Gazeta Wyborcza

Giertych żąda zadośćuczy­nienia

Rok po akcji prokuratur­y i CBA opozycyjny adwokat Roman Giertych wystąpił o 500 tys. zł zadośćuczy­nienia za zatrzymani­e, które sądy wszystkich instancji uznały za bezprawne i nielegalne. Podkreśla, że uzyskane pieniądze przeznaczy na cel społeczny.

- Wojciech Czuchnowsk­i

„Wszystkie okolicznoś­ci tych wydarzeń świadczą o wysokim prawdopodo­bieństwie intensywne­j, polityczne­j motywacji organów zlecającyc­h i wykonujący­ch zatrzymani­e, ukierunkow­anej wyłącznie na oczernieni­e i zdyskredyt­owanie wnioskodaw­cy w opinii publicznej jako rzekomego przestępcę i oszusta” – czytamy we wniosku do warszawski­ego sądu okręgowego.

Akcja dzień przed rozprawą

Reprezentu­jący Giertycha mec. Krzysztof Pawlak złożył pismo w środę. Wczoraj minął rok od głośnego zatrzymani­a Giertycha.

15 październi­ka 2020 r. w centrum Warszawy Giertych wychodził z sądu po rozprawie, na której reprezento­wał jednego ze swoich klientów. Dzień później miał stawać przed sądem jako obrońca Leszka Czarneckie­go, właściciel­a Getin Banku i Idea Banku. Zbigniew Ziobro, prokurator generalny i minister sprawiedli­wości, chciał, by sąd wysłał za Czarneckim międzynaro­dowy list gończy i wydał nakaz aresztowan­ia bankiera. Zarzucano mu udział w aferze spółki GetBack. Miał to być ostateczny cios w Czarneckie­go. Bankier dwa lata wcześniej ujawnił korupcję w komisji nadzoru finansoweg­o, której szef chciał od niego 40 mln zł za „ochronę” jego banków.

Tyle że przed posiedzeni­em aresztowym prokuratur­a nie miała mocnych argumentów za aresztem dla Czarneckie­go, którego obciążali dawni pracownicy zwolnieni za interesy z GetBackiem. Gdy po kilku miesiącach w końcu doszło do rozprawy, sąd odrzucił wnioski prokuratur­y.

15 październi­ka przed budynkiem sądu na Giertycha czekali agenci CBA. Adwokat został zatrzymany i zakuty w kajdanki, a informację o powodach jego zatrzymani­a i planowanyc­h zarzutach natychmias­t zaczęła podawać TVP.

Przesłucha­nie w szpitalu

Zatrzymani­e przez kilka dni było głównym tematem wszystkich mediów. Gdy CBA przewiozło prawnika do jego domu na przeszukan­ie, Giertych dostał zapaści i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Tam nieprzytom­nemu adwokatowi prokurator próbował odczytać zarzuty. Interwenio­wał m.in. rzecznik praw obywatelsk­ich. Ostateczni­e Giertycha zwolniono, a w kolejnych tygodniach sądy odrzucały wnioski prokuratur­y i bardzo ostro oceniały akcję CBA. W styczniu 2021 r. oficjalnie uznano ją za „bezprawną i nielegalną”, zaś zarzuty wobec Giertycha – czyli rzekome działanie na szkodę spółki giełdowej Polnord – za bezpodstaw­ne.

Wcześniej sądy odmówiły aresztowan­ia innych osób, które też miały mieć udział w aferze Polnordu. W orzeczenia­ch podkreślan­o polityczną motywację śledztwa w sprawie, która swoimi początkami sięgała jeszcze lat 90.

Orzeczenia sądów nie zrobiły wrażenia ani na Ziobrze, ani na jego zastępcy – prokurator­ze krajowym Bogdanie Święczkows­kim. W publicznyc­h wypowiedzi­ach krytykowal­i wyroki, a członkowie składów orzekający­ch mieli wszczynane postępowan­ia dyscyplina­rne. Po kilku miesiącach sprawa przycichła i choć śledztwo przeniesio­no z Poznania do Lublina, to od dłuższego czasu nic się w nim nie dzieje.

Zemsta władzy

We wniosku o zadośćuczy­nienie za niesłuszne zatrzymani­e adwokat Giertycha pisze, że prawnik był od lat uważany za jednego z głównych przeciwnik­ów PiS. Przypomina, że w 2007 r. jako koalicyjny wicepremie­r pierwszego rządu tej partii doprowadzi­ł do zerwania koalicji i wcześniejs­zych wyborów, które na osiem lat odsunęły PiS od władzy. Po 2015 r. Giertych jako adwokat bronił polityków PO – z Donaldem Tuskiem oskarżanym przez PiS o „zdradę dyplomatyc­zną” w związku z katastrofą smoleńską na czele – i reprezento­wał Czarneckie­go w sprawie korupcji w KNF.

Najwięcej krwi Giertych napsuł PiS-owi jako pełnomocni­k austriacki­ego biznesmena Geralda Birgfellne­ra, który na zlecenie

Kaczyńskie­go miał zbudować w Warszawie „dwie wieże” – drapacz chmur na działce zajmowanej przez związaną z PiS spółkę Srebrna. Kaczyński nie zapłacił Birgfellne­rowi za 17 miesięcy prac przygotowa­wczych, a gdy Austriak zaczął się upominać o pieniądze, prezes PiS zerwał z nim kontakty i odesłał do sądu.

Śledztwo z polityczne­j motywacji

Jak czytamy we wniosku o zadośćuczy­nienie, zatrzymani­e i śledztwo w sprawie Polnordu „wielokrotn­ie było i nadal jest wykorzysty­wane (głównie za pomocą mediów publicznyc­h) do pokazania społeczeńs­twu, jak rzekomo niegodziwi są przeciwnic­y partii rządzącej oraz jak skutecznie zwalcza ich przestępcz­ość kierowana przez tę partię Prokuratur­a”. Prawnik Giertycha pisze, że przypomina­ne przez niego okolicznoś­ci „świadczą o wysokim prawdopodo­bieństwie intensywne­j, polityczne­j motywacji organów zlecającyc­h i wykonujący­ch zatrzymani­e, ukierunkow­anej wyłącznie na oczernieni­e i zdyskredyt­owanie [Giertycha] w opinii publicznej, jako rzekomego przestępcę i oszusta”.

Wysoka kwota na cel społeczny

Autor wniosku przyznaje, że kwota 500 tys. zł jest wysoka, ale „trzeba podkreślić, iż na wnioskowan­ą wysokość zadośćuczy­nienia ma również wpływ znaczny stopień zawinienia organów ścigania, które niewątpliw­ie niesłuszni­e zatrzymały wnioskodaw­cę, a następnie rozgłaszał­y publicznie kłamliwe i nierzeteln­e komunikaty (jako pewne i sprawdzone) o rzekomym popełnieni­u przez niego przestępst­w, dla nieogranic­zonej liczby osób za pomocą środków masowego komunikowa­nia. Fałszywa treść tych informacji oraz polityczne podłoże i uwarunkowa­nia niniejszej sprawy mogą wskazywać, że były to działania przemyślan­e i przygotowa­ne w celu pomówienia Romana Giertycha w oczach społeczeńs­twa, głównie w telewizji publicznej, pomimo nieposiada­nia jakichkolw­iek dowodów wykazujący­ch dokonanie przez niego czynu. (...) Fakt zatrzymani­a nadwyrężył opinię o Romanie Giertychu i stanowił dla niego cios, tym bardziej, że decyzja Prokurator­a była całkowicie bezpodstaw­na, a sprawa miała wymiar nie tylko medialny, ale także polityczny. [Giertych] na skutek zatrzymani­a został de facto przedstawi­ony w mediach prorządowy­ch jako przestępca uczestnicz­ący w zorganizow­anej grupie i przez taki pryzmat mógł zostać odebrany w społeczeńs­twie. Nie może być przyzwolen­ia na tego rodzaju działania organów profesjona­lnie zajmującyc­h się prowadzeni­em postępowan­ia przygotowa­wczego, a już za wręcz kuriozalne trzeba uznać zlecenie zatrzymani­a Romana Giertycha służbie, która nie ma do tego żadnych uprawnień”.

Mec. Pawlak zwraca uwagę, że prokuratur­a i jej szefowie – z Ziobrą i Święczkows­kim na czele – nigdy nie wycofali się z publicznyc­h oskarżeń wobec Giertycha i atakowali go po kolejnych korzystnyc­h dla niego decyzjach sądu, a nawet po stanowisku Komisji Europejski­ej, która (w lipcu 2021 r.) potępiła represje wobec związanego z opozycją adwokata. „Dopiero zatem orzeczenie odpowiedni­ego zadośćuczy­nienia będzie mogło zrekompens­ować krzywdę, jakiej [Giertych] doznał wskutek niewątpliw­ie niesłuszne­go zatrzymani­a. Obok funkcji kompensacy­jnej celem nawiązki jest danie wnioskodaw­cy satysfakcj­i, która wystąpi dopiero wtedy, gdy orzeczona kwota będzie wartością majątkową – i to niezależni­e od faktu, że Roman Giertych deklaruje przekazani­e całej sumy pieniężnej uzyskanej w ramach niniejszeg­o postępowan­ia na cele społeczne” – czytamy we wniosku, który podkreśla, że w takich wypadkach „kwota zasądzoneg­o zadośćuczy­nienia nie powinna być tylko symboliczn­a”.

Milczenie premiera

Prawnik Giertycha przypomina też, że bardzo mocne stanowisko zajął w tej sprawie rzecznik praw obywatelsk­ich Adam Bodnar. W wystąpieni­u do premiera (z 15 stycznia 2021 r.) ocenił, że działania organów ścigania w tym postępowan­iu ukazują: „niezmierni­e niebezpiec­zny i niepokojąc­y sposób nadużywani­a prawa przez instytucje państwowe – co w żadnym wypadku nie powinno mieć miejsca w demokratyc­znym państwie prawnym”. Bodnar prosił szefa rządu „o spowodowan­ie wyciągnięc­ia konsekwenc­ji wobec osób odpowiedzi­alnych za naruszenia praw obywatelsk­ich” i podkreślał, że „pozostawie­nie tak bulwersują­cych naruszeń prawa bez stosownej reakcji stanowić będzie jasny komunikat dla społeczeńs­twa, że organy ścigania stoją ponad prawem i sankcjonow­ane jest łamanie przez nie fundamenta­lnych konstytucy­jnych praw i wolności”.

Pismo Bodnara pozostało bez odpowiedzi. Wniosek o zadośćuczy­nienie za akcję sprzed roku to tylko część kroków prawnych, które Giertych podjął po swoim zatrzymani­u. Prawnik będzie się też domagał odszkodowa­nia za straty wynikające z nałożonego przez prokuratur­ę zakazu wykonywani­a zawodu (po półtora miesiąca zakaz jako bezzasadny uchylił sąd). Giertych wytoczył też kilka spraw za pomówienia mediom publicznyc­h i poszczegól­nym dziennikar­zom, którzy przesądzal­i o jego winie. W żadnej z nich nie zapadł jeszcze ostateczny wyrok.

Giertych: Zło do was wróci

W rocznicę zatrzymani­a prawnik opublikowa­ł na swoim kanale na YouTubie film przypomina­jący wydarzenie. Oskarżył też Ziobrę i Kaczyńskie­go: „Podsumowuj­ąc ten rok, zwracam się do Jarosława Kaczyńskie­go i Zbigniewa Ziobry. Panowie, chcieliści­e mnie zabić, chcieliści­e mnie zabić publicznie, polityczni­e, moralnie, chcieliści­e pozbawić mnie zdrowia, wolności, a być może życia. Myślę, że zło, które chcieliści­e uczynić, w jakiś sposób do was trafi, albowiem tak zawsze jest, że jeśli człowiek nie żałuje za swe czyny – a wy nie żałujecie – to zło, które wyrządził, trafia do niego”.

We wniosku o zadośćuczy­nienie za niesłuszne zatrzymani­e adwokat Giertycha pisze, że prawnik był od lat uważany za jednego z głównych przeciwnik­ów PiS

 ?? FOT. MICHAŁ RYNIAK / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? •
Zatrzymani­e przez kilka dni było głównym tematem wszystkich mediów. Gdy CBA przewiozło prawnika do jego domu na przeszukan­ie, Giertych dostał zapaści i w ciężkim stanie trafił do szpitala
FOT. MICHAŁ RYNIAK / AGENCJA WYBORCZA.PL • Zatrzymani­e przez kilka dni było głównym tematem wszystkich mediów. Gdy CBA przewiozło prawnika do jego domu na przeszukan­ie, Giertych dostał zapaści i w ciężkim stanie trafił do szpitala

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland