Dymią na potęgę
Dziesięć patroli krakowskiej straży miejskiej ruszyło wczoraj na kontrole domowych palenisk. W mieście kolejny już dzień kilkakrotnie przekroczone było średnie dobowe stężenie pyłu PM10.
We wtorek w Krakowie obowiązywał II stopień zagrożenia zanieczyszczeniem powietrza. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ocenił, że smog będzie się utrzymywać przez cały dzień. Niestety, tym razem nie wprowadzono darmowej komunikacji miejskiej i aglomeracyjnej, która mogłaby ograniczyć przebywanie na powietrzu oraz ułatwić części mieszkańców rezygnację z podróży samochodem.
Czym krakowianie ogrzewają domy i jaki ma to wpływ na powietrze? Mimo że od 1 września 2019 roku w mieście nie można stosować paliw stałych – węgla i drewna – dymi wciąż ok. 2 tys. kopciuchów, których nie udało się zlikwidować ze względów formalnych, prawnych albo społecznych. Dlatego rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej Marek Anioł poinformował, że kontrole domowych instalacji grzewczych przeprowadzi we wtorek dziesięć patroli.
Przypomnijmy: patrol ma prawo wejść do kotłowni i sprawdzić, czym mieszkańcy palą w piecu, czy nie spalają tam śmieci. Ma również prawo skontrolować, czy lokatorzy przekazują śmieci odpowiednim służbom.
Za spalanie odpadów w domowym piecu grozi grzywna do 5 tys. zł. Strażnicy miejscy mogą też nałożyć mandat w wysokości 20-500 zł.
Kto nie zezwoli na przeprowadzenie kontroli, popełnia przestępstwo z art. 225 kodeksu karnego. Grozi za to pozbawienie wolności nawet do trzech lat.
l