Atrakcje na krańcach UE
Meczety, cerkwie, synagogi, interesujące wioski i nieskażona przyroda. To wszystko czeka na turystę, który zdecyduje się spędzić wakacje na wschodnich krańcach województwa podlaskiego, tuż przy granicy z Białorusią. Ba, może też zajrzeć do państwa będąceg
Jeszcze dwa lata temu zachęcałbym Państwa, by zabrać na wycieczkę paszport, wykupić przepustkę i wskoczyć na chwilę także za granicę, np. do Grodna czy białoruskiej części Puszczy Białowieskiej. Z uwagi jednak na to, co po sfałszowaniu wyborów prezydenckich robi satrapa, trudno polecać jakiekolwiek wypady do kraju rządzonego przez dyktatora Aleksandra Łukaszenkę.
Orient na Podlasiu
Najbardziej orientalnym śladem na pograniczu są wioski tatarskie – Bohoniki i Kruszyniany. I w jednej, i w drugiej wsi obejrzeć można drewniane meczety. Ten w Bohonikach pochodzi z XIX wieku. Starszy – w Kruszynianach – z końca wieku XVIII. We wsiach znajdują się cmentarze muzułmańskie – mizary. Najstarsze pochówki z XVIII wieku sąsiadują ze współczesnymi nagrobkami, na których wypisane są orientalne inskrypcje oraz imiona zmarłych. Zabytki Bohonik i Kruszynian w 2012 roku zostały uznane za Pomniki Historii. Prócz zabytków materialnych Tatarzy kultywują swe tradycje. We wsiach skosztować można też orientalnych przysmaków, jak kołduny, pierekaczewnik, czebureki, pilaw czy manty.
Ducha żydowskiego miasteczka ciągle można poczuć w Krynkach.
Miasto ma charakterystyczny układ urbanistyczny. Jego centralne miejsce stanowi plac, z którego odchodzi... dwanaście dróg. Podobno w Europie jest jeszcze tylko jeden taki plac. Znajduje się w Paryżu, a stoi na nim... Łuk Triumfalny! W Krynkach po dziś dzień obejrzeć można dwie bożnice – kaukaską i Chasydów – ruiny Wielkiej Synagogi oraz kirkut uznawany za jeden z największych w całym województwie. W Krynkach można też poczuć wielokulturowość. Obok siebie znajdują się tu świątynie żydowskie, katolickie i prawosławne.
W lesie pod Krynkami skrywa się jeszcze jedno magiczne miejsce. To Wierszalin – osada założona w międzywojniu przez prostego, uważającego się za proroka Eljasza Klimowicza. Prorok Ilja w Grzybowszczyźnie Starej zbudował cerkiew, a kawałek dalej zaczął stawiać nową stolicę świata...
Na wodzie i w puszczy
Polska i Białoruś dzielą się dziś dwoma skarbami cieszącymi się uznaniem na świecie. Stukilometrowej długości Kanał Augustowski to zabytek hydrotechniki skonstruowany na bazie planów Ignacego Prądzyńskiego. Na całej długości ma aż 18 śluz. Czternaście z nich znajduje się na terenie Polski, jedna na granicy i trzy na Białorusi. Największą z nich jest białoruskie Niemnowo, gdzie różnica poziomów wynosi prawie 10 metrów. Ze śluz polskich to Paniewo, gdzie spadek to ponad sześć metrów. Kanał Augustowski jest polsko-białoruskim kandydatem do wpisania na listę UNESCO.
Na liście UNESCO z kolei znajduje się Puszcza Białowieska. Co nie przeszkadza naszym Lasom Państwowym prowadzić w niej gospodarki leśnej. Ostatni las pierwotny na kontynencie europejskim przyciąga szlakami pieszymi, rowerowymi i – rzecz jasna – żubrami, które żyją tu w swoim naturalnym środowisku. Można żałować tylko, że ruch turystyczny na granicy z powodu działań Łukaszenki właściwie leży. A za granicą mieszka... sam Dziadek Mróz!
Zajrzeć do sąsiada
Kto z kolei chciałby zajrzeć za naszą wschodnią granicę, powinien w GPS wpisać kilka kolejnych adresów. Na północ od śluzy Kurzyniec, w rejonie osady leśnej Szlamy, zlokalizowany jest trójstyk granic Polski, Litwy i Białorusi. Można tu obejrzeć słupek w łukaszenkowskich, czerwono-zielonych barwach.
Słupki graniczne zobaczyć można też w Mostowlanach. Wschodni brzeg nieszczególnie szerokiej rzeki Świsłocz należy do Białorusi, zachodni - do Polski. W Mostowlanach zobaczymy – prócz domostw – dwie drewniane cerkwie: św. Jana Teologa oraz św. św. Kosmy i Damiana. Stoi tu także pomnik poświęcony Konstantemu Kalinowskiemu. Był jednym z przywódców powstania styczniowego (stracono go w 1864), a urodził się w 1838 roku właśnie w Mostowlanach. Jadąc tu przez Bobrowniki, możemy zerknąć na jedno z przejść granicznych z naszymi sąsiadami. Za Bobrownikami możemy też podejść w stronę... wielkiej metalowej bramy, nad którą znajduje się napis „Mir”, czyli „Pokój”. To symboliczna brama na wschód na nieużytkowanej już dziś linii kolejowej.
Klimat pogranicza najbardziej można poczuć w Kuźnicy. Miejscowość żyje z handlu przygranicznego i faktu, że doklejona jest do granicy na trasie z Białegostoku do Grodna. Mnóstwo tu bud i sklepików z dwujęzycznymi szyldami. Zawsze pełno tu także tirów i osobówek stojących w kolejce do odprawy. Ot, taki wschodni klimat.
Jedną z atrakcji Podlasia jest 100-kilometrowy Kanał Augustowski. Ten zabytek hydrotechniki na całej długości ma aż 18 śluz, z tego 14 w Polsce, jedną na granicy i trzy na Białorusi
l