Mikrofale telefonii komórkowej
– A sprawdzała pani, jakie to były badania?
Wierzę naukowcom.
– Zawsze trzeba sprawdzić rzetelność badań, czy była grupa kontrolna, czy wyniki były znaczące – czyli jak bardzo badana grupa dała inny wynik niż grupa kontrolna. Z badaniami jest jak z walutą. Wiadomo, że są mocne i słabe. Np. bardziej wartościowe i przekonujące są badania prospektywne, a mniej – retrospektywne.
Jaka to różnica?
– Retrospektywne polegają na tym, że wybiera się grupę ludzi, bada ich aktualny stan zdrowia i następnie wykonuje się „spojrzenie w przeszłość”. Zadaje pytania: czy w przeszłości pan/pani miał/miała kontakt z telefonem komórkowym, ile godzin dziennie? Czy w okolicach pana/pani miejsca zamieszkania są nadajniki telefonii? Następnie analizuje się, czy jest jakaś korelacja obecnych kłopotów ze zdrowiem z odpowiedzią na te pytania.
Badania retrospektywne można zrobić szybko. Jest ich więc sporo, ale ich wyniki są różne. Niektóre pokazują, że telekomunikacja nie ma wpływu na zdrowie, ale są i takie, które go widzą.
A badania prospektywne?
– Te jest o wiele trudniej wykonać i trwają znacznie dłużej. Bierze się dużą grupę ludzi i przez kilkadziesiąt lat obserwuje ich styl życia: co jedzą, gdzie mieszkają, jak spędzają czas, gdzie pracują. I oczywiście – jaki jest ich stan zdrowia. I dopiero po latach analizuje się wszystkie dane.
Badano w ten sposób promieniowanie telefonów komórkowych i masztów?
– Tak. Z takich badań prospektywnych dotyczących telekomunikacyjnego promieniowania mikrofalowego wychodzi jasno, że ono nie powoduje zwiększonej zapadalności na nowotwory. Koniec, kropka.
Czyli, jak rozumiem, na pytanie, czy technologia 5G stwarza zagrożenie dla zdrowia, nauka odpowiada: nie bardzo wiemy, jak te fale miałyby nam szkodzić, a rzetelne badania nie wskazują, by powodowały jakieś negatywne skutki.
– Najlepiej oczywiście, gdy się nie patrzy tylko na jedno badanie, bo zawsze jest szansa, że jego autorzy mogli się pomylić. Najbardziej wiarygodne są badania przeglądowe. Zbiera się jak najwięcej badań dotyczących jednego zagadnienia i na ich podstawie wyciąga wnioski.
Jeśli chodzi o taki przegląd badań wpływu promieniowania telekomunikacyjnego, polecam przeczytać artykuł: „Genetic Damage in Mammalian Somatic Cells Exposed to Radiofrequency Radiation: A Meta-analysis of Data from 63 Publications (1990-2005)” (uszkodzenia genetyczne w komórkach somatycznych ssaków narażonych na promieniowanie o częstotliwości radiowej: metaanaliza danych z 63 publikacji z lat 19902 005). Jak na dłoni wynika z niego, że tylko w badaniach obejmujących małe grupy zwierząt zauważano jakieś negatywne efekty. W grupach bardzo licznych nie było widać żadnego statystycznego wpływu.
Jedno się nie zmienia od lat: w pracach przeglądowych badań prospektywnych nie widać żadnego wpływu promieniowania telekomunikacyjnego na zdrowie.
• Na taką głębokość wchodzą w ludzkie ciało. Nie są to efekty, którymi należałoby się martwić
Wróćmy do tych badań retrospektywnych, gdzie wyniki są różne. Dlaczego mam im mniej ufać?
– Jeśli jestem negatywnie nastawiony do technologii 5G, to kiedy ktoś mi zadaje pytanie o jakieś rzeczy z przeszłości, będę uparcie upatrywać przyczyn różnych swoich problemów w tej technologii. Wszystkie moje niedomagania – ból stawu w nodze, poczucie zmęczenia – będę przypisywać temu, że w okolicy stanął nowy nadajnik. Będę zaznaczał w ankiecie, że wcześniej czułem się świetnie, ale odkąd postawili nadajnik, moje zdrowie się posypało.
Ale to dotyczy badań na ludziach. A ja tu mam badania na szczurach, którym rozwija się rak mózgu od ekspozycji na telefon komórkowy.
– Proszę zobaczyć – piszą tutaj, że zauważyli potencjalne zagrożenie. Co to znaczy?
To ja się pytam.
– Zbadano 56 szczurów i u jednego coś się wydarzyło.
Jak się mogło wydarzyć, skoro przekonuje pan, że z fizycznego punktu widzenia jest niemożliwe?
– Jeśli tam powstał nowotwór, to mechanizm jego powstania jest prawdopodobnie inny niż jonizacja. Może telefony wydawały ultradźwięki słyszalne przez szczury, bardzo dla nich denerwujące i osłabiające układ odpornościowy. Może to właśnie nie pozwoliło im zwalczać naturalnie występujących mutacji?
To nauka w końcu coś wie czy nie?
– Diabeł tkwi w szczegółach. Żeby uzyskać precyzyjną wykładnię, trzeba zadać precyzyjne pytanie. Np. często zadawane pytanie „czy samochód elektryczny jest bardziej ekologiczny niż spalinowy?” jest tak ogólnie sformułowane, że nie sposób na nie uczciwie odpowiedzieć.
Z kolei na niektóre pytania można łatwo odpowiedzieć, ale odpowiedź jest mało użyteczna. Np.: czy istnieje nieszkodliwa dawka promieniowania rentgenowskiego?
?
– Nie ma takiej dawki! Już jeden foton rentgenowski może uszkodzić komórkę tak, że ona zrakowacieje. Dlaczego więc godzimy się na używanie tej technologii? Bo korzyści przeważają nad zagrożeniami. Ryzykujemy trochę, że ten jeden foton może (choć nie musi) narobić szkód, ale na drugiej szali jest czyjeś życie i zdrowie. Np. to, że mu się noga zrośnie prosto. I dlatego od 100 lat korzystamy z rentgena.
Ale odpowiedź na pytanie, czy istnieje całkowicie nieszkodliwa dawka promieniowania rentgenowskiego, brzmi: nie istnieje.Bez sensu jest rozważać samą stronę hipotetycznych szkód czy ryzyka takich szkód, oddzielając ją od kwestii korzyści. A tych 5G da nam mnóstwo, poczynając od tysiąc razy większych transferów danych niż obecnie.
l