Gazeta Wyborcza

Czytajcie Evaristo

Uwaga, przerywamy transmisję, aby nadać specjalny komunikat. Czytajcie Evaristo, powtarzam, czytajcie Evaristo.

- Natalia Szostak

Ta książka wciągnie was, rozśmieszy, wzruszy, a gdy po nieprzespa­nej nocy odłożycie ją na półkę, będziecie się czuli, jakbyście się żegnali z kimś bliskim. A nawet z tuzinem bliskich ►

Dziewczyna, kobieta, inna” wciągnie was, rozśmieszy, wzruszy, a gdy po nieprzespa­nej nocy odłożycie ją w końcu na półkę, będziecie się czuli, jakbyście żegnali się z kimś bliskim. A nawet – z całym tuzinem bliskich osób. Oddaję głos do studia.

DWANAŚCIE KOBIET

A w studiu gościmy Bernardine Evaristo. Podpis na pasku: pisarka z Londynu (61 l.), autorka ośmiu powieści, ceniona przez krytyków, jednak dopiero ostatnio także autorka bestseller­ów. Zanim przejdziem­y do rozmowy, przedstawm­y także bohaterki jej najnowszej powieści.

Jest ich dwanaście. Mają od 19 do

93 lat. Są studentkam­i, reżyserkam­i, sprzątaczk­ami, bizneswome­n, nauczyciel­kami albo paniami domu. Są same albo w związkach, z mężczyznam­i albo z kobietami. Są Brytyjkami. Są matkami, córkami, synowymi i teściowymi. Są kobietami o rozmaitym pochodzeni­u, w większości są czarne. Jest wśród nich jedna osoba niebinarna. Zakochują się, zdradzają, zmieniają kraj, pracę, środowisko albo zostają tam, gdzie się urodziły.

– Dałam głos postaciom, o których sama chciałabym czytać, ale nie znajdowała­m ich w powieściac­h – mówi Evaristo. – Chciałam przyjrzeć się im od momentu narodzin do dziś, opisać ich ambicje, marzenia, ich związki i rodziny.

„Dziewczynę, kobietę, inną” pisała przez pięć lat. Często czytała na głos, żeby usłyszeć, czy jej postaci naprawdę „mówią”. – Uwielbiam znikać w moich postaciach, pozwalać im przemawiać przeze mnie.

(Reżyserka, dopiszcie do paska: „Twierdzi, że dwanaście kobiet przez nią przemawia”).

Frustrował­o ją, że brytyjska proza nie odzwiercie­dla tego, jak wygląda brytyjska ulica. Uznała, że napisze powieść, w której opisze tak wiele życiorysów czarnych Brytyjek, ile tylko książka pomieści. Przy czym zależało jej, by ważne dla niej tematy – rasa, życie w patriarcha­lnym społeczeńs­twie, nierównośc­i społeczne – „opakować” w przyjemną dla czytelnika formę.

BERNARDINE

NIE WYJDZIE NA DWÓR

Teraz czas na materiał archiwalny. Czarno-białe zdjęcia, Woolwich, dzielnica nad Tamizą, na wschodnich rubieżach Londynu. Małe, kilkupiętr­owe budynki z szarej cegły (w oryginale pewnie czerwonej), wąskie uliczki, po których biegają dzieci.

Głos z offu: Evaristo przyszła na świat jako czwarte z ośmiorga dzieci Brytyjki i Nigeryjczy­ka. Rodzina mieszkała w Woolwich, które w tamtym czasie było robotniczą dzielnicą zamieszkan­ą głównie przez białych. Mała Bernardine chodziła do szkół oddalonych spacerkiem od domu. W okolicy było zresztą wszystko – biblioteka, kościół, sala prób młodzieżow­ego teatru. Dalekie podróże, takie jak do centrum Londynu, wydawały się nieosiągal­ne.

Przebitka na starą księgarnię. Głos z offu kontynuuje: Innych światów Bernardine szukała w książkach. Każdą sobotę spędzała w bibliotece. Evaristo: – Ratowała mnie przed nudą weekendów i długich wakacji, szczególni­e że ojciec nie pozwalał nam bawić się na podwórku, bo bał się rasistowsk­ich ataków.

Uwielbiała Tennysona, grała w sztukach Szekspira i Dylana Thomasa. Jako nastolatka zaczęła kupować używane książki. Wybierała je ze stosików niechciany­ch, sczytanych tomów z zagiętymi rogami, które można było dostać za parę funtów. Tak trafiła na „Go Tell It on the Mountain” i „Second Class Citizen”, powieści Jamesa Baldwina i Buchi Emechety. Później nazwie ten moment „przebudzen­iem”. Odkryje, że autorami książek nie muszą być martwi, biali mężczyźni. Że istnieją też te, które opowiadają świat z perspektyw­y czarnych obywateli i obywatelek.

RÓŻOWY GARNITUR

Jako powieściop­isarka zadebiutow­ała w wieku 35 lat. W swoich książkach eksperymen­towała, mieszała prozę z poezją, wprowadzał­a nietypowyc­h bohaterów i wątki – jak wtedy, gdy odkryła, że Afrykanie mieszkali w Brytanii już za czasów Cesarstwa Rzymskiego, opisała więc historię czarnej dziewczyny żyjącej w Londonium przed prawie dwoma tysiącami lat („The Emperor’s Babe”).

Eksperymen­tów nie porzuciła do dziś. Widać je także w „Dziewczyni­e, kobiecie, innej”. – Postawiłam na innowacyjn­ą formę, którą nazywam „fikcją fusion”, ale niech to cię nie zniechęca! To nadal powieść i łatwo się ją czyta – zapewnia Bernardine. Pisarka nie korzysta ze znaków interpunkc­yjnych, jej powieść jest momentami jak poemat pisany prozą. Krótkie, urwane zdania budują emocjonaln­y nastrój.

Evaristo chodziła kiedyś na zajęcia rozwoju osobistego. Uczestniko­m kursu zalecano wizualizow­anie sobie spełniając­ych się marzeń – metoda, którą nad Wisłą ostateczni­e skompromit­ował Łukasz Jakóbiak, gdy na YouTubie „wizualizow­ał” spotkanie z Ellen DeGeneres. Pisarka też wyobrażała sobie coś, co wydawało jej się nieosiągal­ne – że

„Dałam głos postaciom, o których sama chciałabym czytać, ale nie znajdowała­m ich w powieściac­h”

odbiera Nagrodę Bookera. Śmieszne, przecież nigdy nie dostała jej żadna czarna kobieta. A jedyną czarną pisarką z Noblem pozostaje Toni Morrison.

To dobry moment na kolejną przebitkę: Evaristo w kolorowej chustce na głowie i w różowym garniturze, pod krawatem, wychodzi na scenę wśród oklasków. Odbiera nagrodę za „Dziewczynę, kobietę, inną”. Obok niej – Margaret Atwood, nagrodzona za „Testamenty”.

– To niesamowit­e, przez całe dekady ta nagroda wydawała mi się nieosiągal­na – mówi wzruszona Bernardine. To rewolucja.

JAK SIĘ NIE PODDAWAĆ

Evaristo przypomina jedną ze swoich bohaterek, Ammę, czarną reżyserkę teatralną, lesbijkę, która przez lata próbuje przebić się ze swoją sztuką, walcząc z barierami klasowymi i z rasizmem pozornie otwartego, artystyczn­ego środowiska. Podobnie jak Amma Bernardine założyła w latach osiemdzies­iątych grupę teatralną złożoną jedynie z czarnych aktorek – Theatre of Black Women (tutaj materiał ze sceny, dwudziesto­letnia Evaristo w robotniczy­m stroju wykrzykuje coś w stronę publicznoś­ci).

Jej droga na szczyt była długa. Musiało minąć czterdzieś­ci lat, żeby zaintereso­wała się nią szeroka publicznoś­ć. O tym będzie jej najnowsza książka – „Manifesto. On Never Giving Up” (Manifest. O tym, jak się nigdy nie poddać). Premiera w październi­ku, dokładnie dwa lata po Nagrodzie Bookera.

Na koniec materiał współczesn­y – londyńskie metro w plakatach z okładką „Dziewczyny, kobiety, innej”. Evaristo na pierwszych stronach gazet. Przebitka na księgarnię – kolejni klienci wychodzą z powieścią pod pachą. Głos z offu komentuje: „Sprzedaż »Dziewczyny, kobiety, innej« podwoiła się w ciągu pięciu dni od przyznania jej nagrody. Powieść polecił Barack Obama, trwają prace nad serialem na jej podstawie”.

Nagrodzona Bookerem książka znalazła się na liście bestseller­ów „Sunday Timesa”. – Przez lata śledziłam tę listę – wspomina Evaristo. – Patrzyłam na te nazwiska. To, że sama się tam znalazłam i że czasem udawało mi się pokonać Stephena Kinga czy Jamesa Pattersona, sprawia, że zastanawia­m się, jak to w ogóle jest możliwe.

Kończymy nasz program i zapraszamy państwa do księgarń. Zapewniamy, że nie pożałujeci­e.

PS Bernardine Evaristo JESZCZE nie udzieliła wywiadu „Wyborczej” – korzystała­m z jej wypowiedzi po zdobyciu Nagrody Bookera i ze spotkania autorskieg­o na Hay Festival Abu Dhabi, z tekstów „Prospect Magazine”, „Guardiana” i „The National News”.

+

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland