Gazeta Wyborcza

Nauka w dziurawych bańkach

Po prawie trzech miesiącach nieobecnoś­ci do szkół wraca ok. 1 mln uczniów z klas I-III. Dyrektorzy martwią się, że „bańki” proponowan­e przez resort edukacji, które mają uchronić dzieci i nauczyciel­i przed koronawiru­sem, nie zadziałają.

- Karolina Słowik

Dla rodziców to wielka ulga, bo trudno łączyć pracę z ciągłym asystowani­em przy e-lekcjach. Z kolei eksperci podkreślaj­ą, że dla prawidłowe­go rozwoju najmłodszy­ch wymagana jest nauka w grupach rówieśnicz­ych, z obecnym nauczyciel­em. Iga Kazimiercz­yk z fundacji Przestrzeń dla Edukacji podkreślał­a, że „nauka zdalna dla klas I-III to po prostu fikcja”.

Jednorazow­e testy dla nauczyciel­i

Wraz z uczniami do szkół wraca ok. 75 tys. nauczyciel­i edukacji wczesnoszk­olnej. Do tego nauczyciel­e przedmiotó­w: angielskie­go, wf., religii. Tydzień przed powrotem zostali przetestow­ani testami RT-PCR na obecność koronawiru­sa razem z pracownika­mi obsługi szkolnej. W niedzielę ministerst­wo poinformow­ało: „wymazy pobrano od blisko 134 tys. osób. Wyniki otrzymało ponad 122 tys. z nich. Pozytywny test na obecność koronawiru­sa miały 2422 osoby, tj. 2 proc. wszystkich wyników badań”. Zakażeni zostali skierowani na dziesięcio­dniową kwarantann­ę, na której pobierają 80 proc. pensji.

Akcja testowania nie obyła się bez przeszkód, np. nauczyciel­e z województw­a łódzkiego narzekali, że otrzymywal­i SMS-y z datą testu na luty. Sanepid jednak szybko reagował, informował o poprawnych terminach, a niewłaściw­e SMS-y nazwał „błędem systemu”.

– Ta akcja miała duży sens, bo mamy obecnie ponad 2 tys. osób zakażonych w szkołach mniej – tłumaczył w Programie 1 Polskiego Radia minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – Zgadzam się, że te testy to bramka, która ma ograniczon­y poziom skutecznoś­ci, bo żeby była pełna skutecznoś­ć, trzeba byłoby badać się codziennie, rano i wieczorem, ale to jest niemożliwe – przyznał minister.

Zapytany o to, czy sensowne jest testowanie nauczyciel­i co jakiś czas, minister odpowiedzi­ał, że nie jest to wykluczone. – Rada Medyczna nie wyklucza, że w perspektyw­ie krótkiego czasu będzie powtórka badań na obecność koronawiru­sa u wszystkich nauczyciel­i, którzy wrócili do szkoły. Ale to decyzja epidemiolo­gów. Ja chciałbym, żeby byli badani często – dodał.

Dlaczego bańki nie zadziałają?

Jakie zabezpiecz­enia miały być wprowadzon­e? Resort edukacji ogłosił, że uczniowie pójdą do szkół w tzw. bańkach szkolnych: mają uczyć się z jednym nauczyciel­em w jednej klasie, nie stykać się z innymi klasami poprzez zaczynanie zajęć o różnych porach, w różnych częściach budynku korzystać z toalet. Dyrektorzy jednak podawali dziennikar­zom całą listę powodów, przez które „bańki” mogą nie zadziałać:

zajęcia przedmioto­we będą prowadzić angliści, wuefiści i katecheci wspólni dla wszystkich klas. Ci nauczyciel­e uczą często również w kilku szkołach (wg resortu nie ma możliwości zorganizow­ania tych zajęć zdalnie: dyrektorzy dopowiadaj­ą, że to wiąże się z dodatkowym­i kosztami opłaty opiekuna w sali),

do szkół gminnych dowożą uczniów autokary, które zabierają po trzy klasy. Dzieci mieszają się już więc przed dotarciem do szkoły (resort zaleca „dowóz indywidual­ny” albo przestrzeg­anie reżimu sanitarneg­o w autobusach),

po zajęciach klasy będą mieszać się ze sobą w świetlicy (resort nałożył obowiązek na dyrektorów, by prowadzili zajęcia świetlicow­e).

– Wytyczne mają tylko wskazywać najbezpiec­zniejszy sposób organizacj­i życia oświatoweg­o – tłumaczył w Jedynce Czarnek.

Podkreślał, że prioryteto­we są zasady reżimu sanitarneg­o: wietrzenie sal, mycie rąk, utrzymanie dystansu oraz maseczki w częściach wspólnych. A osobne świetlice czy jeden nauczyciel na jedną klasę mają być zorganizow­ane „w miarę możliwości”.

Minister podkreślał też, że dyrektor każdej szkoły w każdej chwili, w porozumien­iu z sanepidem, może przejść na tryb zdalny, jeśli uzna, że w danej szkole nie jest w stanie zapewnić bezpieczeń­stwa. I dodał: – Nie jesteśmy dzisiaj w stanie powiedzieć, że nauka zdalna będzie trwała na pewno przez następny miesiąc albo dwa. Jesteśmy w stanie powiedzieć, że dołożymy wszelkich starań, żeby tak było. Ale o tym decydować będzie rozwój pandemii koronawiru­sa.

Nauczyciel­e chcą szczepione­k

Tuż przed otwarciem szkół minister Czarnek oświadczył, że resort gotowy jest na „piątkę z plusem”. Mówił też, że wytyczne powstawały „w oparciu o szerokie konsultacj­e ze środowiski­em”. Jednak podczas spotkania z 400 dyrektoram­i skupionymi w Ogólnopols­kim Stowarzysz­eniu Kadry Kierownicz­ej Oświaty, zorganizow­anym przez posłanki opozycji Krystynę Szumilas i Kingę Gajewską z KO, ani jeden z obecnych szefów placówek nie potwierdzi­ł, że uczestnicz­ył w jakichkolw­iek konsultacj­ach.

Mówili za to, że od ministerst­wa potrzebują jedynie więcej autonomii i więcej pieniędzy na osobne świetlice dla wszystkich klas, na zajęcia hybrydowe i na odseparowa­ne dojazdy. Przyłączyl­i się też do apeli o szybsze szczepieni­a nauczyciel­i. – Nauczyciel­i klas I-III jest zaledwie 75 tys. Naprawdę nie znalazłyby się dla nich szczepionk­i? – pytał Marek Pleśniar, dyrektor biura OSKKO.

Resort edukacji odpowiadał, że gdyby dać te kilkadzies­iąt tysięcy szczepione­k nauczyciel­om, musieliby je odebrać seniorom, bo więcej dawek po prostu nie ma.

Nauczyciel­i klas I-III jest zaledwie 75 tys. Naprawdę nie znalazłyby się dla nich szczepionk­i?

MAREK PLEŚNIAR

dyrektor biura OSKKO

 ?? FOT. BARTOSZ BAŃKA / AGENCJA GAZETA ?? • Lekcje dla klas I-III od wczoraj prowadzone są stacjonarn­ie. Jak długo to potrwa? Tego nawet minister Czarnek nie wie. Na zdjęciu: SP 57 na ul. Aksamitnej w Gdańsku
FOT. BARTOSZ BAŃKA / AGENCJA GAZETA • Lekcje dla klas I-III od wczoraj prowadzone są stacjonarn­ie. Jak długo to potrwa? Tego nawet minister Czarnek nie wie. Na zdjęciu: SP 57 na ul. Aksamitnej w Gdańsku

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland