Gazeta Wyborcza

Tko. I uratował w pandemii

- Tomasz Młodzki z Photo AiD

si się nauczyć, jak fotografow­ać osoby o innym kolorze skóry niż biały. Na początku bardzo się martwiliśm­y, czy uda nam się zorganizow­ać tak różnorodne odcienie kolorów skóry czy różnorodne pod względem etnicznym. Pomógł Uber, Glovo i podobne aplikacje, gdzie, jak się okazuje, cudzoziemc­ów pracuje całkiem sporo – relacjonuj­e Młodzki.

Czy komórki zamkną zakłady fotografic­zne?

Triumf podobnego rodzaju aplikacji oznacza zamknięcie małych zakładów fotografic­znych. Odejście kolejnego fachu do lamusa.

Co na wasz temat sądzą fotografow­ie? – pytam.

– Myślę, że nie są zachwyceni. Wprowadzen­ie fotokabin we Francji czy Wielkiej Brytanii sprawiło, że de facto zawód fotografa wyginął już kilkanaści­e lat temu – wzdycha ciężko Młodzki.

– Tam nie ma studiów fotografic­znych, do których się przychodzi, żeby mieć zdjęcie do paszportu czy dowodu, tylko idzie się do fotokabiny. Jeżeli już są jakieś punkty fotografic­zne, to jest to atelier, gdzie bardziej liczy się kontakt z fotografem, który jest sympatyczn­y albo umie rzeczywiśc­ie tak ustawić człowieka do zdjęcia biometrycz­nego, że wygląda on korzystnie. Tacy arcymistrz­owie – oni mają jeszcze rację bytu. Wybór jest tam prosty. Fotograf w stylu Amaro albo fotobudka dla mas.

Pytany o to, co się stanie wobec tego z fotografam­i w Polsce, Młodzki opowiada, że w XIX wieku w Warszawie było mnóstwo dorożkarzy. Kiedy pojawił się tramwaj elektryczn­y, który nie potrzebowa­ł koni, mógł jeździć cały dzień, a zwierzęta się nie męczyły, dorożkarze też przeciwko niemu protestowa­li.

Dziś dorożkarz jest ciągle obecny, za 500 zł można sobie z nim zrobić objazd Starego Miasta w Warszawie. Ale to margines.

To jednak nie nastąpi od razu.

– Na razie fotograf jest u nas, w Polsce pierwszym wyborem. Klient jest często zresztą skazany na skorzystan­ie z konkretneg­o fotografa, bo tylko on jest przy danym urzędzie. I można nakręcić w takim punkcie filmik ilustrując­y pojęcie „jak ktoś robi łaskę” i wrzucić to do Wikipedii. Mamy bardzo potężne lobby fotografów w urzędach, którzy chcieli chronić swój biznes i ten rynek kosztem innowacji, wygody klienta – zarzuca Młodzki.

– Mam wrażenie, że możliwość płacenia kartą w większości punktów fotografic­znych przy urzędach pojawiała się dopiero w momencie, gdy my składaliśm­y swoją ofertę – dodaje.

Wspomina kulisy próby wstawienia fotobudki do jednego z urzędów, gdzie tuż obok był zakład fotografic­zny, obecny tam od lat 90., gdzie nie można było płacić kartą, a na zdjęcie czekało się 20 minut.

– Mówimy: u nas na zdjęcie czeka się do 3 minut. I kartą płacić można. Co zrobił urząd? Stwierdził, że nie będzie robił żadnego konkursu, bo ten fotograf dodał możliwość płatności kartą – opowiada Młodzki.

I dodał? – pytam.

– Poszedłem do niego, żeby to sprawdzić. Pytam: „Mogę zapłacić kartą? – Nie, bo mam wyłączony ten terminal. Pan pójdzie tu do bankomatu”. Ten rynek też potrzebuje pewnych stymulacji. Zmiany na rynku wymuszają pewną profesjona­lizację. A fotografow­ie nie mają wpływu na internet.

Koniec ze składaniem wniosków o paszport przez sieć

Od kilku lat można składać wniosek o wydanie dowodu osobistego przez internet. Trzeba jednak do niego dołączyć zdjęcie w formie cyfrowej. Ze zrobieniem tego zdjęcia ludzie mają problemy, wnioski są często odrzucane.

– Zaproponow­aliśmy, żeby ludzie mogli za darmo korzystać z naszego oprogramow­ania, a w zamian rząd płaciłby nam za każde zdjęcie do momentu, aż sami nie stworzą odpowiedni­ego oprogramow­ania, bo nad tym też pracowali przez kilka lat. W Wielkiej Brytanii wniosek o paszport złożony przez internet kosztuje 80 funtów. Papierowy aż 150, bo koszt przeproced­owania wniosku papieroweg­o jest wyższy – opowiada. I co?

– Byli zaintereso­wani, później niezainter­esowani, później stwierdzil­i, że może zorganizuj­ą jakiś konkurs. I zorganizuj­ą?

– Nie. Od 2 sierpnia ta usługa w ogóle przestaje istnieć, nie będzie można złożyć wniosku o wydanie dowodu przez internet. Wchodzą zmiany wynikające z dyrektywy unijnej o bezpieczeń­stwie dokumentów. Teraz wymagane będą dwie e-dane biometrycz­ne, oprócz zdjęcia ma dojść tak jak w przypadku paszportów odcisk palca. Nagle wrócimy wszyscy do urzędów – mówi Młodzki.

Będą spore kolejki, bo urzędy mają zaległości z ubiegłego roku, gdy funkcjonow­ały bardzo różnie. Na wizytę czekało się na przykład cztery tygodnie, bo urząd przyjmował 30 zamiast 300 osób dziennie.

Do centrum handlowego trudno się dostać, ale trudniej wylecieć

Photo-Me Internatio­nal przed świętami Bożego Narodzenia ponownie złożyło ofertę przejęcia fotobudek oraz aplikacji. Kalkulacja giganta – miliard złotych kapitaliza­cji na brytyjskie­j giełdzie – była prosta. Skoro COVID uderzył w wielką korporację, to musiał uderzyć i w nich. Można więc po okazyjnej cenie kryzysowej kupić tę firmę.

– Nie byliśmy zaintereso­wani. To jest specyficzn­a firma. Tam jest model zarządzani­a francusko-brytyjski, z przewagą francuskie­go, czyli wiedzą najlepiej, jak wszystko powinno wyglądać i jak to robić.

Mieliśmy też świadomość, że skoro mieli już dwie próby wejścia do Polski, to kolejny raz się nie zdecydują – twierdzi Młodzki.

A w międzyczas­ie świat się zmienił. – Chcieliśmy w pewnym momencie wchodzić ze swoimi fotobudkam­i do Niemiec, Austrii, na te rynki, które są przez nich zdominowan­e. Ale strategicz­ne miejsca są obsadzone. Specyfika centrów handlowych i urzędów jest taka jak z powiedzeni­em o Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Że trudno się tam dostać, ale jeszcze trudniej stamtąd wylecieć. Pomyśleliś­my więc, że weźmiemy ich cyfrowo z góry. Czekamy tak naprawdę, kiedy się zorientują, że klientów mają coraz mniej. Oni mają aplikację? – pytam.

– Mieli przez moment, ale ją wycofali. Mam taką refleksję, że duże firmy, które przez lata miały tradycyjny biznes, z którego dobrze żyły, kiepsko sobie radzą z takimi pomysłami. I dobrze, że w sklepie Google’a najniższa ocena to jedna gwiazdka, bo niektórzy mieliby jeszcze mniej – mówi Młodzki.+

Z dnia na dzień prawie 200 fotobudek, które stały w centrach i urzędach, plus kilkanaści­e punktów fotografic­znych było pustych.

I z firmy, która notowała zyski, staliśmy się nagle biznesowym zombi

TOMASZ MŁODZKI

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland