Kto się boi badania?
16
PROC.
Tylu Polaków deklaruje, że po zidentyfikowaniu u siebie ryzyka zakażenia lub wystąpienia pierwszych objawów koronawirusa nie zgłosi się z własnej woli na test w kierunku SARS-CoV-2
Sceptycy są młodzi, najchętniej głosują na Konfederację. Część z nich nie wierzy w koronawirusa, część uważa, że nic im się nie stanie. Badani boją się za to kwarantanny. – Osobiście znam osoby, które przez ten czas były nawet pięć-sześć razy na takiej kwarantannie – opowiada badacz. SYTUACJA 1.
• Warszawa. Zaczęło się niegroźnie – od kataru. Później była lekka gorączka, ból mięśni, ból gardła i głowy. Pan Artur – tuż przed czterdziestką – łudził się, że może to jednak przeziębienie. Stracił jednak smak i węch i wszystko stało się jasne.
Zamiast jednak iść na test, przeniósł się na piętro swojego domu.
Do pokoju, w którym pracował, przyniósł materac. Dwa tygodnie spędził zamknięty w pokoju.
Pracował tak jak do tej pory. Zdalnie. Jest informatykiem. Posiłki rodzina przynosiła mu pod drzwi. – Żona nie może sobie pozwolić, aby pójść na kwarantannę. U niej w pracy jest teraz ciężko. Niby nikt by jej słowa nie powiedział, ale wiadomo, że szykują się zwolnienia. Kwarantanna to zbyt duże ryzyko – tłumaczy.
SYTUACJA 2.
• Zakopane. 65-letniego pana Józefa w Wielkanoc zaczęły boleć stawy. Lekarz? – Nie, żadnego lekarza – odpowiedział rodzinie.
Wezwana znajoma lekarka (w ciąży) przyjechała do pacjenta i osłuchała go. Nic nie wykryła, ale na wszelki wypadek kazała zrobić test. Odpowiedź? – Nie, nie pojadę na żaden test.
Kilka dni później 39 stopni gorączki. Test ze sklepu wykrył przeciwciała, co oznacza, że chory prawdopodobnie ma COVID. Chory czuje się już lepiej, nikt niczego nie zgłasza, nikt z rodziny nie jest na kwarantannie, wszyscy chodzą do pracy i udają, że nic się nie dzieje.
To tylko dwa przypadki, no właśnie z ilu? Ile takich osób jest w kraju? Ile osób wie, że są chore, a mimo to nie zgłaszają się na test? Postanowiliśmy o to zapytać Polki i Polaków.
Wyniki?
Ile osób nie pójdzie na test, mając objawy koronawirusa?
Z badania wychodzi, że 72,1 proc. Polaków po zidentyfikowaniu u siebie ryzyka zakażenia lub wystąpienia pierwszych objawów koronawirusa zgłosi się z własnej woli na test w kierunku SARS-CoV-2. Przeciwnego zdania jest 16 proc. badanych, a 11,9 proc. nie ma w tej kwestii zdania – wynika z badania UCE Research i Syno Poland dla „Gazety Wyborczej”.
– W moim przekonaniu wyniki mogą świadczyć o tym, że w społeczeństwie panuje przeświadczenie, że w tego typu sytuacjach należy jednak ten test zrobić – mówi Krzysztof Zych, główny analityk UCE Research.
Ale sam badacz przyznaje, że badania są mocno deklaratywne. Co oznacza, że jak wystąpi konkretna sytuacja, czyli podejrzenie zakażenia, to być może część tych osób jednak zmieni zdanie i na test już może nie pójść.
Mogą lekceważyć objawy, mogą mylić je z przeziębieniem czy zwyczajnie uważać, że to za chwilę przejdzie.
Kto jest najbardziej niechętny do testu na COVID-19?
Płeć odgrywa tu mniejszą rolę, choć częściej są to mężczyźni niż kobiety – różnica jest na poziomie tylko 2 proc. Sceptycy są młodzi – w przedziale wiekowym 18-35 lat aż 47,2 proc.
Dominują osoby zamieszkałe w woj. dolnośląskim i podkarpackim.
Największy odsetek niechętnych jest wśród osób mających najniższe wykształcenie, tj. podstawowe/gimnazjalne – 28,6 proc.
Jeszcze ciekawiej robi się, kiedy weźmiemy pod uwagę preferencje polityczne sceptyków.
Najbardziej oporni są wyborcy Konfederacji – aż 49,5 proc. spośród nich po zidentyfikowaniu ryzyka zakażenia lub wystąpienia pierwszych objawów koronawirusa nie zgłosiłoby się z własnej woli na test.
Wśród wyborców PSL to 26,3 proc., Polski 2050 Szymona Hołowni – 16,7 proc., Lewicy – 13,7 proc. Natomiast Zjednoczonej Prawicy – 8,7 proc., Kukiz`15 – 8,4 proc., a Koalicji Obywatelskiej – tylko 5,9 proc.
– Dane te mogą świadczyć o wielu podziałach, oczywiście głównie ideologicznych, ale wynik Konfederacji na tle innych partii jest dość wysoki, co z pewnością wynika z mocnej radykalizacji tego środowiska, które często publicznie demonstruje negatywny stosunek do pandemii i samych obostrzeń – mówi Zych.
Scena w jednym z warszawskich centrów handlowych. Idzie dwóch młodych mężczyzn. Z przebiegu rozmowy wynika, że obaj są na kwarantannie, ale postanowili się rozerwać i wpaść na zakupy.
Idący za nimi klient alarmuje ochronę. Przez 10 minut namawia ochronę do interwencji.
Słyszy, że na pewno nie byli chorzy, bo „chorzy by do centrum nie przyszli”.
Dlaczego Polki i Polacy boją się pójść na test?
Tu można było wybrać kilka opcji, ale odpowiedź była zazwyczaj krótka: niechęć do przechodzenia kwarantanny samemu - 37,5 proc., oraz przez osoby bliskie - 28,6 proc.
Zycha to nie dziwi. – Są przecież zawody, których nie da się w ten sposób wykonywać, i jest ich na rynku pracy zdecydowanie więcej niż tych, które można realizować zdalnie.
Kolejną przyczyną jest też samopoczucie i zdrowie psychiczne. – Proszę pamiętać, że z pandemią walczymy już od ponad roku. Osobiście znam osoby, które przez ten czas były nawet pięć-sześć razy na takiej kwarantannie – opowiada badacz.
Kto boi się jej najbardziej? Osoby w wieku 18-35 lat. Prawdopodobnie dlatego, że jest to najbardziej aktywna społecznie grupa. Spotkania z innymi osobami, spędzanie z nimi czasu to dla nich spora i ważna część życia.
Dominują tu również osoby, które mają wykształcenie zawodowe – 87,5 proc., i średnie – 77 proc. – I tutaj powód jest dość prozaiczny, tj. właśnie te osoby, z takim wykształceniem, mają najmniejsze szanse na pracę zdalną, gdyż głównie wykonują prace fizyczne, a ich zdalnie nie da się robić – wyjaśnia Zych.
A jak to wygląda, jeśli chodzi o preferencje polityczne?
Najbardziej kwarantanny obawiają się wyborcy Szymona Hołowni – 84,2 proc., następnie Zjednoczonej Prawicy – 82,4 proc., i Konfederacji – 78 proc. Z kolei wyborcy Lewicy i Koalicji Obywatelskiej – odpowiednio 61,6 proc. i 60 proc. – Wyborcy Polski 2050 to w głównej mierze osoby dość aktywne zawodowo i towarzysko, więc kwarantanna to dla nich spora strata czasu. Natomiast wyborcy Zjednoczonej Prawicy, którzy częściej wykonują prace fizyczne, widzą w tym po prostu utratę zarobków – komentuje Zych.
Z kolei zwolennicy Koalicji Obywatelskiej to głównie ludzie lepiej wykształceni, którzy częściej mają pracę, którą mogą wykonywać zdalnie.
Czy test na COVID-19 jest nieprzyjemny?
Badani boją się testu ze względu na ewentualny pobyt w szpitalu (jakby niezrobienie tego badania miało przed tym uchronić), boją się również sposobu jego przeprowadzenia. Pobieranie próbki może być nieprzyjemne albo bardzo nieprzyjemne w zależności od umiejętności i chęci pobierającego.
Forum medyczne: „Mnie dzień po badaniu boli pół głowy i twarzy. Niestety mam krzywą przegrodę nosową przez co patyczek w jednej dziurce mnie poranił, a że miałem katar, to infekcja się zaogniła i rozeszła. Dodatkowo na wykonanie badania czekałem w kolejce na zimnie 40 minut. Czuję się ogólnie gorzej. Test ujemny”.
„Po pobraniu wymazu z nosa głowa mnie bolała trzy dni. Wymaz brała kobieta bez jakiegokolwiek przeszkolenia medycznego. Jestem drobną osobą, a wbiła mi w nos cały patyk. Patyczki powinny mieć różne rozmiary jak ubrania”.
Dlaczego jednak tak wiele osób bardziej obawia się kwarantanny niż hospitalizacji?
Zdaniem Zycha tutaj własne zdrowie schodzi na dalszy plan względem ekonomii. Część Polek i Polaków zdaje się wychodzić z prostego założenia, że trzeba zarabiać, nikt nikomu pieniędzy nie da.
Jak to działa w praktyce? Na przykład fryzjerzy i kosmetyczki są zamknięci tylko pozornie. Władza utraciła po prostu nad warunkami, w jakich pracują, kontrolę. Salony są pozasłaniane np. specjalnymi foliami, tak aby nie można było zajrzeć do środka. Drzwi otwierane po telefonie do obsługi. Praca wre, za usługi płaci się tylko gotówką. Państwo nie dostaje więc pieniędzy z podatków itp., itd.
Co ciekawe, wśród zaznaczonych opcji aż 15,48 proc. to było: „Nie wierzę w istnienie koronawirusa” (głównie nie wierzą wyborcy Konfederacji oraz Zjednoczonej Prawicy).
„Nie wierzę, że przez to może mi się coś złego stać” – 12,5 proc. (znowu głównie konfederaci).
Pracodawcy chyba jednak są względem zachorowań na COVID-19 wyrozumiali. Badani rzadko zaznaczali bowiem opcję: „Boję się, że przez to utracę pracę” – tylko (a może aż) 7,14 proc. wskazań.
Badanie przeprowadzono w dniach 9-11.04.2021 r. metodą CAWI przez UCE Research i Syno Poland dla „Gazety Wyborczej” na reprezentatywnej próbie 1050 dorosłych Polaków
Najbardziej oporni są wyborcy Konfederacji – aż 49,5 proc. spośród nich po zidentyfikowaniu ryzyka zakażenia lub wystąpienia pierwszych objawów koronawirusa nie zgłosiłoby się z własnej woli na test