Chińskie próby olimpijskie
Sportowcy na turnieju w Pekinie zostaną zaopatrzeni w minitermometry, a organizatorzy rozważają też możliwość pobierania od ludzi próbek na obecność COVID-19 przez specjalne roboty.
Igrzyska rozpoczną się 4 lutego i potrwają 16 dni, a kwarantanna dla niezaszczepionych trwa trzy tygodnie po przekroczeniu granicy Chin. 6 października chińskie media informowały o pierwszych próbnych konkurencjach przeprowadzanych na ośmiu olimpijskich obiektach. Organizatorzy mają od tego czasu pod opieką ponad 460 bobsleistów i łyżwiarzy szybkich wraz ze swoimi ekipami, którzy już testują chińskie tory.
Jako pierwsi na torach łyżwiarskich pojawili się panczeniści i shorttrackowcy z Holandii i Korei Południowej. Ich próby trwały od 8 do 10 października na stołecznej hali łyżwiarskiej. Od 5 do 22 października z kolei w Yanqing jeżdżą bobsleiści z 35 krajów.
Rygorystyczny Pekin
Na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie – inaczej niż w Tokio kilka miesięcy temu – sportowcy muszą być zaszczepieni. Przypadki osób niezaszczepionych, które muszą wziąć udział w igrzyskach, będą przez chińskich organizatorów rozpatrywane indywidualnie. Chińskie media publikowały zdjęcia przybywających cudzoziemców podejmowanych na lotnisku przez służby w pełnych kombinezonach ochronnych.
Ze względów bezpieczeństwa nie pozwolono chińskim sportowcom na udział w imprezach sportowych poza granicami kraju.
Kolejnym zabezpieczeniem już po wjeździe do Chin jest obsługiwanie przyjezdnych w zamkniętych obszarach. Gośćmi zajmą się odpowiednie zespoły monitorujące ich aktywność. W chińskich „bańkach” codziennie trzeba będzie się badać na obecność koronawirusa.
Sportowcy będą musieli chodzić w maskach zdejmowanych wyłącznie na czas zawodów i dekoracji olimpijskiej na podium. Dziennikarze nie będą mogli prowadzić wywiadów ze sportowcami na żywo, nawet na dystans, jak to miało miejsce w Tokio. Kontakt będzie możliwy wyłącznie przez wideo. I tak podczas pracy przedstawiciele mediów będą musieli być w maskach typu N95 o wyższych parametrach ochrony przed wirusem niż tradycyjne maseczki.
Sportowców zaopatrzy się w stale obecne pod pachami przylepiane minitermometry, które szybko wychwycą, kto ma podwyższoną temperaturę. Chińczycy szykują też kontenery, które podzielą na jednoosobowe pokoiki do wykorzystania na izolację zakażonych lub kwarantannę tych, którzy mieli kontakt z chorym. Rozważana jest możliwość pobierania od ludzi próbek na obecność COVID-19 przez specjalne roboty. Na trybunach będą się mogli pojawić wyłącznie kibice z Chin.
A co z Ujgurami?
Pozostaje pytanie o potencjalny bojkot Pekinu 2022 ze względu na presję polityczną. Stany Zjednoczone prowadzą z Chinami wiele sporów o handel, roszczenia terytorialne na Morzu Południowochińskim, ale głównym powodem jest kwestia praw człowieka. Chińskie władze oskarża się o zastraszanie mniejszości etnicznej Ujgurów
w Sinkiangu, zachodniej prowincji kraju. Wielu naukowców twierdzi, że tam znajdują się obozy pracy, w których łamanie praw człowieka jest na porządku dziennym w imię rugowania ujgurskiej kultury, religii i przekonań.
Rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian na spotkaniu z dziennikarzami 14 października powiedział, że Pekin cieszy się z oświadczenia wydanego przez wiceprezydenta MKOl-u Johna Coatesa, z którego wynika, iż Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie zamierza nawoływać do bojkotu. Coates stwierdził, że jego organizacja nie jest uprawniona do zajmowania stanowiska, dawania jakichkolwiek rad czy wytycznych rządom państw. Lijian podkreślił, że intencją organizatorów igrzysk w Pekinie jest, by impreza przebiegła w myśl zasad „ekologii, inkluzywności, otwartości i czystości”.
Zarzuty wobec Chin stanowią problem dla sponsorów igrzysk. Bloomberg podał na początku października, że 10 z 12 największych koncernów wspierających igrzyska wnosi do chińskiego rynku 110 mld dol. rocznie. Coca-Cola i Procter and Gamble twierdzą, że obecność tam w charakterze partnera igrzysk nie idzie w sprzeczności z niczym związanym z prawami człowieka. Trudno jest także uzyskać jednoznaczne stanowiska od tak dużych marek, które wspierają największą imprezę sportową świata. Bloomberg informował, że dziewięć na 12 największych firm nie udziela odpowiedzi, z jedną nie można się skontaktować, a jedynie Swatch i Airbnb zgodziły się na opublikowanie stanowiska. Swatch uważa, iż jako marka obecna na całym świecie zdaje sobie sprawę z realiów politycznych. Zdaniem koncernu igrzyska olimpijskie są idealną okazją do spotkania się na wspólnym gruncie w duchu jedności.
Z kolei Airbnb informuje, że chiński rynek stanowi jedynie jeden procent rocznego zysku firmy, jednak o dużym znaczeniu. Przedsiębiorstwo wierzy, że Chiny są ważnym elementem jej działalności, by łączyć ludzi z całego świata, szczególnie w tak trudnych czasach jak obecnie. Podczas prowadzonych w lipcu przesłuchań w amerykańskim Kongresie przedstawiciele sponsorów podkreślali, że wspierają idee zarówno praw człowieka, jak i te związane z igrzyskami olimpijskimi. Jedynie Intel twierdzi, że nie prowadzi żadnej działalności związanej z kontaktami z prowincją Sinkiang.
Na igrzyskach w Pekinie sportowcy muszą być zaszczepieni. Przypadki osób niezaszczepionych, które muszą wziąć udział w igrzyskach, będą przez chińskich organizatorów rozpatrywane indywidualnie