TVP pokaże film Macierewicza
Antoni Macierewicz osobiście poprosił prezesa TVP Jacka Kurskiego o emisję filmu w rocznicę katastrofy smoleńskiej. I po raz kolejny zablokował emisję dokumentu Ewy Stankiewicz. Bo go atakuje.
Jeszcze w czwartek Stankiewicz chwaliła się, że TVP w końcu pokaże jej dokument „Stan zagrożenia” o 20.30 w TVP 1 oraz o 23.35 w TVP 3.
Macierewicz pokaże film podkomisji?
Ale w czwartek doszło do zmiany. Na koniec głównego wydania „Wiadomości” TVP prowadząca odczytała niecodzienny komunikat: „Informacja z ostatniej chwili: do prezesa Telewizji Polskiej wpłynęło pismo z podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego w Smoleńsku z prośbą o emisję filmowego załącznika do sprawozdania z prac komisji”.
Wysłaliśmy do TVP pytania, kto i dlaczego zdecydował, by w dzienniku TVP 1 poinformować o liście Macierewicza. I czy prezes TVP ją spełni? Odpowiedź nie nadeszła do tej chwili.
Ale TVP opublikowała na swojej stronie komunikat: „W związku z udostępnieniem Telewizji Polskiej przez Podkomisję ds. Ponownego
Zbadania Wypadku Lotniczego filmowej relacji z wyników badań prac Podkomisji, Telewizja Polska informuje, że materiał ten zostanie wyemitowany w sobotę, 10 kwietnia o godz. 20:25 w TVP1”.
Dalej czytamy, że „Telewizja Polska jako nadawca publiczny, w sprawie tak ważnej jak wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej, czuje się zobowiązana w pierwszej kolejności publikować materiały autoryzowane przez instytucje państwowe, w drugiej zaś – o charakterze dziennikarskim i publicystycznym”.
Co to za „filmowy załącznik”? Być może chodzi o film, który Macierewicz pokazał podczas posiedzenia sejmowej komisji obrony w lipcu 2020 r. Główna teza: były dwa wybuchy na lewym skrzydle i w centropłacie tupolewa, jeszcze w powietrzu. Całość to filmowy felieton bez wartości naukowej.
Stankiewicz walczy z Macierewiczem
W komunikacie TVP jest obietnica, że „Stan zagrożenia” „widzowie TVP1 będą mogli obejrzeć w niedzielę 18 kwietnia, tj. w 11. rocznicę pogrzebu Pary Prezydenckiej”.
Już po raz drugi TVP przekłada emisję dokumentu Stankiewicz. Pierwszy raz – na początku roku. Stało się to po ingerencji Macierewicza.
Film Stankiewicz miał bowiem krytycznie oceniać prace podkomisji Macierewicza. I udowadniać, że śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i 95 innych osób 10 kwietnia 2010 r. nie była zwykłą katastrofą lotniczą, jak stwierdzili eksperci, ale zamachem.
To teoria lansowana wcześniej przez samego Macierewicza i PiS, na którą nie ma żadnych dowodów. Nie znalazła ich ani prokuratura Zbigniewa Ziobry mimo zlecenia ekshumacji prawie 90 ofiar katastrofy, ani podkomisja smoleńska.
To kolejna odsłona wojny smoleńskiej w obozie PiS. Im bliżej do rocznicy, tym bardziej jest zacięta. Z Macierewiczem walczą byli członkowie podkomisji, np. mąż Stankiewicz
Glenn Jorgensen, zarzucając mu chaos w pracach podkomisji smoleńskiej i brak rezultatów.
Z kolei Macierewicz atakuje prokuraturę za brak wyników, a rodziny ofiar katastrofy, związane z PiS, są zawiedzione pracami i podkomisji, i prokuratury. Natomiast Jarosław Kaczyński kilka dni temu w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” ostrzegał przed publikacją raportu bez dowodów.
– Jeśli mamy jako państwo powiedzieć, jaki był rzeczywisty przebieg katastrofy smoleńskiej, musimy mieć litą pewność co do każdego elementu przekazu – mówił prezes PiS.
To kolejny raz, kiedy Kaczyński publicznie każe Macierewiczowi wstrzymać się z publikacją raportu smoleńskiej podkomisji.
– Nie mam takiej pewności, choć jest to dla mnie sprawa niezmiernie bolesna. Antoni Macierewicz uważa, że raport jest gotowy, a część osób zgłasza potrzebę wykonania kolejnych analiz. Chciałbym, żebyśmy doszli do takiego momentu, w którym wszelkie takie wątpliwości nie będą miały miejsca. Nie możemy być zakładnikami tej czy kolejnej rocznicy – powiedział Kaczyński.
lPrzyczyną zniszczenia samolotu była eksplozja, wybuch materiałów, których używali i używają lewaccy terroryści
ANTONI MACIEREWICZ w Telewizji Trwam