Ile straci Japonia na braku kibiców
Organizatorzy igrzysk wykluczyli możliwość uczestnictwa widzów podczas igrzysk w Tokio. Decyzja wynika ze względów bezpieczeństwa – w kraju wzbiera czwarta fala zachorowań na COVID-19.
Odpowiedź na pytanie, ile Tokio i cała Japonia stracą na igrzyskach bez widzów, jest niezmiernie trudna. Problemem jest nawet określenie rzędu wielkości tych strat. Ale Japończycy po niedawnej decyzji rządu próbują to zrobić.
Japońska telewizja NHK twierdzi, że na samych biletach organizator straci co najmniej 850 mln dol.
Organizacja igrzysk miała według założeń sprzed ośmiu lat kosztować 7,3 mld dol. Koszty samego stadionu olimpijskiego rosły jednak przez lata, a pierwotny projekt autorstwa jednej z najbardziej znanych architektek świata, nieżyjącej już Zahy Hadid, był tak drogi (2 mld dol.), że go ostatecznie odrzucono i zlecono kolejny. W rezultacie i tak zaledwie ten jeden obiekt kosztował niewiele mniej, bo 1,4 mld dol.
Obecnie suma wszystkich wydatków na igrzyska wzrosła do co najmniej 26 mld dol., a piętrzące się problemy związane z pandemią nie dają nadziei, że ta kwota okaże się ostateczna.
Zawody w 43 miejscach
Osiem z tych obiektów zbudowano od nowa, jedenaście trzeba było przerabiać. W większości z nich także pojawiały się kłopoty związane z budżetem. Centrum gimnastyczne Ariake w stolicy zamiast 80 mln dol. wymagało ostatecznie ponad 200 mln. Hala do pięcioboju i badmintona oznaczała kolejne 330 mln dol., nowy basen – ponad – 550 mln, obiekt do siatkówki – 300 mln, tor kajakowy – 80 mln.
Wioska olimpijska, na którą przeznaczono 2 mld dol., ma po igrzyskach zostać przekształcona w osiedle. Część kosztów wróci dzięki temu do organizatorów, jednak przełożenie zawodów o rok spowodowało kolejne straty.
Nie ma jednoznacznych danych co do kosztów, które spowodowało przełożenie igrzysk o rok ze względu na pandemię. Szacunki wahają się od 1,6 mld do nawet 2,8 mld dol. Różnica wynika z kwoty, jaką trzeba dodać do pierwotnego kosztu wspomnianych czynszów i opłat za ochronę i utrzymanie obiektów sportowych, także kosztów dodatkowych związanych z ochroną sanitarną z powodu przeciwdziałania COVID-19. Koszt dodatkowego personelu medycznego rezerwowanego na czas igrzysk do dyspozycji organizatorów plus wyposażenie medyczne – to może przekroczyć nawet kolejny miliard dolarów.
Nie ma jednoznacznych danych co do kosztów, które spowodowało przełożenie igrzysk o rok ze względu na pandemię. Szacunki wahają się od 1,6 mld do nawet 2,8 mld dol.
Japończycy mają za złe organizatorom, że chcą na czas zawodów odwołać lekarzy i pielęgniarki od łóżek już chorujących.
Nie wiadomo, jak w przypadku braku widzów zostaną okrojone ceremonie otwarcia i zamknięcia igrzysk. Pierwotnie ich oprawa miała kosztować 120 mln dol.
Podnieść morale ludzi
Sytuacja związana z igrzyskami rozwija się dynamicznie, a japońskie media podkreślają, że nie wszystko dla kibiców stracone, ponieważ pewne grupy będą mogły oglądać osobiście konkurencje rozgrywane w Shizuoce, Ibaraki, Miyagi oraz Fukushimie. To jednak oczywiście również może się zmienić nawet w ostatniej chwili.
Rozczarowanie pozostaje, ponieważ pustki na trybunach najważniejszej sportowej imprezy na świecie oraz to, że rozgrywa się ją podczas nieopanowanej kolejnej fali zachorowań, budzą wątpliwości co do sensu tych igrzysk.
Szefowa japońskiego komitetu olimpijskiego Seiko Hashimoto pytana o to, po co organizować igrzyska bez widzów, odpowiedziała 9 lipca, że sama organizacja zawodów i pozytywne emocje, jakie one wyzwolą w ludziach, mogą zrobić wiele dobrego podczas trudnych dla całego świata czasów pandemii.
l