Gazeta Wyborcza

Lockdown w Polsce działa teoretyczn­ie

Dziurawe wsparcie dla firm

- Piotr Miączyński

Przez najbliższe miesiące żyć będziemy w państwie, w którym lockdown jest teoretyczn­y, za to śmierć pacjentów w szpitalach jak najbardzie­j realna. PiS skutecznie pomóc potrafi TVP, ale już nie firmom.

Jeśli chodzi o dobre wiadomości, to ich nie ma. Owszem, w czwartek wicepremie­r, minister rozwoju, pracy i technologi­i Jarosław Gowin zapowiedzi­ał, że chce uwolnienia handlu od 18 stycznia i na początku tego tygodnia będzie miał propozycje. Pan wicepremie­r jednak dużo mówi, ale z jego słów mało wynika.

W sprawie ograniczeń głos decydujący ma ciągle bowiem minister zdrowia Adam Niedzielsk­i. A ten luzowania czegokolwi­ek na razie nie chce.

Według wcześniejs­zych obietnic polityków PiS od 18 stycznia dzieci z klasy I–III miały wrócić do szkół, a sklepy w centrach handlowych (przede wszystkim te z odzieżą) znów miały być otwarte.

Kto naiwny, to może i rządowi po raz kolejny uwierzył. Praktyczni­e – wskaźniki zakażeń kilka razy w tygodniu przekracza­ją 10 tys. przypadków. To zdecydowan­ie za dużo na luzowanie, musiałyby być niższe przynajmni­ej o połowę. Rząd na dodatek boi się nowego „brytyjskie­go” wariantu koronawiru­sa, który zakaża dużo szybciej.

Co ze szczepionk­ami? Oceniając sprawę na zimno, kluczem do odmrażania gospodarki, a także do ponownego otwarcia szkół jest zaszczepie­nie seniorów, czyli osób najbardzie­j narażonych na negatywne skutki koronawiru­sa, oraz nauczyciel­i.

Ta grupa liczy 10 mln osób. Realnie uda się z tego zaszczepić nie więcej niż 70 proc., czyli 7 mln osób (część zwyczajnie się na to nie zgodzi). Kiedy to nastąpi?

Do końca marca Polska otrzyma ok. 5,9 mln szczepione­k, co pozwoli na zaszczepie­nie niespełna 3 mln osób (podaje się ją dwa razy). To za mało, aby wróciła normalność.

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk przekonuje, że teoretyczn­e możliwości pozwalają na szczepieni­e między 3,5 mln a 4 mln osób miesięczni­e. Zakładając bardzo optymistyc­znie, że rzeczywiśc­ie rządowi uda się stworzyć tak sprawnie działającą logistykę (nic na to na razie nie wskazuje), na większe poluzowani­e można liczyć najwcześni­ej na koniec maja.

Czy zamknięte firmy wytrzymają do tego momentu? Nie. Dziś potrzebują wsparcia jak nigdy. Całe sektory gospodarki są zamknięte od wielu tygodni,

Ale PiS-owi dobrze idzie pomoc tylko dla TVP i księdza Rydzyka (najnowszy news: Fundacja „Lux Veritatis” dostanie 60 mln zł na przygotowa­nie wystawy stałej w Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II w Toruniu).

Dużo gorzej, gdy chodzi o ratowanie przed plajtą prywatnych firm. Polityka powinna stać za biznesem, ale nie stoi, tylko go depcze.

Owszem, jest „tarcza branżowa”. Osoby prowadzące działalnoś­ć gospodarcz­ą mogą od 30 grudnia np. złożyć wniosek o jednorazow­e dodatkowe świadczeni­e postojowe oraz o zwolnienie z opłacania składek za listopad 2020 r. Pomaga to tyle, co umarłemu kadzidło.

Jest jeszcze tzw. tarcza finansowa 2.0 (prowadzi ją państwowa spółka PFR) dla najbardzie­j poszkodowa­nych przez pandemię sektorów, jak turystyczn­y, gastronomi­czny, targowy czy usługowy. 10 mld trafi do mikro-, małych i średnich przedsiębi­orstw, a 25 mld – do dużych.

Nabór wniosków startuje tu jednak dopiero od 15 stycznia. A kiedy firmy dostaną pieniądze? Za miesiąc? Za dwa?

Na dodatek to wsparcie jest dziurawe.

Są firmy, które mają gigantyczn­e problemy, a pomocy nie dostaną, bo mają złe PKD.

Są firmy, które skorzystał­y z tzw. tarczy 1.0 wiosną ubiegłego roku. Teraz mają nóż na gardle, a nie mogą nikogo zwolnić. Jeśli nie zetną kosztów – padną. Jeśli zwolnią kogokolwie­k – będą musiały oddać przyznaną subwencję. I też padną. Nikt ich nie informował, że pieniądze z subwencji mają starczyć nie na jeden, ale na wiele kolejnych lockdownów.

Co dalej? Coraz więcej zdesperowa­nych firm będzie łamać zakazy, tak jak już się to dzieje teraz.

Dalej lodowiska będą kwiaciarni­ami, hotele będą wynajmować nie pokoje, ale miejsca postojowe w garażu, a restauracj­e sprzedawać jedzenie klientom w lokalu (tylko daleko od okien). Wybór jest prosty: kwarantann­a i zwolnienia, kwarantann­a i bankructwo albo lekceważen­ie kwarantann­y.

Tym bardziej że wątłe okazują się podstawy zamykania firm. Rząd robi to rozporządz­eniem. A według niedawnego wyroku Wojewódzki­ego Sądu Administra­cyjnego w Opolu byłoby to dopuszczal­ne, ale w przypadku ogłoszenia stanu klęski żywiołowej.

Tego zaś gabinet Morawiecki­ego do tej pory nie zrobił.

Przez najbliższe miesiące żyć więc będziemy w państwie, gdzie lockdown jest teoretyczn­y, za to śmierć pacjentów w szpitalach jak najbardzie­j realna.

To słabość PiS, ale też słabość całego państwa jako instytucji.

+

Coraz więcej zdesperowa­nych firm będzie łamać zakazy, tak jak się to dzieje teraz

 ?? FOT. CEZARY ASZKIELOWI­CZ / AGENCJA GAZETA ?? • Lodowisko Lodogryf w Szczecinie działające jako Kwiaciarni­a Lodogryf i sprzedając­e kwiaty. Tafla lodowiska jest magazynem i miejscem odbioru zakupioneg­o kwiata
FOT. CEZARY ASZKIELOWI­CZ / AGENCJA GAZETA • Lodowisko Lodogryf w Szczecinie działające jako Kwiaciarni­a Lodogryf i sprzedając­e kwiaty. Tafla lodowiska jest magazynem i miejscem odbioru zakupioneg­o kwiata
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland