyś­lany, a w konsekwenc­ji powoduje koniecznoś­ć podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczenie­m oskarżenia”.

Najważniej­sza zmiana w proponowan­ej nowelizacj­i kodeksu postępowan­ia w sprawach o wykroczeni­a dotyczy możliwości zaskarżeni­a mandatów. Dziś, jeśli odmówimy przyjęcia mandatu, policja kieruje do sądu wniosek o ukaranie. Po zmianach sprawca wykroczeni­a zostanie ukarany w momencie wręczenia mu mandatu. A jeśli nie poczuwa się do winy? Sam będzie musiał się odwołać do sądu rejonowego. Dostanie na to siedem dni, czyli tyle, ile będzie miał na zapłacenie kary. W przypadku kierowców brak odwołania zakończy się naliczenie­m punktów karnych.

Według propozycji PiS postępowan­ie przed sądem ma się toczyć na specjalnyc­h warunkach. Jeśli ukarany nie wskaże w odwołaniu wszystkich znanych mu dowodów swojej niewinnośc­i, później już nie będzie się mógł na nie powoływać. Sąd uchyli mandat albo go utrzyma. Ale może również wymierzyć surowszą karę. Policjanci mają informować ukaranych o takiej możliwości. Zapewne ma to zniechęcać do składania odwołania.

Zdaniem wielu prawników zmiana jest niekonstyt­ucyjna. – Przewiduje nałożenie kary i koniecznoś­ć jej uiszczenia mimo braku stwierdzen­ia winy prawomocny­m orzeczenie­m sądu – mówi dr hab. Mikołaj Małecki, karnista z UJ.

Dostajemy truciznę

Mecenas Agnieszka Helsztyńsk­a, karnistka, przewiduje, że dochodzeni­e zwrotu zapłaconeg­o uprzednio mandatu będzie długotrwał­e i wymagające dużego nakładu pracy oraz wiedzy prawniczej. Jej zdaniem uzasadnien­ie projektu ujawnia protekcjon­alne traktowani­e obywatela i dążenie do formuły państwa policyjneg­o. – Represja wobec obywatela i umacnianie uprawnień policjantó­w mają być remedium na rosnące niezadowol­enie społeczne. Zamiast lekarstwa dostajemy truciznę. W dużej dawce – mówi.

Uczestnicy masowych protestów przeciw ograniczen­iu prawa do aborcji są hurtowo karani mandatami. Organizato­rzy tych demonstrac­ji wzywają, by ich nie przyjmować. Od dawna robią tak Obywatele RP protestują­cy przeciw polityce rządu, a statystyki pokazują, że sądy rzadko uznają winę demonstran­tów. Z 800 spraw kwalifikow­anych przez policję jako wykroczeni­a niewiele ponad 4 proc. zakończyło się wyrokami uznającymi winę – wynika z niedawnego raportu Obywateli RP.

Gowin: PiS nie konsultowa­ł z nami zmian

Uczestnicy protestów komentują na forach internetow­ych: „Idziesz protestowa­ć, szykuj portfel”, „Chodzi o efekt mrożący”. Zauważają, że mandaty uderzą zwłaszcza w licealistó­w czy studentów, którzy nie mają jeszcze źródła utrzymania. A takich osób na protestach w sprawie aborcji jest mnóstwo.

PiS-owi nie będzie jednak łatwo przeforsow­ać zmianę w kodeksie wykroczeń. W sobotę Jarosław Gowin poinformow­ał, że propozycja nowelizacj­i nie była konsultowa­na z Porozumien­iem. A w niedzielę napisał na Twitterze, że partia „sprzeciwia się planom zakładając­ym zniesienie możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego”.

+ •

Represja wobec obywatela i umacnianie uprawnień policjantó­w mają być remedium na rosnące niezadowol­enie społeczne

AGNIESZKA HELSZTYŃSK­A adwokatka

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland