ABONAMENT Ile wydajemy na telefon i media
Nieco ponad 52 zł za telefon komórkowy, prawie 56 zł za internet, do tego około 50 zł za pakiet telewizji i 30 zł za dostęp do cyfrowych treści. A jeśli chcemy jeszcze posłuchać dobrej muzyki i poczytać prasę, trzeba doliczyć co najmniej 60 zł. Średnio mi
Wydaje Agora SA, nr indeksu 348198
W abonament można dzisiaj wziąć niemal wszystko, nawet jedzenie, samochód czy mieszkanie. Przez lata zdążyliśmy się przyzwyczaić do takiej formy posiadania i chętnie z niej korzystamy. Najpopularniejszymi usługami dostępnymi w abonamencie są usługi telekomunikacyjne i telewizyjne. Te pochłaniają średnio nawet 150 zł miesięcznie, ale potrafią też kilka razy więcej. Wszystko zależy od wybranej oferty.
500 ZŁ ZA ABONAMENT ZA TELEFON
Z danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej wynika, że ze stałego miesięcznego abonamentu na telefon korzysta 66,2 proc. Polaków. Mniej popularne są telefony na kartę, z doładowaniem pre-paid. Po takie rozwiązanie sięga mniej niż 3 na 10 osób. Telefon z doładowaniem wybierany jest najczęściej przez osoby starsze, tj. powyżej 60. roku życia (41,7 proc.), one też częściej korzystają także z telefonów stacjonarnych, za które płacą ponad 39 zł miesięcznie. Średnie miesięczne wydatki na telefon komórkowy wynoszą z kolei 52,2 zł. Ale rekordziści wydają nawet 500 zł, bo nierzadko wraz z usługami kupują też sprzęt, którego cena rozłożona jest na raty i doliczona do comiesięcznych obciążeń.
Bez telefonu jak bez ręki. Ale to samo można dzisiaj powiedzieć o internecie. Nie wyobrażamy sobie nie mieć stałego łącza, zwłaszcza teraz, w obliczu pracy zdalnej. Z badania UKE wynika, że średnio miesięcznie za internet stacjonarny płacimy 55,7 zł. Często decydujemy się także na internet mobilny. To dobre rozwiązanie, jeśli przemieszczamy się ze sprzętem lub w miejscu naszego zamieszkania nie ma możliwości podciągnąć internetu stacjonarnego. Rachunki za internet mobilny wynoszą średnio 45,1 zł.
DOBRY FILM ALBO SPORTOWE EMOCJE
Wieczorami trzeba coś obejrzeć. Dostęp do telewizji też można wziąć w abonament. Wybór jest szeroki. Od ogólnopolskich platform po firmy lokalne. Pakiety różnią się ceną i zawartością.
W Netflixie dostępne są plany w cenie od 34 zł do 52 zł miesięcznie. Koszt zależy od tego, na ilu urządzeniach jednocześnie chcemy mieć dostęp do filmów oraz od jakości. Przy pakiecie podstawowym możemy oglądać filmy na 1 ekranie, przy planie premium – na 4 ekranach w jakości HDR/4K. Dostęp do
Playera to wydatek rzędu 5 do 30 zł miesięcznie w zależności od tego, czy chcemy oglądać programy z reklamami czy bez oraz czy oczekujemy też dostępu do kanałów TV. Dużą rozpiętość cenową oferują Canal+ i Cyfrowy Polsat.
W Canal+ najtańszy pakiet kosztuje 14,99 zł z umową na 24 miesiące. Cena obowiązuje przez pierwszych 12 miesięcy, później płaci się 29,99 zł. W ofercie jest 86 kanałów. Najdroższy pakiet kosztuje obecnie 139,99 zł miesięcznie przez 6 miesięcy, potem płacić trzeba 182,99 zł. W pakiecie są 183 kanały, dostęp do Ligii Mistrzów i Netflixa.
W Cyfrowym Polsacie ceny zaczynają się od 20 zł i dochodzą do 124 zł miesięcznie. W UPC zaczynają się od 59,99 zł. Pakiety telewizji i internetu od 89,99 zł.
Dużą popularnością cieszą się również inne usługi dostępne w abonamencie. Za czytanie prasy trzeba zapłacić minimum około 20 zł miesięcznie, za dostęp do muzyki na Spotify czy w Tidalu, w zależności od pakietu, od 19,99 do 39,99 zł. Jeśli do tego chcemy jeszcze posłuchać audiobooków, musimy się liczyć z wydatkiem rzędu 19,99 do 30 zł. Co miesiąc za abonamenty uzbiera się więc niezła, przekraczająca nawet 200 zł suma.
PŁATNOŚĆ ODNAWIALNA
O ile zawierając umowy z telekomami czy platformami telewizyjnymi, podpisujemy trwającą określoną liczbę miesięcy (najczęściej 12 lub 24) umowę, o tyle korzystając z platform internetowych z filmami, muzyką czy audiobookami, wykupujemy subskrypcję.
Ciekawą opcją jest tzw. płatność odnawialna. Jeśli z niej skorzystamy, nie musimy w ogóle myśleć o opłacaniu rachunków czy martwić się o wygaśnięcie umowy. Wystarczy podczas dokonywania płatności wpisać dane do karty, a system automatycznie pobierze z niej każdego miesiąca pieniądze. Z takiej subskrypcji możemy w każdej chwili zrezygnować. Trzeba tylko pamiętać o terminach. Najczęściej anulować subskrypcję należy nie później niż na 24 godziny przed kolejnym pobraniem pieniędzy.
CZYTAĆ, CZYTAĆ I JESZCZE RAZ CZYTAĆ
Zawsze należy się zapoznawać z zasadami subskrypcji, sprawdzić dokładnie jej koszty. Bardzo ważne jest, by – zwłaszcza w przypadku ofert promocyjnych – mieć świadomość tego, jaka będzie cena danej usługi po zakończeniu promocji. Te same zasady dotyczące szczegółowego zapoznania się z warunkami i zasadami świadczenia usług obowiązują, gdy podpisujemy tradycyjne umowy z dostawcami usług telekomunikacyjnych, np. na telefon, internet czy TV.
– Podstawowym i często popełnianym przez konsumentów błędem jest zawierzanie słowom sprzedawcy czy ofercie reklamowej bez zapoznania się z treścią i warunkami umowy. Potem się okazuje, że cena, którą sugerował się konsument, zawierając umowę, była promocyjna i obowiązywała tylko przez trzy miesiące. W umowie znajdują się w tym zakresie informacja i stosowny zapis, ale jeżeli konsument nie czyta umowy, nie ma wiedzy na ten temat – przypomina Paweł Kucharczyk, naczelnik wydziału spraw konsumenckich departamentu polityki konsumenckiej Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Przypomina, by zawsze stosować zasadę ograniczonego zaufania podczas kontaktu ze sprzedawcą, żądać potwierdzenia przedstawionych warunków umowy, wskazania odpowiednich zapisów w umowie, które gwarantują przedstawiane warunki. – W razie jakichkolwiek wątpliwości należy odmówić zawarcia umowy. Pamiętajmy również, że w przypadku, gdy zawieramy umowę na odległość lub poza lokalem, możemy odstąpić od niej w terminie 14 dni – zwraca uwagę.
APETYT NA USŁUGI ROŚNIE, GORZEJ Z PŁATNOŚCIAMI
Warto też ocenić swoje finansowe możliwości. W trakcie pandemii apetyt na usługi telekomunikacyjne wzrósł, ale za to spadły możliwości regulowania płatności. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że zadłużenie osób i firm wobec telekomów podwyższyło się przez rok o 280 mln zł do niemal 1,8 mld zł, a liczba dłużników o ponad 52 tys. do blisko 408 tys. Przeciętny Kowalski ma na minusie 3356 zł. Rekordzistami jest dwóch mężczyzn z Małopolski i Lubelszczyzny, którzy mają do spłaty odpowiednio prawie 1,7 mln zł i blisko 300 tys. zł.
– Nie ma wątpliwości, że firmy telekomunikacyjne odczuły problemy finansowe przedsiębiorstw i konsumentów znacznie bardziej niż inni. Z naszych danych wynika, że pandemia przyspieszyła przyrost kwoty zaległych rachunków za telefon. Jeszcze rok wcześniej, między marcem 2019 r. a końcem marca 2020 r., statystyki były znacznie lepsze. Tempo przyrostu zaległości było niższe o 4 proc., a w przypadku liczby dłużników odnotowano nawet spadek o 3,6 proc. – wskazuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. Jak dodaje, koronakryzys sporo zmienił zarówno w budżetach, jak i podejściu do płatności.
– Wystarczy podać, że jeśli chodzi o konsumentów, to po wybuchu pandemii 27 proc. osób ze względu na niepewną sytuację finansową odczuwało przyzwolenie na opóźnianie bieżących płatności. Niepłacący rachunków muszą jednak brać pod uwagę, że gdy nie wywiązują się z terminów, czyli łamią warunki umowy, firma telekomunikacyjna może np. dodać do długu udzielone wcześniej rabaty, a także opłatę karną za opóźnienie. Na poczet długu nalicza też wszystkie płatności, które klient powinien uregulować do końca trwania umowy. W rezultacie dwa nieopłacone rachunki mogą uruchomić lawinę zaległości – dodaje Sławomir Grzelczak.