Prokurator z PZPR ciumka w Trybunale
Gościnne występy
Były komunistyczny prokurator Stanisław Piotrowicz ogłasza „koniec istnienia rzecznika praw obywatelskich”.
Według TK Adam Bodnar nie ma prawa zasiadać w fotelu RPO. Tak jakby rzecznik przykuł się do ściany i zastawił krzesłami drzwi. A przecież on tylko cierpliwie czekał, aż Sejm i Senat wybiorą jego następcę. Kadencję zakończył we wrześniu 2020 r.
Gdy Kaczyński jest bezradny, to wzywa na pomoc TK. Tak było, kiedy TK zadecydował o likwidacji jednej z przesłanek aborcyjnych.
Stanisława Piotrowicza, członka egzekutywy PZPR, pamiętamy z obrony księdza z Tylawy oskarżonego o molestowanie dziewczynek. W 2001 r. tłumaczył, że całowanie w usta to było „ciumkanie”, a dzieci, siadając na kolanach księdza, były bardzo szczęśliwe. Nie widział żadnego podtekstu seksualnego, a dotykanie części intymnych nazywał działaniem bioenergoterapeutycznym. Sąd skazał księdza za wkładanie łap dziewczynkom pod sukienki i do majtek.
Z taką biografią Piotrowicz został szefem komisji sprawiedliwości, w której walczył z RPO, mówiąc o nim, że nie reprezentuje obywateli, a jego wystąpienia są manifestami politycznymi, bo Bodnar ośmielił się stwierdzić, że nie można liczyć na niezależność TK. Ta sama komisja Piotrowicza nie pozwoliła na wpuszczenie na salę przedstawicieli organizacji pozarządowych.
Sędzia prokurator Piotrowicz ogłosił również, że Sejm ma dokonać nowelizacji ustawy i wskazać RPO. Czyli jeśli im się nie uda, to zawsze mogą zastosować myk i wstawić swojego.
To orzeczenie ogłosił były członek PZPR. A jeszcze niedawno wicemarszałek Ryszard Terlecki apelował, żeby osoby, które były w PZPR, złożyły rezygnację.
Kiedy PiS rządził po raz pierwszy, Jarosław Kaczyński mówił, że chce wywrócić „stolik do brydża”, którego symbolicznymi nogami są służby specjalne, biznes, mafia i politycy. Jak widać, do tej pory stolika nie udało się przewrócić. A może inaczej – udało się, ale gdy leży do góry nogami, też może być użyteczny.
Kaczyński nie radzi sobie ze swoją własną koalicją, której przedstawiciele kpią z niego w żywe oczy, więc demonstruje obywatelom, że jednak potrafi coś przeforsować. Następcą Bodnara ma być polityk PiS Bartłomiej Wróblewski, który jest twarzą zaostrzenia zakazu aborcji. Wybór tej osoby jest policzkiem dla milionów ludzi w Polsce.
15 kwietnia 2021 r. po raz kolejny zobaczyliśmy to, o czym napisał Timothy Garton Ash w „Guardianie”: „Demokracja w Polsce pogrąża się w ciemnościach”.