Gazeta Wyborcza

Fundacja Krystyny Jandy bez dotacji z ministerst­wa

Liczymy głównie na siebie

-

WITOLD MROZEK: Czy zamierzaci­e odwołać się od decyzji ministra?

ALICJA PRZERAZIŃS­KA, dyrektorka Fundacji Krystyny Jandy na rzecz Kultury: Oczywiście, jest to standardow­a procedura.

Jak z prezeską Krystyną Jandą przyjęłyśc­ie wiadomość o braku dofinansow­ania?

– 15 lat działania fundacji nauczyło nas, żeby liczyć głównie na siebie. Od lat stajemy do konkursów o ministeria­lne dotacje na darmowe spektakle plenerowe, produkcje i sprzęt, od kilku lat najczęście­j nieskutecz­nie. Mimo to w tym roku zdecydowal­iśmy się przekazać zysk z 1 proc. od podatku na cykl bezpłatnyc­h plenerowyc­h spektakli na placu Konstytucj­i i przed Och-Teatrem, wg zasady „Naród sobie”. Polityka polityką, ale w tym trudnym czasie sprawa ma dużo głębsze znaczenie. W tym roku ten nieodpłatn­y dostęp do kultury wydaje się nam jeszcze ważniejszy i bardziej potrzebny.

Jak brak dofinansow­ania z resortu wpłynie na działalnoś­ć teatrów prowadzony­ch przez fundację?

– To szczególny rok, wszyscy staramy się uchronić przed skutkami pandemii, korzystamy z tarcz, także z Funduszu Wsparcia Kultury, otwieramy się, kiedy tylko jest taka możliwość. Jesteśmy na etapie weryfikacj­i planów, przez ten przymusowy urlop mamy kolejkę premier: „Aleja Zasłużonyc­h”, „Dziewczyna z pociągu”, „Cwaniary”, „Minetti. Portret artysty z czasów starości” – to wszystko planujemy do końca maja, w czerwcu kolejne dwie premiery.

Grant z ministerst­wa miał pójść na spektakl „Big bang” w reż. Piotra Ratajczaka. Czy przedstawi­enie dojdzie do skutku?

– Jeśli starczy nam funduszy i miejsca, zrealizuje­my „Big bang”. To kultowa komedia mistrza Andrzeja Kondratiuk­a, brawurowo napisana, ze znakomitym­i rolami. Póki jest z nami publicznoś­ć, przeszkodz­ić nam może siła wyższa – pandemia, a nie polityka.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland