Tu Kaczyński ma rację
Gościnne występy
Zgadzam się w stu procentach z Jarosławem Kaczyńskim: zło atakuje nasz kraj, ojczyznę, naród. I trzeba to zło usunąć. Tym złem jest PiS i stojący na jego czele Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS wypowiedział te słowa w kościele, podczas mszy za swoją mamę Jadwigę Kaczyńską – mszy, dodajmy, nie wiadomo dlaczego transmitowanej przez TVP.
Dziwię się głosom oburzenia polityków opozycji i niektórych komentatorów, że jakim prawem. Jak mógł Kaczyński uprawiać politykę w kościele?
Oczywiście z moralnego punktu widzenia oburzenie jest słuszne i zrozumiałe, ale z pragmatycznego (a polityka to przecież skuteczność) – już nie.
Dlaczego Kaczyński miałby zrezygnować z tego, co działa? I to działa wybitnie i rewelacyjnie – jak polityka na grobach właśnie.
W katastrofie smoleńskiej zginął jego ukochany brat bliźniak, a jednak nie zawahał się po trupach, także po tym jednym, tak dla niego wyjątkowym, pójść po władzę i odniósł spektakularny polityczny sukces.
Odkrył wtedy to, w jak ogromnym stopniu na działania ludzkie wpływają emocje, i to, że kto umie je wzbudzać i odpowiednio ukierunkować, ma rząd dusz i niewyobrażalną władzę. Zrozumiał też już dawno, jak bardzo sprawnym organizacyjnie nośnikiem tych emocji i rozmaitych toksycznych, niezdrowych, ale politycznie przydatnych idei jest Kościół katolicki.
Dlaczego Kaczyński miałby z tego nie skorzystać? Dlaczego miałby powstrzymać się od wygłoszenia exposé w kościele, skoro mógł? I skoro w ten sposób osiągnie swoje cele i zademonstruje, że stoi ponad prawem i ponad przyzwoitością.
Miałby z tego zrezygnować, bo na Twitterze skrytykuje go Borys Budka? Wolne żarty.
Zamiast się dziwić i ubolewać, rekomenduję opozycji, żeby zaczęła się uczyć od Kaczyńskiego.
Nie, nie podłości i bezprawia. Stawiania jasnych, zrozumiałych dla opinii publicznej celów. Realizowania ich pracowicie i konsekwentnie, bez zważania na krzyki i płacze PiS.
Sprytu. Tam, gdzie to konieczne – bezwzględności. Skuteczności. Braku zbędnych skrupułów w drodze do sukcesu.
Bo jeśli tylko kogoś krytykujesz i potępiasz, to znaczy, że przegrałeś. Że nic już nie możesz, na nic nie masz wpływu i zostało ci wyłącznie narzekanie.
Podczas tej pamiętnej mszy Jarosław Kaczyński powiedział też: „Tam, gdzie jest dobra wola, gdzie jest umiejętność działania, można naprawdę uczynić bardzo wiele”.
Facet ma rację, słuchajcie go.
l