Całą Polskę dusi smog
Nadszedł mróz, więc zaczęliśmy dorzucać do pieca, a wiatru brak. Efekt? Gigantyczny smog nad Polską.
W poniedziałkowy poranek mapa Polski zmieniła się w czerwono-brunatną plamę z zaledwie kilkoma jaśniejszymi punktami. Poziomy stężenia szkodliwych pyłów PM10 i PM2,5 przekraczają poziomy alarmowe w większości polskich miast. Dopuszczalna dzienna wartość pyłów PM10 wynosi 50 mikrogramów na metr sześcienny. Poziom alarmowy ogłaszany jest przy 150 mikrogramach na metr sześcienny.
Tymczasem wg wskaźników firmy Airly w Warszawie, np. przy ul. Prostej poziom PM10 wynosi 304 mikrogramy na metr sześcienny, w okolicach Łazienek Królewskich 269, w dzielnicy Wola sięga 454 mikrogramów na metr sześcienny. To ponad 900 proc. dopuszczalnej normy!
Równie źle jest w Poznaniu, gdzie poziom PM10 (ponad 760 proc. normy stężenia PM10). W Łodzi poziom szkodliwych pyłów przekracza 400 proc. normy, podobnie we Wrocławiu, na Śląsku i na południu Polski.
– Przyczyny są dwie – ocenia Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego. – Pierwsza to kopciuchy, które są zmorą w Polsce. Mamy ich obecnie ok. 3-3,5 mln. Dorzucamy do nich teraz węgla, bo spadły temperatury. Drugą przyczyną, bardzo istotną, jest brak wiatru.
Siergiej przypomina, że w ostatnich tygodniach zdarzało się, że temperatury też spadały, ale poziom zanieczyszczeń nie był tak wysoki, bo rozwiewał je wiatr.
– Obecna sytuacja przypomina mi styczeń 2017 roku: brak wiatru i mróz i cała Polska spowita była chmurą toksycznych pyłów. Straszne jest to, że minęły trzy lata i nic się nie zmieniło. Polska się dusi – mówi Siergiej.
Rządowy Program Czyste Powietrze to klapa. – Premier Mateusz Morawiecki zapowiadał likwidację 300 tys. kopciuchów w rok. Tymczasem w dwa lata złożono ok. 180 tys. wniosków o wymianę pieców, czyli fizycznie zlikwidowano jeszcze mniej. Mamy kryzys – dodaje Siergiej.
Jego efekty widać w światowych rankingach. Według rankingu „Air Quality Index” polskie miasta były wczoraj w czołówce najbardziej zanieczyszczonych na świecie. Wrocław z AQI (indeks jakości powietrza) wynoszącym 262 znalazł się na drugim miejscu, zaraz po stolicy Bangladeszu, Dhace. Warszawa była na szóstym (AQI 193).
Ale indeks bierze pod uwagę tylko duże miasta. Tymczasem w Polsce największym problemem są mniejsze miejscowości i dzielnice domów jednorodzinnych. Jedynym miastem, w którym widać zmianę, jest Kraków, w którym wprowadzono we wrześniu 2019 r. zakaz palenia węglem. Jeszcze w styczniu 2017 r. stolica Małopolski była najbardziej zanieczyszczonym miastem Polski. Wczoraj średnie stężenie PM10 wynosiło tu ok. 80-120 mikrogramów na metr sześcienny.
+