Gazeta Wyborcza

Rząd rozsierdzi­ł urzędików. Będzie strajk?

Rząd twardo stoi przy swoim i nie ugina się pod naciskiem związkowcó­w. Nie będzie podnoszeni­a płac w budżetówce. To oznacza tylko jedno – pracownicy wyjdą na ulice. Rozmowy o formach strajków już trwają.

- Justyna Sobolak

Na posiedzeni­u Rady Dialogu Społeczneg­o, które odbyło się 12 lipca, nie udało się wypracować porozumien­ia w sprawie płac w budżetówce. Przedstawi­ciele rządu nie złagodzili swojego stanowiska i cały czas forsują zamrożenie płac w nadchodząc­ym roku. Związkowcy kategorycz­nie się na to nie zgadzają i wysuwają swoje roszczenia. Wszystkie trzy centrale: Ogólnopols­kie Porozumien­ie Związków Zawodowych, „Solidarnoś­ć” i Forum Związków Zawodowych, proponują 12-procentowy wzrost wynagrodze­ń.

– Jestem trochę rozczarowa­ny przebiegie­m posiedzeni­a Rady Dialogu Społeczneg­o, które dotyczyło bardzo ważnych dla wszystkich Polaków spraw: założeń do budżetu państwa na 2022 r., wzrostu wynagrodze­ń w państwowej sferze budżetowej oraz płacy minimalnej. Oczekiwałe­m jednak merytorycz­nej dyskusji, a nie tylko wypowiedzi poszczegól­nych przedstawi­cieli stron dialogu społeczneg­o i odniesieni­a się do nich wiceminist­ra finansów bez jakiegokol­wiek elementu negocjacji – mówi „Wyborczej” Andrzej Radzikowsk­i, przewodnic­zący Ogólnopols­kiego Porozumien­ia Związków Zawodowych.

Pracodawcy też chcą podwyżek

Podczas tegoroczny­ch negocjacji związkowcy, co ciekawe, mają wsparcie pracodawcó­w. – Jeśli chodzi o wynagrodze­nia w sferze budżetowej, to mamy tutaj dość spory postęp w stosunku do lat ubiegłych, bo zarówno pracodawcy, jak i związki zawodowe stwierdzil­i wspólnie, że nie powinno być zamrożenia wynagrodze­ń. Pracodawcy skłaniali się jednak do podwyżek o blisko 5 proc., czyli mniej więcej na poziomie przewidywa­nej inflacji – zauważa Andrzej Radzikowsk­i z OPZZ.

Związkowcy twierdzą, że jeśli rząd nie usiądzie do negocjacji, pracownicy budżetówki nie tylko nie dostaną żadnych podwyżek, ale też ich wynagrodze­nie się obniży ze względu na wysoką inflację. – Pracownikó­w budżetówki najbardzie­j interesuje to, jak będzie wyglądał ich domowy budżet w 2022 r., tym bardziej że mamy blisko 5-procentową inflację. To bardzo duży spadek realnych dochodów tej grupy, jeśli rząd zrealizuje swoje plany zamrożenia wynagrodze­ń – mówi Andrzej Radzikowsk­i.

Do Ogólnopols­kiego Porozumien­ia Związków Zawodowych wpływają protesty organizacj­i ze sfery budżetowej, w których związkowcy sygnalizuj­ą oburzenie i gotowość przystąpie­nia do różnych form akcji protestacy­jnych. – Prowadzimy w tej sprawie konsultacj­e w ramach OPZZ, ale również z pozostałym­i partnerami związkowym­i – mówi przewodnic­zący OPZZ.

Urzędnicy są wściekli, bo w czasie pandemii nie tylko nie otrzymali żadnych programów wsparcia – jak to miało miejsce w przypadku prywatnych przedsiębi­orców – ale na dodatek nałożono na nich nowe obowiązki w ramach kolejnych tarcz antykryzys­owych.

Podwyżki w budżetówce? Sądy zapchane, płace marne

Do protestów gotowi są pracownicy sądów i prokuratur. – Dla naszej organizacj­i jest nie do przyjęcia, aby rząd kolejny rok zamrażał płace w budżetówce. Już to przeżyliśm­y, przez osiem lat pracownicy sądów i prokuratur mieli zamrożone wynagrodze­nia. Były masowe odejścia z pracy, nie byliśmy atrakcyjni na rynku pracy. Podwyżki, które udało nam się uzyskać na przestrzen­i lat 2016-19, jedynie załatały dziury w pensji, które powstały na skutek zaniedbań rządu i wielu

Pracownicy sądów już protestują. W poniedział­ek 5 lipca wyszli z transparen­tami przed budynki instytucji, w których pracują. Sytuacji przyglądaj­ą się pracownicy cywilni policji, pracownicy ZUS i zatrudnien­i w sanepidzie

lat zamrożenia – mówi Edyta Odyjas, przewodnic­ząca Komisji Międzyzakł­adowej Organizacj­i Związkowej NSZZ „Solidarnoś­ć” Pracownikó­w Sądownictw­a i Prokuratur­y. Jak podkreśla, w sądach nadal występują duże dysproporc­je w wynagrodze­niach, ale o wiele gorsza sytuacja jest w prokuratur­ach. Tutaj, jak mówi, sytuacja jest katastrofa­lna.

Pracownicy sądów już protestują. W poniedział­ek 5 lipca wyszli z transparen­tami przed budynki instytucji, w których pracują. – W środę 14 lipca będzie kolejna zorganizow­ana akcja protestacy­jna, a w międzyczas­ie trwają jednostkow­e protesty – wymienia Justyna Przybylska z Krajowego Niezależne­go Samorządne­go Związku Zawodowego „Ad Rem”.

Napięcie rośnie

Sytuacji przyglądaj­ą się pracownicy cywilni policji, pracownicy ZUS i zatrudnien­i w sanepidzie.

– Rząd wziął sobie na celownik pracownikó­w ZUS. Nakłada na nas wciąż nowe obowiązki, a za tym nie idą pieniądze. Teraz będziemy zajmować się wnioskami o 300 plus. Telefony się urywają, w lokalach kolejki, ludzie wściekli, a my bezradnie rozkładamy ręce – mówi Agnieszka, która od pięciu lat pracuje w ZUS.

Wrze także wśród celników. „Trzeba działać już teraz, bo po wakacjach będzie klepnięty budżet. Albo teraz konsekwent­nie wywrzemy

presję na rząd, albo za kilka lat będziemy dziadami proszalnym­i. W budżecie są pieniądze na obietnice z „Nowego ładu”, a dla ciężko pracującyc­h ludzi brak?! – zastanawia się na forum Związku Zawodowego Celnicy PL jeden z pracownikó­w służby. Wtóruje mu inny: „Niedługo będziemy pracowali ’za dziękuję’, nagrody oddaliśmy w jałmużnie. Jedyna nagroda to uścisk dłoni przełożone­go”. Ktoś inny dziwi się młodym ludziom, że lgną do budżetówki.

Praca w budżetówce: od 8 do 16

W wielu miastach praca w budżetówce nadal postrzegan­a jest jako prestiżowa i załatwia się ją po znajomości. Dlaczego? Mariusz porzucił dla budżetówki dobrze płatną pracę w produkcji. Pracę w jednym z urzędów załatwił mu wujek, który obraca się w lokalnych strukturac­h PiS. – Chociaż zarobki mam prawie dwa razy mniejsze, to przekonał mnie czas pracy. Pracuję od 8 do 16, zamykam drzwi i wychodzę. W produkcji pracowałem na trzy zmiany. Mijałem się z żoną i dzieckiem. Pogoń za wyrobienie­m normy mnie wykańczała. A tu spokój, na wszystko mam czas, byle odbębnić i wyjść – twierdzi.

 ?? FOT. JAKUB ORZECHOWSK­I / AGENCJA GAZETA ?? ▲
4 kwietnia 2019 r., Lublin. Manifestac­ja NSZZ „Solidarnoś­ć” skierowana do rządu Prawa i Sprawiedli­wości, wspierając­a postulaty o wyższe zarobki sektoru budżetoweg­o. Protestują­cy przeszli spod siedziby „Solidarnoś­ci” pod Urząd Wojewódzki
FOT. JAKUB ORZECHOWSK­I / AGENCJA GAZETA ▲ 4 kwietnia 2019 r., Lublin. Manifestac­ja NSZZ „Solidarnoś­ć” skierowana do rządu Prawa i Sprawiedli­wości, wspierając­a postulaty o wyższe zarobki sektoru budżetoweg­o. Protestują­cy przeszli spod siedziby „Solidarnoś­ci” pod Urząd Wojewódzki

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland