Wirus RSV atakuje
– Codziennie widuję dzieci, które walczą o każdy oddech – mówi lekarka z oddziału niemowlęcego szpitala dziecięcego w Gdańsku, która leczy dzieci zakażone wirusem RSV.
„Pozostańcie razem w domu do czasu, gdy Wasze niemowlę skończy trzy miesiące” – taki apel do mam pojawił się kilka dni temu na profilu Szpitala Dziecięcego Polanki w Gdańsku. Jego autorką jest dr Ilona Derkowska, pediatra z oddziału niemowlęcego.
– W ostatnim czasie widzimy znacznie zwiększoną częstotliwość zakażeń wirusem RSV, nie tylko w naszym szpitalu – wyjaśnia lekarka. – Codziennie widuję dzieci, które walczą o każdy oddech. Widzę też ich mamy i ojców, którzy cierpią, bo ich dzieci są w tak ciężkim stanie. Większość z nich nie zdawała sobie sprawy z tego, że często można było tej sytuacji uniknąć. Gdyby ich dzieci przedszkolne i żłobkowe zostały w domu, to niemowlęta i noworodki byłyby zdrowe. Nikt ich wcześniej o tym nie informował.
Wirus RSV jest jedną z głównych przyczyn infekcji dróg oddechowych u dzieci
Dlaczego starsze dzieci powinny zostać w domu razem z niemowlakiem? Dr Derkowska: – Do zakażenia wirusem RSV dochodzi drogą kropelkową, niemowlęta z reguły zakażają się od starszego rodzeństwa. Dzieci w wieku przedszkolnym zwykle chorują w sposób łagodny, będą miały katar, kaszel, ewentualnie pojawi się gorączka. Rodzicom może się wydawać, że taki stan nie jest zagrożeniem dla młodszego dziecka. Ale nie zdają sobie sprawy z tego, że ten
wirus jest znacznie groźniejszy dla niemowląt i noworodków, u których może wystąpić duszność i trudności w karmieniu, a w skrajnych przypadkach maluch może wymagać intensywnej terapii medycznej, co oznacza podłączenie do respiratora.
Wirus RSV powoduje obrzęk nabłonka dróg oddechowych, jego złuszczenie, zwiększoną produkcję śluzu i skurcz oskrzeli. W efekcie pojawia się duszność. Zmienia się kolor skóry dziecka z różowego na szarawy, nie ma nawet siły jeść.
Wirus RSV pojawił się nagle. Dr Derkowska: – Raz na kilka lat występują epidemie wirusa RSV i właśnie w tym roku mamy znacznie więcej zakażeń niż w latach poprzednich.
Obecnie w Szpitalu Dziecięcym Polanki na oddziałach dzieci małych aż 90 proc. hospitalizacji jest związanych z zakażeniem wirusem RSV.
Cały czas mamy pełne oddziały. Na miejsce dziecka, które wypisujemy do domu, natychmiast pojawia się kolejne chore na RSV