Gazeta Wyborcza

Nie oddawaj bidonu!

Jesteś kolarzem i oddajesz bidon dzieciakow­i, dla którego to będzie cenna pamiątka? Nie rób tego, bo wyrzucą cię z wyścigu.

- Marcin Wesołek

Nowe regulacje obowiązują od początku kwietnia. Międzynaro­dowa Unia Kolarska (UCI) wprowadził­a wówczas pakiet zmian w przepisach, wśród których był m.in. zakaz zjeżdżania w aerodynami­cznej pozycji „na rurze ”, a także zakaz wyrzucania bidonów poza ściśle określonym­i strefami lub nakaz odwożenia ich, a także toreb po jedzeniu, do samochodów poszczegól­nych ekip. Zakazane zostało też oddawanie bidonów kibicom.

Obsesja lekkości na rowerze

By zrozumieć wagę tej zmiany, warto uzmysłowić sobie dwie rzeczy.

Po pierwsze, w kluczowych momentach wyścigu, zwłaszcza na stromych i długich podjazdach, bidon kolarzowi przeszkadz­a. Zawodnicy dążą do maksymalne­go odchudzeni­a wszystkieg­o, co siłami swoich mięśni muszą pchać do przodu i pod górę – stąd większa niż w wielu innych dyscyplina­ch sportu, momentami obsesyjna, walka o jak najmniejsz­ą wagę, co doprowadzi­ło do technologi­cznego wyścigu zmierzając­ego do wynalezien­ia jak najlżejsze­go roweru. Choć bidon jest plastikowy i lekki, i tak bywa zbędny. Dlatego był wyrzucany.

Po drugie, dla kibica kolarstwa bidon wyrzucony przez znanego kolarza, z oznaczenia­mi zespołu, to skarb. Często zdarza się, że podczas większych wyścigów na poboczach dróg stoją dzieci z kartkami z napisem „Bidon”.

Pierwszą ofiarą nowych przepisów, według których nie wolno wyrzucać bidonów byle gdzie – a także oddawać ich kibicom – padł Michael Schär (AG2R Citroën). Szwajcar, niegdyś zawodnik polskiej grupy CCC, podczas wyścigu Dookoła Flandrii jechał kilkadzies­iąt metrów za peletonem i w pewnym momencie wyrzucił pusty bidon pod nogi grupki kibiców. Jeden z nich natychmias­t się po niego rzucił, o śmieceniu nie było więc mowy.

Schär szybko zorientowa­ł się, że to, co od lat robił niemal instynktow­nie, tym razem będzie go drogo kosztowało. Po kilku chwilach do jadącego samotnie Szwajcara podjechał sędzia na motocyklu. Poinformow­ał kolarza, że został zdyskwalif­ikowany. I po prostu zdjął go z trasy.

Dlaczego dzieciaki zaczynają uprawiać kolarstwo

Po wyścigu Schär zamieścił długi post na Instagrami­e. Zatytułowa­ł go „Drogie UCI, dlaczego dzieciaki zaczynają uprawiać kolarstwo” i opowiedzia­ł w nim historię swojej podróży wraz z rodzicami i siostrą na Tour de France w 1997 r.

„Nie chciałem w życiu niczego więcej, niż zostać zawodowym kolarzem. Od tego momentu kierowało mną marzenie. Dostałem bidon od profesjona­lnego kolarza i ten kawałek plastiku dopełnił moje uzależnien­ie od kolarstwa. W domu bidon codziennie przypomina­ł mi o tym, o czym marzyłem. Codziennie jeździłem na rowerze z moim żółtym bidonem Team Polti [włoska grupa, działała do 2000 r.]”.

Dalej robi się naprawdę wzruszając­o. „Teraz jestem jednym z profesjona­listów, którzy ścigają się dla kibiców. W spokojnych chwilach wyścigu zawsze trzymam pusty bidon, dopóki nie zobaczę dzieciaków przy drodze. Następnie delikatnie rzucam go tam, gdzie mogą go bezpieczni­e złapać. Dwa lata temu dałem bidon dziewczyni­e. Jej rodzice powiedziel­i mi, że ona wciąż go ma i z nim jeździ. I może pewnego dnia ona też zostanie kolarką”.

Oburzenie na decyzję sędziów – i szerzej, na nowe regulacje UCI – jest powszechne. Głos zabrali najwięksi. – Dokąd zmierza nasz sport? – pytał na Twitterze czterokrot­ny zwycięzca Tour de France Chris Froome (Israel Start-Up Nation). – Dobre pytanie, kolego. Czy istnieje ciało kierownicz­e, które jest bardziej [niż UCI] oderwane od sportu? – odpowiedzi­ał mu Richie Porte (Ineos Grenadiers).

Dbałość o przepisy czy pokazówka UCI?

– Bardzo dużo przepisów, i dotyczy to zarówno tych wprowadzan­ych przez rządzących, jak i UCI jest mało elastyczny­ch i wymyślanyc­h przez osoby niekojarzą­ce, jak wygląda prawdziwe życie – mówi „Wyborczej” Tomasz Jaroński, ekspert kolarski i komentator Eurosportu. – Tak jest też w tym przypadku. O ile zakazy dotyczące zjeżdżania na rurze mają sens, bo to faktycznie niebezpiec­zna i nienatural­na pozycja na rowerze, o tyle z tymi bidonami to spora przesada. Owszem, obrazki, w których widzieliśm­y, jak kolarze wyrzucają śmieci po rowach w jakichś odludnych miejscach, budziły sprzeciw, coś trzeba było z tym zrobić. Wiadomo, że w każdym wyścigu decyzję o karze lub dyskwalifi­kacji podejmują sędziowie. Wystarczy dać im możliwość interpreta­cji. I karać, jeśli bidon jest rzucony w las. A gdy trafia do kibica, nie karać – uważa Jaroński.

– Sytuacja z wyścigu Dookoła Flandrii wygląda zresztą na pokazówkę. Kilka lat temu UCI wprowadził­a zakaz jazdy po chodnikach, co przecież czasem się w wyścigach zdarza. Na początku sypały się dyskwalifi­kacje, teraz nikt już na to nie zważa – dodaje Tomasz Jaroński.

Jako dziecko dostałem bidon od profesjona­lnego kolarza i ten kawałek plastiku codziennie przypomina­ł mi o tym, że też chcę się ścigać na rowerze

MICHAEL SCHÄR

 ?? FOT. TIM DE WAELE/GETTY IMAGES ?? • Michael Schär (AG2R) jako pierwszy został zdyskwalif­ikowany za to, że oddał bidon kibicowi
FOT. TIM DE WAELE/GETTY IMAGES • Michael Schär (AG2R) jako pierwszy został zdyskwalif­ikowany za to, że oddał bidon kibicowi

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland