UPADAĆ TEŻ TRZEBA UMIEĆ
Wreszcie prawdziwa zima. Ale śnieg przy obecnych niskich temperaturach oznacza wzrost liczby upadków na oblodzonych i śliskich chodnikach. Jak się przed nimi ochronić, co robić, gdy już się przydarzą? Uważajmy na śliskie chodniki
Czy można zminimalizować ryzyko zimowego urazu? Oczywiście, że tak. Oto kilka podstawowych zasad, o których powinniśmy pamiętać. Na przykład, by przy takiej pogodzie jak w ostatnich dniach przy chodzeniu po śliskich chodnikach zawsze mieć wolne ręce – żeby umożliwić amortyzację upadku. Zamiast siatki czy torby na zakupy zaopatrzmy się np. w mały plecak. Warto zainwestować w dobre obuwie z solidną podeszwą, najlepiej antypoślizgową. Osoby w starszym wieku mogą używać laski lub balkonika, które pozwolą utrzymać równowagę; mogą też stosować specjalne ochraniacze na biodra (w Polsce, niestety, wciąż są one mało popularne).
W najgorsze, bardzo mroźne dni, z obfitymi opadami śniegu, osoby starsze, o co apelują ortopedzi, powinny jednak pozostać w domu.
Oczywiście wszystkiego przewidzieć się nie da, na losową sytuację upadku nie mamy wpływu, ale im człowiek bardziej dba o swą sprawność fizyczną, tym lepiej radzi sobie nawet w takiej niedającej się przewidzieć sytuacji. Wyćwiczony układ mięśniowy osoby aktywnej będzie mógł lepiej balansować podczas upadku – organizm „nauczy się” upadać w sposób najmniej dotkliwy.
Dlatego również w kontekście zimowych upadków należy pamiętać o codziennej aktywności fizycznej – poprawi ona nasz stan ogólny, stan kości, co zmniejszy ryzyko upadku. Należy również dbać o właściwą dietę i odpowiedni poziom witaminy D w organizmie (w zimie powinniśmy ją wszyscy suplementować).
A CO, GDY JUŻ UPADNIEMY?
Gdy mówimy o konsekwencjach upadków na śliskich chodnikach, zwykle mamy na myśli urazy nóg. Tymczasem zimą bardzo powszechne są urazy rąk i barku.
– W obrębie kończyny górnej dominują urazy kostne, szczególnie złamanie dalszej nasady kości promieniowej oraz głowy kości ramiennej, wraz z urazami tkanek miękkich – mówi dr n. med. Tomasz J. Kowalski, ortopeda i traumatolog w klinice Carolina Medical Center, specjalizujący się w chirurgii barku i łokcia. – Gdy człowiek potknie się, instynktownie wyciąga ręce, by chronić ciało przed upadkiem. Ciężar ciała spada nagle na nadgarstki, które przekazują te obciążenia do obręczy barkowej. A złamanie głowy kości ramiennej to już trzecie najczęstsze złamanie w obrębie układu szkieletowego u osób starszych. U pacjentów powyżej 50. roku życia często dochodzi również do zerwania ścięgien.
Jeśli w ciągu dwóch dni od upadku nie mamy niepokojących objawów lub są nieznaczne, ale samoistnie lub pod wpływem leków ustępują w krótkim, kilkudniowym czasie – raczej nie ma powodów do obaw.
Z reguły wystarczają wtedy leki przeciwbólowe bez recepty. Można schłodzić lodem miejsce, gdzie pojawił się obrzęk lub stłuczenie (pamiętajmy, by nigdy nie przykładać lodu na „gołą” skórę).
Jeśli uraz dotyczył nogi, to pomóc może również uniesienie jej do góry. Najważniejszy jest jednak odpoczynek i nieruszanie bolącą kończyną. Na obrzęki można stosować maści, które dostępne są w aptece bez recepty.
Są jednak objawy, które wskazują na konieczność natychmiastowej wizyty u lekarza.
– Wymieniłbym trzy rodzaje takich objawów – mówi dr Kowalski. – Pierwszy to uczucie, że podczas upadku „coś się zerwało” lub „przeskoczyło”. Drugi – jeśli bardzo silny ból uniemożliwia poruszanie kończyną. Trzeci – jeśli zauważamy jakąkolwiek deformację kończyny czy barku. W takich przypadkach warto udać się na dyżur ortopedyczny.
Jeśli lekarz podejrzewa złamanie, kieruje pacjenta na rentgen. Natomiast w przypadku podejrzenia urazów ścięgien zleca badanie USG (jako że zdjęcie rentgenowskie nie pokazuje tego typu urazów).
Kluczowy jest tu czas. Dlaczego? – Ponieważ ścięgna nie zdążą się obkurczyć, więc będą łatwiejsze do zeszycia – dzięki temu jest większa szansa na pełne wygojenie. Aż 75 proc. złamań kości ramiennej można z powodzeniem leczyć nieoperacyjnie, np. stosując unieruchomienie w postaci temblaka – pod warunkiem jednak, że pacjent szybko zgłosi się do lekarza – dodaje dr Kowalski.
Jeśli nie występuje ani złamanie, ani zerwanie ścięgien, lekarz może zalecić rehabilitację mającą na celu „rozruszanie” mięśni.
KONTUZJE NADGARSTKA
Często spotykanymi urazami nadgarstka są złamania: dalszej nasady kości promieniowej oraz kości łódeczkowatej. Każdy z tych urazów występuje w rezultacie upadku na wyprostowaną rękę. Każdy z nich również objawia się obrzękiem i bólem, zaś w przypadku złamania dalszej nasady kości promieniowej – również zniekształceniem i zasinieniem w okolicy nadgarstka.
Leczenie – w przypadku nieprzemieszczonych złamań – polega na unieruchomieniu kończyny w ortezie lub gipsie na 4-6 tygodni (kość promieniowa) lub 6-12 tygodni (kość łódeczkowata) oraz rehabilitacji. Przy złamaniu z przemieszczeniem konieczne jest operacyjne nastawienie złamania i zespolenie z wykorzystaniem elementów stabilizujących (płytki i śrub).
URAZY ŁOKCIA
Złamanie głowy kości promieniowej oraz złamanie wyrostka łokciowego to najczęstsze kontuzje łokcia związane z upadkiem. Pierwsze z nich jest efektem upadku na wyprostowaną, przekręconą w łokciu rękę.
Pojawia się ból po bocznej stronie łokcia nasilający się przy próbie rotacyjnych ruchów przedramienia czy nadgarstka. Leczenie w przypadku nieprzemieszczonych złamań obejmuje krótkotrwałe (1 do 2 tygodni) unieruchomienie w ortezie lub szynie gipsowej oraz rehabilitację. Przy przemieszczeniu konieczne jest operacyjne nastawienie kości, w tym zespolenie płytką i śrubami lub endoproteza głowy kości promieniowej.
Złamanie wyrostka łokciowego występuje podczas upadku bezpośrednio na łokieć. Towarzyszy mu obrzęk i ból w tylnej części łokcia nasilający się przy próbie zgięcia kończyny. Leczenie w większości przypadków obejmuje operacyjne nastawienie i zespolenie z wykorzystaniem np. pętli stabilizujących.
KONTUZJE OBOJCZYKA
Złamanie obojczyka może być efektem bezpośredniego upadku na bark, rzadziej – na wyprostowaną rękę. Pojawia się obrzęk, zasinienie i zniekształcenie nad obojczykiem, a dodatkowo ból (również w barku przy próbach poruszania).
Niewielkie przemieszczenia trzonu obojczyka leczy się zachowawczo w ortezie przez blisko 6 tygodni, wskazana jest również rehabilitacja. Przy większych przemieszczeniach lub złamaniach okolicy dalszej obojczyka konieczne jest leczenie operacyjne.
Kolejnym urazem tej części ciała może być zwichnięcie stawu barkowo-obojczykowego – jest efektem bezpośredniego upadku na bark. Jego objawami są: zniekształcenie nad barkiem lub obojczykiem, zmiana konturów lub brak symetrii barków, ból – również przy ruchach barkiem. Podwichnięcia stawu leczy się zachowawczo przez unieruchomienie w temblaku przez jakieś 4 tygodnie, natomiast zwichnięcia – stabilizując obojczyk operacyjnie.
Wyćwiczony układ mięśniowy osoby aktywnej będzie mógł lepiej balansować podczas upadku – organizm „nauczy się” upadać w sposób najmniej dotkliwy