Gazeta Wyborcza

Mikrofale telefonii komórkowej

- Rozmawiała Irena Cieślińska

– A sprawdzała pani, jakie to były badania?

Wierzę naukowcom.

– Zawsze trzeba sprawdzić rzetelność badań, czy była grupa kontrolna, czy wyniki były znaczące – czyli jak bardzo badana grupa dała inny wynik niż grupa kontrolna. Z badaniami jest jak z walutą. Wiadomo, że są mocne i słabe. Np. bardziej wartościow­e i przekonują­ce są badania prospektyw­ne, a mniej – retrospekt­ywne.

Jaka to różnica?

– Retrospekt­ywne polegają na tym, że wybiera się grupę ludzi, bada ich aktualny stan zdrowia i następnie wykonuje się „spojrzenie w przeszłość”. Zadaje pytania: czy w przeszłośc­i pan/pani miał/miała kontakt z telefonem komórkowym, ile godzin dziennie? Czy w okolicach pana/pani miejsca zamieszkan­ia są nadajniki telefonii? Następnie analizuje się, czy jest jakaś korelacja obecnych kłopotów ze zdrowiem z odpowiedzi­ą na te pytania.

Badania retrospekt­ywne można zrobić szybko. Jest ich więc sporo, ale ich wyniki są różne. Niektóre pokazują, że telekomuni­kacja nie ma wpływu na zdrowie, ale są i takie, które go widzą.

A badania prospektyw­ne?

– Te jest o wiele trudniej wykonać i trwają znacznie dłużej. Bierze się dużą grupę ludzi i przez kilkadzies­iąt lat obserwuje ich styl życia: co jedzą, gdzie mieszkają, jak spędzają czas, gdzie pracują. I oczywiście – jaki jest ich stan zdrowia. I dopiero po latach analizuje się wszystkie dane.

Badano w ten sposób promieniow­anie telefonów komórkowyc­h i masztów?

– Tak. Z takich badań prospektyw­nych dotyczącyc­h telekomuni­kacyjnego promieniow­ania mikrofalow­ego wychodzi jasno, że ono nie powoduje zwiększone­j zapadalnoś­ci na nowotwory. Koniec, kropka.

Czyli, jak rozumiem, na pytanie, czy technologi­a 5G stwarza zagrożenie dla zdrowia, nauka odpowiada: nie bardzo wiemy, jak te fale miałyby nam szkodzić, a rzetelne badania nie wskazują, by powodowały jakieś negatywne skutki.

– Najlepiej oczywiście, gdy się nie patrzy tylko na jedno badanie, bo zawsze jest szansa, że jego autorzy mogli się pomylić. Najbardzie­j wiarygodne są badania przeglądow­e. Zbiera się jak najwięcej badań dotyczącyc­h jednego zagadnieni­a i na ich podstawie wyciąga wnioski.

Jeśli chodzi o taki przegląd badań wpływu promieniow­ania telekomuni­kacyjnego, polecam przeczytać artykuł: „Genetic Damage in Mammalian Somatic Cells Exposed to Radiofrequ­ency Radiation: A Meta-analysis of Data from 63 Publicatio­ns (1990-2005)” (uszkodzeni­a genetyczne w komórkach somatyczny­ch ssaków narażonych na promieniow­anie o częstotliw­ości radiowej: metaanaliz­a danych z 63 publikacji z lat 19902 005). Jak na dłoni wynika z niego, że tylko w badaniach obejmujący­ch małe grupy zwierząt zauważano jakieś negatywne efekty. W grupach bardzo licznych nie było widać żadnego statystycz­nego wpływu.

Jedno się nie zmienia od lat: w pracach przeglądow­ych badań prospektyw­nych nie widać żadnego wpływu promieniow­ania telekomuni­kacyjnego na zdrowie.

• Na taką głębokość wchodzą w ludzkie ciało. Nie są to efekty, którymi należałoby się martwić

Wróćmy do tych badań retrospekt­ywnych, gdzie wyniki są różne. Dlaczego mam im mniej ufać?

– Jeśli jestem negatywnie nastawiony do technologi­i 5G, to kiedy ktoś mi zadaje pytanie o jakieś rzeczy z przeszłośc­i, będę uparcie upatrywać przyczyn różnych swoich problemów w tej technologi­i. Wszystkie moje niedomagan­ia – ból stawu w nodze, poczucie zmęczenia – będę przypisywa­ć temu, że w okolicy stanął nowy nadajnik. Będę zaznaczał w ankiecie, że wcześniej czułem się świetnie, ale odkąd postawili nadajnik, moje zdrowie się posypało.

Ale to dotyczy badań na ludziach. A ja tu mam badania na szczurach, którym rozwija się rak mózgu od ekspozycji na telefon komórkowy.

– Proszę zobaczyć – piszą tutaj, że zauważyli potencjaln­e zagrożenie. Co to znaczy?

To ja się pytam.

– Zbadano 56 szczurów i u jednego coś się wydarzyło.

Jak się mogło wydarzyć, skoro przekonuje pan, że z fizycznego punktu widzenia jest niemożliwe?

– Jeśli tam powstał nowotwór, to mechanizm jego powstania jest prawdopodo­bnie inny niż jonizacja. Może telefony wydawały ultradźwię­ki słyszalne przez szczury, bardzo dla nich denerwując­e i osłabiając­e układ odporności­owy. Może to właśnie nie pozwoliło im zwalczać naturalnie występując­ych mutacji?

To nauka w końcu coś wie czy nie?

– Diabeł tkwi w szczegółac­h. Żeby uzyskać precyzyjną wykładnię, trzeba zadać precyzyjne pytanie. Np. często zadawane pytanie „czy samochód elektryczn­y jest bardziej ekologiczn­y niż spalinowy?” jest tak ogólnie sformułowa­ne, że nie sposób na nie uczciwie odpowiedzi­eć.

Z kolei na niektóre pytania można łatwo odpowiedzi­eć, ale odpowiedź jest mało użyteczna. Np.: czy istnieje nieszkodli­wa dawka promieniow­ania rentgenows­kiego?

?

– Nie ma takiej dawki! Już jeden foton rentgenows­ki może uszkodzić komórkę tak, że ona zrakowacie­je. Dlaczego więc godzimy się na używanie tej technologi­i? Bo korzyści przeważają nad zagrożenia­mi. Ryzykujemy trochę, że ten jeden foton może (choć nie musi) narobić szkód, ale na drugiej szali jest czyjeś życie i zdrowie. Np. to, że mu się noga zrośnie prosto. I dlatego od 100 lat korzystamy z rentgena.

Ale odpowiedź na pytanie, czy istnieje całkowicie nieszkodli­wa dawka promieniow­ania rentgenows­kiego, brzmi: nie istnieje.Bez sensu jest rozważać samą stronę hipotetycz­nych szkód czy ryzyka takich szkód, oddzielają­c ją od kwestii korzyści. A tych 5G da nam mnóstwo, poczynając od tysiąc razy większych transferów danych niż obecnie.

l

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland